
Aż trudno uwierzyć, że na własne życzenie ceniona niegdyś za swoją działalność Janina Ochojska, sama niszczy swój własnych dorobek. Działa obecnie tak, że wielu zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie jest agentką służb Kremla lub Mińska. Kilka dni temu znów wypisywała bzdury na Twitterze o wywożeniu „uchodźców” na bagna, jak też i o tym, że prezydent Duda nie był nigdy na granicy polsko – białoruskiej.
Na razie Janinę Ochojską chroni immunitet poselski i nie można jej pociągnąć do odpowiedzialności karnej. Ale być może jak straci tę ochronę, stanie przed prokuratorem, a następnie przed sądem i będzie odpowiadała co najmniej za pomówienia funkcjonariuszy Straży Granicznej. Pisała bowiem o tym, że na granicy polsko – białoruskiej dokonuje się w jej pojęciu jakieś ludobójstwo, choć nie dodała kto i na kim ma tego dokonywać, ale tak samo nie przekazała o jaką liczbę ofiar chodzi i z jakiego powodu.
To w zasadzie tragiczny obraz działaczki, która jeszcze niedawno uchodziła za wzór do naśladowania dla wielu ludzi. Niestety, kiedy pisała jedne z ostatnich tweetów, w tym samym czasie ujawnione zostały prawdziwe fakty dotyczące ludobójstwa w ukraińskim Buczu, gdzie setkom cywilów ze związanymi rękami i nogami rosyjscy żołnierze strzelali w tył głowy.
Na granicy polsko – białoruskiej nie wiadomo nic od roku o żadnej zastrzelonej czy celowo zamordowanej choćby jednej osobie. A jedyne strzały jakie padły, to te ze strony mundurowych białoruskich, ale w stronę wyłącznie polskich służb granicznych i żołnierzy. Nie jest też znany żaden przypadek zastrzelenia kogokolwiek, ani zabicia kogokolwiek z premedytacją. Jednak nie tylko o tym pisała Janina Ochojska.
„Prezydent @AndrzejDuda pojęcia nie ma i mówi głupstwa o tym, co dzieje się na granicy PL-BY. Nigdy tam nie był, nie zna ludzi, którzy wielokrotnie byli łapani i wywożeni przez @Straz_Graniczna do lasu i na bagna. Lepiej poznać fakty zanim zacznie się opowiadać nieprawdę” – czytamy na profilu Ochojskiej na Twitterze.
Prezydent @AndrzejDuda pojęcia nie ma i mówi głupstwa o tym, co dzieje się na granicy PL-BY. Nigdy tam nie był, nie zna ludzi, którzy wielokrotnie byli łapani i wywożeni przez @Straz_Graniczna do lasu i na bagna. Lepiej poznać fakty zanim zacznie się opowiadać nieprawdę. https://t.co/7f4opdgayE
— Janina Ochojska (@JaninaOchojska) April 1, 2022
Pomijając już fakt, że kłamstwem jest, jakoby prezydent Duda nie był na granicy polsko – białoruskiej, bo był na niej kilkukrotnie i spotykał się z różnymi ludźmi, Ochojska swój wpis zamieściła zaledwie dwa dni po tym, gdy Straż Graniczna z pozostałymi służbami prowadziła wielogodzinną akcję wyciągania z bagien nielegalnych migrantów. I zresztą nie po raz pierwszy. Bo takich akcji ratunkowych na bagnach było o wiele więcej. Wszystkie też odbywały się z narażeniem zdrowia i życia strażników granicznych, policjantów, żołnierzy, strażaków i w końcu służb medycznych.
Pod koniec marca tego roku, a dokładniej w nocy z 28 na 29 marca, strażnicy graniczni musieli bowiem znów interweniować wobec grupy cudzoziemców, którzy utknęli na bagnach, tym razem w rejonie Zalewu Siemianówka. Zgłoszenie o tym wpłynęło jednak nie od żadnych aktywistów, ani od Janiny Ochojskiej, czy samych migrantów, tylko od niemieckiego adwokata, który poinformował o utknięciu na bagnach grupy migrantów i nawet przekazał zdjęcia ich dokumentów.
