Choć położone na uboczu głównych szlaków, Kiermusy przyciągają do siebie znakomitości. Jedną z takich postaci jest Jerzy Hoffman, twórca ekranizacji Trylogii Henryka Sienkiewicza, na której wychowały się miliony Polaków. W ostatnią sobotę pan Hoffman niespodziewanie odwiedził Kiermusy. Podczas krótkiej biesiady w Karczmie Rzym tak wspominał swoją przyjaźń z Kiermusami:
- Najpierw był mój dąb w Alei Dębów, potem zostałem ojcem chrzestnym tutejszych żubrów, a następnie – patronem nad Muzeum Oręża Polskiego. Kiermusy i Podlasie są to dla mnie miejsca szczególne, bo przypominają o świecie, którego już nie ma. Tu się przyjeżdża do zupełnie innego świata i właśnie ten świat jest mi bliski – z dala od zgiełku, wyścigu szczurów. Podlasie, a szczególnie Kiermusy, to takie miejsce, gdzie można spojrzeć drugiej osobie w oczy, porozmawiać, pobiesiadować. Stanowi o tym tutejszy pejzaż i tutejsi ludzie. Gospodarze Kiermus mają takiego samego „szmergla”, jak ja, więc czuję się tutaj jak w domu – powiedział.
Jerzy Hoffman odwiedził dąb w Kiermusach, któremu patronuje. Przy dębie przekazał Rzeczpospolitej Kiermusiańskiej pozłacany buzdygan pochodzący z epoki sienkiewiczowskiej. Przy tej okazji Hoffman podzielił się refleksją na temat roli historii w kształtowaniu świadomości młodych Polaków.
- Kto nie zna swojej przeszłości, ten nie ma przed sobą przyszłości. Po śmierci mojej matki zrozumiałem, że są pytania, na które nigdy nie poznam odpowiedzi. Dzisiaj ludzie nie chcą znać historii, a ci, którzy nawet ją znają, rzadko potrafią wyciągać z niej wnioski. Znajomość historii daje możliwość uniknięcia błędów. Jeśli jej nie znasz, to nie masz na to żadnych szans – podzielił się refleksją reżyser.
Na koniec, mamy sensacyjną wiadomość. Podczas nieformalnej, luźnej rozmowy podjęto wstępne ustalenia o nakręceniu przez Jerzego Hoffmana „czwartej części Trylogii”. Szczegóły nie są jeszcze znane. Wiadomo tylko, że lwia część zdjęć będzie kręcona w Karczmie Rzym w Kiermusach.
Komentarze opinie