Reklama

Decyzja o wycince drzew zapadła, ale mieszkańcy wymusili konsultacje

26/03/2015 10:46


Na BiKeRach i z torbą cukierków przybyli przedstawiciele magistratu na spotkanie z mieszkańcami Białegostoku. Ale niestety nie przebiegło ono po myśli urzędników. Nikt ze zgromadzonych nawet nie chciał słyszeć o wycince drzew w Parku Zwierzynieckim. Obecnych było około 70 osób.

Temat wycinki drzew w Parku Zwierzynieckim od kilkunastu dni podgrzewa fora internetowe. Władze Białegostoku zaplanowały tam wyciąć około 500 drzew i to różnej wielkości. Nie zważając zupełnie na to, że jest to po pierwsze teren rezerwatu. Zaś po drugie nikt nie oczekuje ciągu rowerowego w tym miejscu w kształcie przewidzianym przez magistrat. Zamiast wytyczyć szlaki pomiędzy drzewami, urzędnicy chcą aby wszystkie przebiegały po liniach prostych. I w związku z tym nie da się uniknąć wycinki.

Chcielibyśmy przede wszystkim, aby były tutaj ścieżki z naturalnej nawierzchni. Ścieżki takie, przez które będzie przesiąkała woda, które nie będą ingerowały w krajobraz lasu, tylko jak najbardziej naturalne. Nikt nie planuje tutaj żadnego betonu, żadnego asfaltu, a wyłącznie nawierzchnie z kruszyw zupełnie naturalnych – tłumaczył zastępca Prezydenta Białegostoku – Robert Jóźwiak.

W żaden sposób nie przekonało to mieszkańców do możliwości ingerencji w obecny stan rzeczy. Rafał Rudnicki, który zaprosił mieszkańców na spotkanie do Parku Zwierzynieckiego próbował tłumaczyć, że czym innym jest rezerwat, a czym innym pozostały las. Te słowa wywołały oburzenie. Bowiem okazało się, że urzędnicy najwyraźniej nie mają świadomości, że las to po prostu las.

My się domyślamy, że państwo nie mają większych zastrzeżeń do tego pierwszego etapu prac prowadzonych tutaj w parku. Że niepokój budzi potencjalna inwestycja, ta na terenie rezerwatu. Dobrze to odbieram? – próbował w taki sposób przekonać do wycinki w lesie,a nie w rezerwacie Rafał Rudnicki, zastępca Prezydenta Białegostoku.

Las jest jeden. Las się nie dzieli na nasz i na cudzy. Bo sarna, lis czy bażant nie popatrzy, że jestem w rezerwacie, to jestem happy, bo jestem chroniony – mówił Adam.

Co to w ogóle za dzielenie lasu na jakieś części? To wszystko są drzewa, jednakowo ważne. Mało drzew już powycinaliście w Białymstoku? Tysiące poszło pod topór. Zostawcie ten las w spokoju! – mówił zbulwersowany Wiesław.

Ale nikt nie dał się zwieść takiemu podejściu i nie ma co ukrywać, w pewnym sensie, także manipulacji. Przybyli na spotkanie mieszkańcy Białegostoku wyraźnie opowiedzieli się za tym, aby żadne z drzew nie było wycinane, zaś szlaki rowerowe, jeśli już muszą być nowe, zostały poprowadzone istniejącymi traktami. Nawet pomiędzy drzewami. Nie muszą przecież być wytyczane w liniach prostych.

Rafał Rudnicki za wszelką cenę chciał wynegocjować to, aby w części Parku Zwierzynieckiego, która nie jest rezerwatem, można było zacząć prace. Zaś te prace to nic innego jak wycinka drzew. Zapewniał za to, że w części, która jest rezerwatem można z rozpoczęciem jakichkolwiek działań czekać nawet kilka lat. I to by się zgadzało z tym, o czym mówił obecny na spotkaniu dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska. A powiedział jedną rzecz dość znamienną.

Wyłoniliśmy w drodze przetargu białostocką firmę, która realizuje ten projekt w trzech etapach. Pierwszy zakłada realizację tych najpotrzebniejszych alejek. Ma to za zadanie skomunikować ze sobą nasze białostockie uczelnie – mówił Andrzej Karolski dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta.

Prawie przez całe spotkanie urzędnicy próbowali przekonać zgromadzonych właśnie do rozdzielenia lasu nie objętego ochroną, od rezerwatu. Gdyby mieszkańcy się na to zgodzili, to w szybkim terminie wycinka drzew stałaby się faktem. Za to w przypadku nie podjęcia wycinki drzew, Miasto Białystok będzie musiało ponosić konsekwencje wobec firmy, która wygrała przetarg na prace nie inne, jak tylko polegające na wycince zieleni, jaka została oznaczona pomarańczowymi kropkami.

Ponadto mieszkańcy podczas spotkania podkreślali, że zieleń w Białymstoku od kilku lat jest niszczona, wycinana i niebawem nie będzie nawet tego lasu, który do tej pory służył jako miejsce spacerów i wycieczek rowerowych. Absolutnie nie chcą słyszeć o wytyczaniu szlaków kosztem drzewostanu.

To jest teren zielonych płuc Polski i tutaj należy dbać w szczególności o każdy szczątek zieleni. To jest niemalże unikat, że tu jest zieleń w mieście. Starszym ludziom to miejsce służy za jedyny las. W innych krajach dba się o każdy zakątek zieleni, a tutaj wycina się ją w sposób nieopanowany – mówiła Pani Aleksandra, starsza kobieta.

Na razie spotkanie zakończyło się wyłącznie tym, że umówiono się na kolejne, które ma się odbyć za tydzień w budynku magistratu. Za to dziś o 16.00 w budynku Urzędu Miasta odbędzie się posiedzenie Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, na której ma być poruszana między innymi sprawa wycinki i inwestycji w Parku Zwierzynieckim. Postaramy się zrelacjonować jej przebieg.

Zapraszamy także do obejrzenia fotogalerii z wczorajszego spotkania, która znajduje się na naszym redakcyjnym fanpage na portalu społecznościowym Facebook. Poniżej także jeszcze jeden ważny aspekt sprawy zamieszczony na nagraniu. Nie opisywaliśmy go, bo to trzeba po prostu wysłuchać i zobaczyć.



(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do