Przez sezon zasadniczy białostoczanie przeszli jak burza. W ośmiu meczach nie dali szans rywalom zdobywając 314 punktów. Lowlanders pozwolili przeciwnikom uzyskać raptem 42 punkty, czyli średnio mniej niż jeden touchdown na mecz.
Podobnie jak w zeszłym sezonie Sokoły do ostatniej kolejki rundy zasadniczej walczyły o prawo gry w półfinale. W pierwszym meczu sezonu Sokoły uległy Cougars Szczecin 7:18, ale na początku czerwca zrewanżowały się beniaminkowi i triumfowały na wyjeździe 32:14. Mimo dwóch porażek z Husarią Szczecin tyszanie zabezpieczyli drugie miejsce w tabeli Grupy Zachodniej PLFA I.
Fanów zespołu ze Śląska może niepokoić niebezpiecznie podobna liczba zdobywanych i traconych punktów. W każdym meczu Falcons zdobywają średnio 19.5 punktu tracąc 18.3. W sobotę przyjdzie im się zmierzyć ze zdecydowanie najlepszą w pierwszej lidze defensywą. Sokoły będą musiały też znaleźć sposób na drugi najmocniejszy atak PLFA I. Problemem może być to, że ponownie przystąpią do meczu bez kilku podstawowych zawodników w defensywie. W ostatnim meczu sezonu zasadniczego, który szóstego lipca Falcons rozegrali w Szczecinie, drużyna ze Śląska nie będzie wspominać dobrze - strata 64 punktów jest czymś wyjątkowym.
Zeszłoroczny półfinał, w którym Lowlanders gościli Falcons był bardzo wyrównany. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli przyjezdni. Do przerwy na tablicy widniał remis 14:14. Dopiero kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry MVP tamtego spotkania Michał Maksimowicz zadał decydujący cios. Ludzie z nizin wygrali 21:14 i awansowali do finału. W najważniejszym meczu sezonu Lowlanders ulegli Husarii Szczecin. W przypadku pokonania Sokołów drużyna z Podlasia może mieć szansę na finałowy rewanż - w drugiej parze Husaria w niedzielę podejmie Kraków Kings.
- Droga do finału może wyglądać identycznie jak w zeszłym roku. Najpierw jednak musimy pokonać Falcons. Zwiększyliśmy liczbę treningów, mamy nadzieję, że to przełoży się na naszą dyspozycję. Druga grupa PLFA I jest dla nas zagadką. Rzadko mamy sposobność mierzyć się z jej drużynami, a co za tym idzie zweryfikować ich poziom - mówi Rafał Bierć, prezes Lowlanders Białystok.
Dobrą informacją dla fanów ekipy, która w ostatnich dwóch latach wgrała piętnaście meczów ulegając tylko w jednym, jest to, że Ludzie z nizin do półfinału przystąpią w najmocniejszym składzie.
- Podobnie jak w zeszłym roku walczyliśmy do ostatniej kolejki o awans do play-off. Identycznie jak w ubiegłym sezonie ponownie czeka nas długi, półfinałowy wyjazd na Podlasie. Wtedy aż do końca czwartej kwarty był remis. Dopiero w ostatnich minutach Lowlanders zadali decydujący cios. Wiemy, że nasi rywale mają wiele broni w ataku. Najgroźniejsi będą Damian Kołpak, Michael Campana i Tomasz Zubrycki. W obronie ich największą siłą jest korpus linebackerów - komplementuje rywali Wojciech Grzybek, trener Tychy Falcons.
Organizatorzy meczu, jak zwykle, nie zapomnieli o dodatkowych atrakcjach. W programie wydarzenia są liczne konkursy, animacje dla najmłodszych oraz występy cheerleaderek. Oficjalnym partnerem meczu jest Wschodzący Białystok.
Transmisję internetową półfinału przeprowadzi www.transmitujemy.pl Odnośnik będzie też dostępny na stronie www.lowlanders.pl
Komentarze opinie