
-Zrzeszamy ludzi, bez względu na model czy typ pojazdu – mówi Paweł Witkowski, jeden z inicjatorów przedsięwzięcia. - Najważniejsze jest to co dana osoba sobą reprezentuje. Niektórzy z nas nie mają nawet jeszcze prawa jazdy.
Idea przyciąga coraz więcej pasjonatów motoryzacji. Pośród pojawiających się aut można spotkać zarówno klasyki, jak i zupełnie nowe modele motocykli oraz samochodów.
Celem klubu jest nie tylko budowa rozpoznawalnej w skali kraju organizacji, ale też propagowanie bezpiecznej jazdy i kultury motoryzacyjnej, której ciągle brak.
Pomysłodawcy już odnieśli pewien sukces. Pomiędzy uczestnikami tych mini zlotów dość szybko zaczęły nawiązywać się koleżeńskie relacje. Dzisiaj wielu z nich wspólnie bierze udział ogólnopolskich imprezach, a także razem „dłubie się” przy autach. Śmiało można powiedzieć, że pasja stała się fundamentem przyjaźni. Nieustannie też odzywają się nowi sympatycy.
Wszystkie informacje na temat spotkań Driver"s Clubu są regularnie zamieszczane na forum internetowym oraz oficjalnym fan page"u.
[wzslider]
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To bardzo dobry pomysł na propagowanie bezpiecznej jazdy i kultury motoryzacyjnej, której faktycznie ciągle brak.