Od początku roku do końca stycznia w samym Białymstoku zanotowano 385 zdarzeń, do których wzywana była straż pożarna. W tym czasie były 223 pożary, 154 miejscowe zagrożenia i 8 fałszywych alarmów.
Z kolei na terenie powiatu białostockiego strażacy zanotowali 476 zdarzeń.
- Najwięcej w gminach Wasilków i Łapy. Najmniej w gminach Suraż i Poświętne - mówi Paweł Ostrowski, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białymstoku.
Jak podaje Ostrowski, w Białymstoku i powiecie białostockim pożar wybucha średnio co 5 godz. 10 min., tzw. miejscowe zagrożenie występuje co 9 godz. 55 min., a z fałszywymi alarmami strażacy spotykają się co 8 dni. Wszystkich sygnałów, jakie otrzymali białostoccy strażacy od 1 stycznia do 30 kwietnia 2015 r. było w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 67 więcej - 861 do 794.
W tym roku w pożarach na terenie działania białostockich strażaków zginęły już 3 osoby, a 15 zostało rannych.
Z kolei jeśli chodzi o całe województwo podlaskie, od stycznia do końca maja było tutaj 2099 pożarów. Najwięcej, bo w około 900 przypadkach, paliły się trawy, nieużytki, rowy przy poboczach dróg.
- Było też ponad 500 pożarów obiektów mieszkalnych - podaje mł. bryg. Marcin Janowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. - Trzecia kategoria najczęstszych pożarów to palące się śmietniki.
Komentarze opinie