- Po raz kolejny mieliśmy do czynienia z grupą nielegalnych imigrantów, która naprowadzana przez osoby współdziałające z nimi, trafia na obszar niebezpieczny. Wyłącznie dzięki działaniom Straży Granicznej i służb współdziałających udało się uratować zdrowie, a być może i życie tych osób. Tego rodzaju przypadki pokazują, iż działania nazywane działaniami w dobrej wierze poza faktem, iż są niezgodne z prawem, to charakteryzują się lekkomyślnością po stronie osób je wspierających, które mogą doprowadzić do nieszczęścia. W ten sposób narażane jest nie tylko zdrowie i życie cudzoziemców, ale również pozostałych osób, przedstawicieli polskich służb, które zaangażowane są w akcje ratownicze – przekazała Straż Graniczna.
Być może dla aktywistów i samej Janiny Ochojskiej życie polskich funkcjonariuszy i służb ratunkowych jest mniej ważne od grupy cudzoziemców, którzy w Polsce szukają pomocy poprzez adwokata z Niemiec? Powstaje tu jeszcze jedno pytanie, dlaczego te osoby, które zostały uratowane po wielogodzinnej akcji w ogóle znalazły się pod polską granicą od strony Białorusi, skoro miały niemieckiego adwokata?
Odpowiedź na to pytanie jest oczywista dla wszystkich ludzi myślących i potrafiących po ponad roku trwania wojny hybrydowej wyciągnąć wnioski. Tylko w ubiegłym roku do Polski usiłowało się przedostać prawie 40 tys. nielegalnych migrantów, z czego setki złożyły wnioski o objęcie ich ochroną międzynarodową w Polsce. Do końca procesu doczekała tylko jedna osoba, ponieważ pozostałe, albo zostały deportowane w wyniku nie spełniania warunków do przyznania takiej ochrony, albo uciekły za granicę, zanim proces dobiegł końca. Janina Ochojska, jak i aktywiści milczą również na temat rozbicia jednej z grup przestępczych zajmujących się pomocą w nielegalnym przekraczaniu granicy. W połowie stycznia tego roku doszło do zatrzymania dziewięciu osób przez funkcjonariuszy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej ze Sławatycz.
„Grupa zajmowała się popełnianiem przestępstw polegających na nielegalnym organizowaniu przekraczania granicy państwowej z Białorusią obcokrajowcom nieposiadającym dokumentów uprawniających do przekroczenia granicy Unii Europejskiej” – informowała wówczas prokuratura. – „Ustalono, że osoba pełniąca funkcję kasjera w grupie, rozdysponowała na działalność przestępczą grupy łącznie kwotę 8,7 mln euro, w tym przekazała kurierom łącznie kwotę ponad 4,3 mln euro za przewóz obcokrajowców do Niemiec” – dodała prokuratura w komunikacie już po zatrzymaniu podejrzanych.
Wszystkie głosy za wpuszczaniem nielegalnych migrantów do Polski to nic innego jak przyczynianie się do większych zarobków takich właśnie grup przestępczych, które zarabiają na przemycie ludzi. To oni i wszelkiej maści aktywiści wspierający procesy migracyjne, powielający bzdury o tym, że nikt nie jest nielegalny, przyczyniają się do dramatu cudzoziemców, którzy płacą ogromne pieniądze przemytnikom za przerzucenie ich do zachodnich państw europejskich i mają świadomość tego, że płacą za popełnienie przestępstwa. Po drodze jednak czekają ich pobicia białoruskich służb, kradzieże ze strony Białorusinów i w konsekwencji groźba wydalenia z kraju, do którego trafili wbrew przepisom, bez spełnienia przesłanek o udzieleniu pomocy.
Jako, że na przemycie nielegalnych migrantów do Polski zarabiają również Rosjanie, którzy biorą aktywny udział w tym procederze, tym samym każde euro, jakie do nich trafia, sponsoruje bomby i pociski, od których giną obywatele Ukrainy. Dobrze byłoby, aby Janina Ochojska i wszyscy jej przytakujący, mieli tego świadomość, że swoim postępowaniem wspierają zbrodniczą politykę Putina oraz Łukaszenki.
(Bernard Tymiński/ Foto: Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie