Zbliża się wiosna, okres kiedy zrzucamy palta. Jest to czas, kiedy płeć piękna desperacko szuka diety idealnej, dzięki której pozbędzie się nadprogramowych kilogramów i będzie mogła oczarować wszystkich wokół.
Pomysłów jest wiele, niektóre panie stosują najpopularniejszą w świecie głodówkę, inne wręcz katują się na siłowni. Są też takie, które szukają nowych, niekonwencjonalnych i często przerażających sposobów na osiągnięcie pięknej sylwetki. Jeśli chodzi o diety, to wystarczy wpisać takie hasło w wyszukiwarce, a wyskoczy nam wiele stron, gdzie różni „fachowcy” próbują pomóc zdesperowanym kobietom, gotowym do największych poświęceń, by tylko dobrze się prezentować w bikini.
Dietą, która obecnie podbija Stany Zjednoczone jest dieta paleolityczna. Jak nietrudno się domyślić, odnosi się ona do naszych przodków żyjących w jaskiniach i żywiących się tym, co znaleźli lub upolowali. Osoby stosujące ten sposób odchudzania się jedzą głównie warzywa, dzikorosnące owoce, piją wodę i jedzą mięso z pominięciem wszelkich przypraw. Eliminują ze swojego jadłospisu wszystko to, co nieznane było ludziom żyjącym w tamtych czasach: produkty mleczne, przetworzone oleje, słodycze i wiele innych. Należy jednak przypomnieć, że niegdyś ludzie, aby zdobyć mięso musieli się dużo nabiegać i naruszać i może to w tym tkwiła tajemnica ich szczupłej sylwetki...
Kolejnym sposobem na odchudzanie jest... odpowiedni talerzyk i widelec! Wydaje się zabawne, aczkolwiek badania amerykańskich naukowców dowodzą, iż ma to realny wpływ na utratę zbędnych kilogramów. Jak się okazuje, jedząc widelcem o długości około 21cm skupiamy się o wiele bardziej na jedzeniu. Czerpiemy większą przyjemność z samego posiłku i łatwiej zaspokajamy łaknienie. Do tego ważne jest, by potrawy znajdowały się na niebieskim talerzu średniej wielkości. Taki podobno sprawia, że człowiek ma wrażenie, jakoby znajdowało się na nim więcej jedzenia niż w rzeczywistości. Odwrotny efekt, zdaniem naukowców, daje talerz czerwony. Jeżeli tylko widelec i kolor talerza, a nie to, co na nim leży mają sprawić, że schudniemy, to może warto spróbować?
Jednym z najbardziej bulwersujących sposobów na utratę wagi są zastrzyki z... moczu. Naukowcy niezbyt przychylnie wypowiadają się na temat tej metody, która niewątpliwie może zaszkodzić naszemu zdrowiu. Mocz, który wstrzykuje sobie osoba odchudzająca się musi pochodzić od ciężarnej kobiety. Dlaczego? Bowiem zawiera gonadotropinę kosmówkową, czyli hormon przyspieszający metabolizm. Dostarczenie go do organizmu przyspiesza utratę wagi. Miejmy nadzieję, że jest to jeden z tych sposobów, które przez to, że są kontrowersyjne, szybko się „przyjmują” i jeszcze szybciej przemijają...
Jeżeli żadna dieta nie przynosi efektów, można sobie zafundować implant językowy. Sposób ten polega na umieszczeniu kawałka polietylenu na języku, który podczas spożywania twardych pokarmów sprawia jedzącemu ból. Ten wynalazek doktora Nikolasa Chugaya nie zyskał aprobaty pośród innych naukowców, a w Polsce z pewnością się nie przyjmie. Jako naród charakteryzujący się tym, że „wszystko da się jakoś obejść” można założyć, że osoby stosujące taką metodę odchudzania oszukiwałyby same siebie, jedząc wszystko, co jest miękkie.
Metod jest wiele, jedne skuteczne, drugie mniej, niektóre bulwersują, a niektóre bawią. Może warto, w końcu, wyzwolić się spod ogromnej presji kolorowych magazynów, które propagują przerobione w Photoshopie piękno i zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy?
Komentarze opinie