Od trzech dni nie ma już dostępu do bojarskiej kulturalnej łączki. Nie ma też co marzyć latem o plaży i kulturalnym oglądaniu filmów z kaset VHS. Ale to wcale nie znaczy, że będzie gorzej. Może nawet będzie lepiej, bo za płotem niebawem mają powstawać bojarskie chaty.
Płot pojawił się nagle i przesłonił teren bojarskiej łączki. W sezonie letnim odbywały się tam spotkania, projekcje filmów, plażowanie, grille, pchle targi oraz cała masa innych rzeczy, która tylko przychodziła do głowy aktywnym ludziom. Teraz te wszystkie działania będą musiały poszukać innego miejsca. Niebawem za płotem ma ruszyć budowa. Ale tym razem nie będą to kolejne bloki, tylko chaty wyglądem zbliżone do tych sąsiadujących bezpośrednio z terenem dawnej bojarskiej łączki.
Jak udało nam się ustalić – na ogrodzonym kilka dni temu terenie powstaną łącznie 4 chaty, lub jak kto woli, cztery domy. W nich znajdzie się 15 mieszkań. Każde z nich będzie można kupić i w nim zamieszkać. Domy mają być różnej wielkości, mieszkania wewnątrz także. Na dodatek domy będą miały podziemne garaże, a na samej górze znajdziemy mieszkania z poddaszem.
- W jednym takim domu będzie po kilka mieszkań. W zależności od wielkości domu, może to być nawet i do 6 mieszkań. Czekamy tylko jeszcze aż miasto uzbroi ulicę Stary Rynek, potrzebna też jest opinia konserwatora, bo projekt jeszcze nie został przez niego zatwierdzony – wyjaśnia nam Bożena Domaszewicz, zastępca prezesa ds. technicznych spółdzielni mieszkaniowej Zachęta.
Chaty bojarskie będzie budowała właśnie spółdzielnia mieszkaniowa Zachęta. Mówiło się o tym projekcie już od wielu miesięcy. I wszystko wskazuje na to, że w końcu będzie zrealizowany. Wydaje się, że sytuacja zmierza we właściwym kierunku poza jednym drobnym wyjątkiem. Nie będą to chaty dokładnie takie same jak te okoliczne. Przede wszystkim nie będą drewniane.
- Będzie to takie odzwierciedlenie tego co było. Budynki mają być murowane, z drewnianą szalówką i dachówką ceramiczną. Wyglądem będą przypominały chaty bojarskie – dodaje Bożena Domaszewicz.
Ta koncepcja nie do końca pasuje aktywistom z Bojar. Od dawna zabiegali o to, by jednak nowe domy budować z drewna a nie z pustaków. W ostateczności mogłaby być to cegła. Niemniej, jak mówi nam Mateusz Tymura ze Stowarzyszenia Bojary zostają Kulturalne – to krok we właściwą stronę. Zostanie niejako zachowany charakter dzielnicy, choć z drugiej strony będzie to zrobione bardzo sztucznie.
- Zależy nam na tym, aby zachowana była ta różnorodność zdobień i wzorników charakterystyczna dla Bojar. Wolelibyśmy też aby były to domy zabytkowe, a nie wydmuszki obite szalówką. I przynajmniej postaramy się zachęcić do budowy domów drewnianych, a nie murowanych – mówi nam Mateusz Tymura.
Wiadomo, że nowe – stare domy, które wkrótce zaczną się pojawiać na bojarskiej łączce nie będą oddzielone żadnym płotem, ani bramą. Wkoło mają być nasadzone krzewy, zaś całość terenu ma mieć charakter otwarty. Z historycznej części miasta pozostało już niewiele. Degradacji dopełniły pożary i powstające wkoło bloki, które bezpowrotnie zniszczyły pejzaż Bojar. Być może nowa zabudowa, z zaprojektowanych chat, poprawi ten unikalny krajobraz.
Komentarze opinie