Reklama

Czy w czasie upałów Polsce grozi blackout?

22/07/2018 13:09

Nad Polskę nadciągają upały. Białostoczanie - jak wszyscy w całym kraju - włączają klimatyzację, wentylatory i wiatraki. W efekcie zapotrzebowanie na moc elektryczną bije rekordy. Kilkanaście dni upałów sprawiło, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) ogłosiły, że 4 czerwca odnotowały rekordowe zapotrzebowanie na moc elektryczną w szczycie porannym. Wyniosło ono 23 245 MW i sięgnęło granicznych możliwości przesyłowych. Czy grozi nam blackout, który w czasach PRL nazywany XX stopniem zasilania?

PSE to firma państwowa odpowiedzialna za przesył energii elektrycznej w Polsce oraz właściciel ponad 14 tysięcy kilometrów linii energetycznych. Jej raporty wskazują, że w czasie upałów w całym kraju znacznie wzrasta zapotrzebowania na energię elektryczną i ma ono tendencję wzrostową. Tymczasem sieć ma swoje ograniczenia przesyłowe, których nie da się mocno zwiększyć. Nic dziwnego, że eksperci od energetyki zaczęli poważnie rozważać opcję blackoutu czyli przerwy (ograniczeniu) zasilania w dostawach energii na znacznym obszarze. W Polsce takie przypadki zdarzały się w latach 70-tych i 80-tych. Po 1990 roku takie sytuacje były sporadyczne i wywołąne najczęsciej wypadkami losowymi (awarie elektrowni powodujące automatyczne wyłączanie się z sieci). Czy taki scenariusz może się powtórzyć latem 2018 roku? 

Zdaniem ekspertów w PSE to możliwe. Awaria sieci i spadek zasilania może wydarzyć się nawet, gdy nie ma zwiększonego poboru mocy. Jest możliwy w sytuacji, gdy są spore rezerwy - wystarczy większe przeciążenie sieci przez dłuższy okres spowodowane awariami części linii przesyłowych. 

W Polsce, żeby uniknąć takiego całkowitego zaniku napięcia, umożliwiono wprowadzanie różnych stopni zasilania. Odwrotnie niż w PRL-u ograniczenia nie dotykają ludności, ale dużych odbiorców i są ściśle określone przepisami wydanymi przez resort energetyki. Duzi odbiorcy to tacy, którzy pobierają powyżej 300 kW: fabryki i zakłady przemysłowe. Ograniczenia nie dotykają mieszkań prywatnych, hoteli ani szpitali. Ograniczenia nie dotkną też instytucji publicznych: urzędów, instytucji kulturalnych, socjalnych. 20 stopień zasilania wprowadzany był już kilkakrotnie: ostatnio w sierpniu 2015 kiedy przez kilka dni zmniejszone były dostawy prądu dla fabryk i zakładów przemysłowych. 

PSE po czerwcowych upałach i rekordach w poborze mocy wydało komunikat, że nie daje 100 procent gwarancji braku dostaw energii elektrycznej. W przypadku fali upałów, anomalii pogodowych (burze i zerwane trakcje) oraz awarii elektrowni blakcout to prawdopodobny scenariusz. Splot niekorzystnych czynników wywołał w 2015 awarie elektrownii (niski stan wód utrudniał ich chłodzenie, a nadrobienie zaległości utrudniały planowane remonty bloków energetycznych). Dodatkowo pojawiły się problemy z siecią spodowodowane przegrzaniem linii przesyłowych z Niemiec. Brak wiatru spowodował też brak dostaw energii z farm wiatrowych. 

PSE uspokaja jednak, że taki scenariusz jest mniej prawdopodobny niż w 2018 roku. Firma nie prowadzi już remontów w okresie letnim i przygotowała zapasowe zbiorniki wodne, które mają uzupełnić niski stan w rzekach. Poza tym zwiękoszne zostały możliwości importu energii: obecnie istnieje możliwość pozyskania energii z Litwy, Czech i Słowacji oraz z Ukrainy. Mimo to PSE uprzedza, że letnia fala upałów może sprawić kłopoty i nastawia się na kolejne rekordy poboru mocy. Zdaniem specjalistów w lipcu możliwe jest przekroczenie granicy 24 tysięcy, co znajduje się na skraju możliwości sieci przesyłowych PSE. 

(PS/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do