Reklama

Droga przez Dojlidy zniknie ze studium?

17/02/2016 15:47


Kilka lat trwało zabieganie mieszkańców Dojlid o wykreślenie szerokiej drogi z estakadą, która miałaby przebiegać przez środek osiedla. Wydaje się, że mieszkańcy są coraz bliżej końca tej walki i co najważniejsze – zwycięskiej walki.

Droga, o której mówi się od kilku lat w kontekście Dojlid, została wpisana do sieci dróg w Białymstoku wiele lat temu. Była widoczna jeszcze na mapach skonstruowanych zaledwie kilka lat po wojnie. Od tamtej pory miejscy planiści tylko rysowali ponownie tę samą kreskę, bez konsultacji z mieszkańcami i nie dyskutowali o realnej potrzebie poprowadzenia tego ciągu komunikacyjnego.

W ostatnich latach dyskusja przybrała na sile. Zwłaszcza, gdy okazało się, że na Dojlidach może powstać osiedle mieszkaniowe z wieżowcami i obecna droga nie będzie w stanie spełniać swojej roli z uwagi na zwiększenie natężenia ruchu. Dlatego mieszkańcy podjęli walkę o swoją okolicę. Nie chcieli bloków, ale nade wszystko – nie chcieli drogi. Przebiegać by ona miała przez zabytkowe domy, które zniknęłyby z przestrzeni miasta na zawsze. Pojawiły się prośby o przebudowę istniejącego szlaku, tak aby mógł przejąć większy ruch. Bez skutku. Na posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego w ubiegłym tygodniu te sprawy wyjaśniała jedna z emerytowanych urzędniczek, ponieważ obecnie zatrudnieni, nie potrafili wyjaśnić radnym czym jest studium i jak wygląda planowanie dróg.

Istniejąca droga ma określone parametry, które stanowią o tym, że może być niebezpieczna. Nie można jej poszerzyć, bo z jednej strony jest park z pałacem Lubomirskich, a z drugiej zabytkowe budynki – wyjaśniała kobieta.

Jak długo obecny układ drogowy będzie wydolny? – dopytywał radny Piotr Jankowski.

Już teraz jest średnio wydolny. Jeździ dużo samochodów, chodniki są wąskie. To, że nikt tam nie zginął, to o niczym nie świadczy, bo ulica jest za wąska – to już odpowiedź pełniącej obowiązki dyrektora Departamentu Urbanistyki – Agnieszki Rzosińskiej.

Nie wiadomo na jakiej podstawie urząd miejski wyciąga takie wnioski, bowiem ostatnie duże badania odnośnie natężenia ruchu były robione w 2008 roku. Ale urzędnicy i najwyraźniej prezydent Białegostoku chcą się upierać przy budowie szerokiej arterii przez środek Dojlid. Komisja Zagospodarowania Przestrzennego dwa miesiące wcześniej zwracała się z wnioskiem do prezydenta o wykreślenie drogi ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku. Wniosek pozostał niestety bez odpowiedzi.



Z całym szacunkiem, ale to nie mieszkańców podporządkowuje się budowie dróg, ale drogi buduje się mieszkańcom. Dlatego składam dezyderat do pana prezydenta, aby wykreślił drogę przez Dojlidy ze studium i odpowiedział na wniosek z 10 grudnia 2015 roku – powiedział szef Komisji – radny Konrad Zieleniecki.

Wniosek ten został przegłosowany i przyjęty. Ponadto padła również prośba o próbę przekierowania ruchu na inne ulice na Dojlidach, które dziś są puste, czyli Kuronia, Mickiewicza, Eliasza i rozbudowaną Ciołkowskiego. Komisja prosiła, by zorganizować ruch w taki sposób, że tranzyt kierowany byłby właśnie tam, a nie na Suchowolca i Dojlidy Fabryczne.

Jesteśmy na dobrej drodze. Oby wąskiej, bez ekranów! – skomentowali po posiedzeniu komisji mieszkańcy Dojlid na swoim facebookowym fanpage.

Jeśli droga zostanie wykreślona ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Białegostoku, mieszkańcy Dojlid w końcu odetchną z ulgą. Nie będą musieli już więcej martwić się o wywłaszczenia i remonty swoich własnych nieruchomości.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do