Akcja w wykonaniu strażników miejskich ze Szczecinka wzbudziła ogromne dyskusje niemal na wszystkich portalach internetowych. W tym miejscu kolejny raz na naszych łamach zadajemy pytanie czy taka służba mundurowa jest w ogóle potrzebna gdziekolwiek w Polsce.
Przypominamy, że Straż Miejska jest powoływana przez samorządy gminne. Strażnicy miejscy dlatego podlegają prezydentowi lub burmistrzowi. W przypadku naszego miasta podlegają bezpośrednio Prezydentowi Białegostoku. Jeśli spojrzeć do statutu naszej miejskiej formacji mundurowej, czytamy w nim, że w pierwszej kolejności Straż Miejska ma dbać o ochronę spokoju i porządku w miejscach publicznych, czuwać nad porządkiem i kontrolą ruchu drogowego – w zakresie określonym w przepisach o ruchu drogowym. W statucie wymienionych jest jeszcze kilka innych zadań, które powierzono mundurowym w obowiązkach.
Dyskusje trwają od lat w temacie utrzymywania takich służb. Również w Białymstoku ostatnio toczy się debata. Tym bardziej, że jeden z komitetów wyborczych ma wpisany do swojego programu punkt o likwidacji Straży Miejskiej w Białymstoku. My postanowiliśmy zasięgnąć języka specjalisty w tym temacie i sprawdzić czy faktycznie kolejna służba mundurowa obok policji jest potrzebna.
- Nie stać nas na to, aby istniały dwie formacje. Jeśli chcemy budować praworządne i bezpieczne państwo należałoby zlikwidować straże gminne. Ze środków uzyskanych lub części tych środków po likwidacji, należałoby doposażyć policję. Ma ona większe uprawnienia i jest bardzie profesjonalna. Co ważniejsze, cieszy się większym zaufaniem społecznym – mówi nam Jarosław Matwiejuk, Pełnomocnik Dziekana Wydziału Prawa ds. kierunku Bezpieczeństwo Narodowe Uniwersytetu w Białymstoku.
To, co szczególnie podkreślał Jarosław Matwiejuk, nie należy likwidować wszystkiego na oślep. Jego zdaniem najlepsi strażnicy powinni zasilić szeregi policji. Nasza największa służba mundurowa zyskałaby tylko na tym. Miałaby profesjonalne kadry, częściowo już nawet wyszkolone. Bardzo rozsądnym wydaje się to, aby zdolnych i dobrych strażników nie tracić. Należałoby tylko wypracować formułę, dzięki której trafialiby w szeregi policji.
- Wiem, że wielu funkcjonariuszy straży miejskiej chciałoby być funkcjonariuszami policji. Wręcz marzą o tym. Mieliby wówczas wyższe wynagrodzenia i skorzystaliby z przywilejów systemu emerytalnego – mówi Matwiejuk.
Trudno nie zauważyć jeszcze innej ważnej kwestii. Chodzi mianowicie o to, w jaki sposób w ogóle jest postrzegana Straż Miejska. Mieszkańcy, a zwłaszcza kierowcy, nie mają ani zaufania, ani szacunku do tej konkretniej grupy mundurowych. Kiedy przepytaliśmy na ulicach Białegostoku o stosunek do Straży Miejskiej, nie spotkaliśmy ani jednej osoby, która wypowiedziałaby się pozytywnie na jej temat. Tylko jedna kobieta stwierdziła, że strażnicy są jej obojętni, bo nie miała z nimi styczności.
Po co więc gminy utrzymują taką służbę mundurową? Odpowiedź znaleźć nie jest trudno. Straż Miejska to dobra maszynka do zarabiania pieniędzy. Choć jest to tylko maszynka pozorna. Utrzymanie prawie 200 strażników miejskich w samym tylko Białymstoku wraz z pojazdami i niezbędnym wyposażeniem kosztuje podatników ponad 10 milionów złotych rocznie. Zatem ta maszynka okazuje się zupełnie mało efektywna pod tym kątem. Jest jeszcze drugi powód. To tak zwany przez młodzież „lans”. Chodzi krótko mówiąc o to, że podczas uroczystości państwowych lub miejskich strażnicy ładnie się prezentują, służą prezydentowi Białegostoku niczym przyboczna gwardia. To może robić wrażenie. Ale tylko wizualne. Bardziej dla podłechtania próżności niż potrzeby. W całej Polsce trwa obecnie bunt przeciwko takiej polityce. Ludzie domagają się likwidacji straży miejskich w wielu miastach.
- Tę kwestię można załatwić bardzo prosto. Wystarczy jedna ustawa w polskim Sejmie. Rozwiąże to problemy wszystkich miast w Polsce – powiedział nam Jarosław Matwiejuk, Pełnomocnik Dziekana Wydziału Prawa ds. kierunku Bezpieczeństwo Narodowe Uniwersytetu w Białymstoku.
Policja, gdyby miała więcej środków na swoje utrzymanie, mogłaby przejąć najzdolniejszych funkcjonariuszy ze straży gminnych. Ma w końcu znacznie większe kompetencje i może robić dokładnie to wszystko, co robi dziś straż miejska. Jeśli ktoś nie wierzy, polecamy zajrzeć do statutu Straży Miejskiej w Białymstoku. Wówczas będzie jasne czym się zajmuje nasza służba mundurowa i czy przypadkiem policja nie zrobiłaby tego samego lepiej. Różnica polega na tym, że policjanci są znacznie bardziej profesjonalni i wyszkoleni. Można więc śmiało założyć, że na likwidacji Straży Miejskiej skorzystaliby wszyscy.
Komentarze opinie