Jeszcze pod koniec maja doszły nas słuchy o możliwej likwidacji giełdy rolno – towarowej na Andersa. Chwilę później padły zapewnienia, że nic złego się nie dzieje. Ale teraz kupcy znów się niepokoją. Natomiast prezes giełdy zrezygnował ze swojej funkcji.
Po blisko dwóch miesiącach względnego spokoju znów kupcy z Andersa zaczynają martwić się o swoje miejsca pracy. Choć nie mają żadnych, konkretnych informacji, które powodowałyby niepokój, twierdzą że w obecnym zarządzie trudno jest czegokolwiek się dowiedzieć. Okazało się też, że dotychczasowy i wieloletni prezes giełdy – Karol Tylenda niedawno złożył rezygnację i już prezesem nie jest. Wcześniej wspominał o drobnych nieporozumieniach z akcjonariuszami spółki giełdowej, ale sytuacja jeszcze w początkach czerwca miała zmierzać w dobrym kierunku. Najwyraźniej coś poszło nie tak. Nie udało się ustalić, dlaczego Karol Tylenda złożył rezygnację, ponieważ nie odbierał telefonów.
Z informacji, jakie uzyskaliśmy w innych miejscach wynika, że były wywierane na niego naciski przez niektórych akcjonariuszy. Te z kolei miały mieć niekorzystne konsekwencje finansowe dla spółki i kupców. Dotyczyły między innymi zakupu kilku nieruchomości oraz innych, zdaniem naszego informatora, niepotrzebnych inwestycji. Ale jak twierdzi jedna z osób posiadających akcje giełdy, już od dłuższego czasu trudno jest dowiedzieć się czegokolwiek, co dotyczy przyszłości giełdy.
- Dzwoniłam pytałam kilka razy co się dzieje, ale nikt nic nie umiał mi powiedzieć. Jedno jest pewne – coś się dzieje. Szkoda, że tak trudno powiedzieć o co chodzi. Teraz mam mało czasu na zainteresowanie się tą sprawą, ale wkrótce będę bardziej dociekliwa – powiedziała nam jedna z akcjonariuszek giełdy rolno – towarowej.
Kupcy tymczasem powtarzają między sobą, że giełda może zostać sprzedana, albo zlikwidowana. Krążą nawet informacje, że na Andersa miałby się pojawić sklep albo inny budynek potrzebny potentatowi meblowemu IKEA. Zwłaszcza po ostatnich doniesieniach prasowych, w których czytamy o bliskiej współpracy szwedzkiej firmy z białostockim Andropolem, komentarze stały się jeszcze bardziej żywe.
- Teren jest atrakcyjny. Dojazd dobry i w mieście. Coś na rzeczy pewnie jest. Jakby wszystko było w porządku, to człowieka nikt nie trzymałby w niepewności. Szefostwo giełdy chyba może powiedzieć co i jak – żali się Marek, jeden z kupców giełdy.
Skontaktowaliśmy się z szefostwem giełdy. Oczywiście uspokaja wszystkich i kolejny raz zapewnia, że giełda nie zostanie ani sprzedana, ani zlikwidowana.
- Informujemy, że Zarząd nie planował i nie planuje likwidacji Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego S.A. (giełdy). Nie są też prowadzone rozmowy z żadnym inwestorem dotyczące sprzedaży nieruchomości położonej przy ulicy Andersa 40 – odpisał nam Leszek Czemiel, prezes zarządu. – Z przykrością zauważamy, że od pewnego czasu są rozpowszechniane kłamliwe informacje na temat likwidacji giełdy. Informujemy, że w przypadku powtarzania się tych nieprawdziwych kłamliwych informacji będziemy zmuszeni podjąć kroki prawne w celu wykrycia i ukarania osób odpowiedzialnych za rozpowszechnianie tych informacji – dodaje.
Czy takie słowa uspokoją kupców z Andersa? Na jakiś czas z pewnością. Ale biorąc za przykład zapewniania byłego prezesa giełdy, że rozmowy z akcjonariuszami idą w dobrym kierunku, raczej ciężko zakładać, że obecne tłumaczenia nowego prezesa trafią do osób, które boją się stracić miejsca pracy. My zaś będziemy na bieżąco przyglądać się ruchom na giełdzie rolno – towarowej i podejmowanych przez zarząd oraz akcjonariuszy decyzjom.
Komentarze opinie