Reklama

Czy zieleń zostanie w ogródku jordanowskim?

27/09/2016 08:10


Na terenie, u zbiegu ulic M. Konopnickiej i A. Mickiewicza, pomiędzy alejkami powstanie górka saneczkarska dla dzieci. Całość wypełni zieleń – wiązy, graby i klony – tyle z zapowiedzi magistratu, które wciąż są widoczne na stronach internetowych. A rzeczywistość? Obecnie są tam dziesiątki drzew z namalowanymi kropkami, które normalnie oznaczają wycinkę. Magistrat twierdzi, że to do potrzeb inwentaryzacji.

To miało być miejsce przyjazne mieszkańcom. Chociaż o mały włos, a zamiast zieleni i ogródka, w tym miejscu mieszkańcy pooglądaliby sobie kolejny blok nowoczesnej białostockiej deweloperki. Po szybkiej interwencji z naszej strony deweloper wycofał jednak wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy na ten teren i ogródek jordanowski pozostał bezpieczny. Przynajmniej na jakiś czas. Jednak mieszkańcy pozostali czujni i kilka dni temu wypatrzyli bardzo niedobre sygnały na drzewach. Chodzi o pomarańczowe kropki, które było widać praktycznie na każdym z nich. Zwyczajowo w ten sposób oznacza się drzewa przeznaczone do wycinki.

Uzyskałam właśnie informację od inwestora, że pomarańczowe kropy na drzewach tym razem nie służą oznakowaniu drzew do wycięcia, a jedynie maja pomóc w ich inwentaryzacji. Zapewniono mnie, że żadne drzewo w Ogródku Jordanowskim nie zostanie wycięte – oprócz samosiewów – napisała na swoim profili facebookowym Beata Pos, który to wpis został udostępniony przez społeczników z Komitetu Społecznego „Ratujmy Zwierzyniec”.



Całkiem niedawno otrzymaliśmy z urzędu miejskiego odpowiedź w sprawie inwentaryzacji zieleni. Okazało się, że w naszym mieście takie inwentaryzacje nie są prowadzone. To zbyt kosztowne zajęcie. Dlatego tego rodzaju czynności magistrat uruchamia w parkach zabytkowych. Ogródek Jordanowski raczej do takich nie należy.

Inwentaryzacja drzew na terenie miasta pod względem ich stanu fitosanitarnego nie jest prowadzona. Takie badania bardzo długo trwają i są niezwykle kosztowne. Uzyskana w ten sposób wiedza bardzo szybko staje się nieaktualna (wystarczy jedna wichura czy nawałnica i badanie należałoby powtórzyć). Prowadzone są w niektórych częściach miasta inwentaryzacje mające na celu opisanie cennego drzewostanu, dotyczy to np. parków zabytkowych – wyjaśniała nam jeszcze w sierpniu tego roku Kamila Busłowska z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.



Od ubiegłego roku w Ogródku Jordanowskim planowana jest inwestycja służąca rekreacji. Miała się tam pojawić siłownia pod chmurką oraz poradnia terapeutyczna. Do tego również plac zabaw dla dzieci ze wspominaną górką saneczkarską. To nowe miejsce do zabawy, rozwoju ruchowego i motorycznego dzieci, miało też zostać kompleksowo wyposażone w inne urządzenia. Obok bujaków i huśtawek pojawić się tam ma urządzenie wielofunkcyjne z poręczami, drabinkami, podestami. Do dyspozycji dzieci będzie także skałka wspinaczkowa, a w pobliżu staną dwa betonowe stoły do gry w szachy lub warcaby. Teren miał być również wyposażony w nowe ławki i kosze oraz ogrodzony. Czy faktycznie chodzi więc o inwentaryzację zieleni?

Jeśli ma w tym miejscu powstać plac zabaw, to najzdrowszy byłby w cieniu drzew. Wiadomo, że słonce dzieciom nie jest wskazane” – napisali aktywiści z Komitetu Społecznego „Ratujmy Zwierzyniec” na swoim facebookowym fanpage.

I oby faktycznie pomarańczowe kropki okazały się potrzebne wyłącznie do liczenia drzew, a nie do tego, czego najbardziej obawiają się mieszkańcy. W tej części osiedla nie ma uchwalonych planów miejscowych, więc wszelkie tereny, na których można wznosić zabudowę wyłącznie o warunki zabudowy, są łakomym kąskiem dla miejscowych deweloperów. A jak to zwykle bywa przy takich inwestycjach, najpierw usuwa się zieleń, żeby później powstały bloki… Sprawę będziemy monitorować.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do