Reklama

Efekt brutalizacji życia politycznego i języka nienawiści. Tadeusz Truskolaski jest w końcu za, czy przeciw?

08/08/2021 15:40

Nie dalej, jak w miniony wtorek, 27 lipca, Tadeusz Truskolaski na łamach lokalnych niektórych mediów skarżył się na brutalizację życia politycznego oraz języka nienawiści. Tymczasem zaledwie dzień później pokazał jak sam angażuje się w brutalizację tego życia politycznego oraz najwyraźniej popiera też język nienawiści.

Tadeuszowi Truskolaskiemu można najwyraźniej popierać język nienawiści, a w najlepszym przypadku nie reagować, tylko ochoczo włączać się do dyskusji z osobami, które takiego języka używają w dyskusji publicznej. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zaledwie dzień wcześniej ten sam Tadeusz Truskolaski skarżył się na brutalizację życia politycznego oraz język nienawiści, które miały sprowadzić do niego maila z pogróżkami od nieustalonej jak dotąd osoby.

O sprawie pogróżek, które otrzymał Tadeusz Truskolaski, jak też i prezydenci innych miast, pisaliśmy już na naszych łamach. Wówczas rzeczniczka prezydenta twierdziła, że trzeba było powiadomić Policję i Prokuraturę w obawie o to, że osoba, która wysłała takiego maila, może spełnić swoje zapowiedzi pozbawienia życia. Bardziej rozmowny był sam prezydent Białegostoku, który na łamach innych lokalnych mediów mówił między innymi właśnie o tym, co już zaledwie dzień później nie stanowiło dla niego żadnego problemu.

- Po zabójstwie prezydenta Gdańska takie maile są szczególnie niebezpieczne, to oznacza, że tamten zabójca znalazł naśladowców, bo czują się bezkarni, nie możemy nad tym przechodzić do porządku dziennego. Jest to między innymi efekt brutalizacji życia politycznego i języka nienawiści – powiedział Polskiemu Radiu Białystok Tadeusz Truskolaski w sprawie maila z pogróżkami, jaki dotarł na jego służbową skrzynkę mailową.

Ale za to już dzień później Tadeusz Truskolaski nie miał żadnego problemu z brutalizacją życia politycznego oraz językiem nienawiści. Bo ciężko uznać niżej cytowane słowa za język miłości, a nawet słowa neutralne.

Mój próg odporności na PiSdzielstwo znacznie się dzisiaj obniżył” – napisał dosłownie dzień później na Twitterze Bartosz Kicki, który sam określa się jako pierwszy przewodniczący SFM SdRP, a poza tym był też panelistą byłego już rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który jako ten panelista wypowiadał się publicznie między innymi na temat tego, jak nauczyciele powinni nauczać o prawach człowieka.

Od dawna nie mam już rezerw” – takimi słowami odpowiedział na ten wpis Tadeusz Truskolaski.

"Ja już raz odbijałem się od dna. Od tych bydlaków po wszystkim zażądam odszkodowania za utratę zdrowia" - odpisał Tadeuszowi Truskolaskiemu Bartosz Kicki.

Czy to oznacza, że zarówno Bartosz Kicki, jak i Tadeusz Truskolaski posuną się teraz do czynów wobec członków czy wyborców PiS? Bo dokładnie tak można te słowa odebrać. Inna sprawa, że Bartosz Kicki nie szczędzi innych wyrażanych publicznie wulgaryzmów pod adresem osób, z którymi się nie zgadza.

W wykonaniu pisowskiej hołoty nigdy nie było unijnej solidarności” – to twitterowy wpis Bartosza Kickiego z dnia 25 lipca tego roku.

Po wystąpieniach pisidiotek, troglodyty i certyfikowanego kłamcy muszę porozmawiać z kimś od nich wielokrotnie mądrzejszym - idę do swoich kotów” – tak pisał w dniu 21 lipca.

Jedna pisodiotka z sali bez przerwy komentowała każde zdanie wystąpienia @RGrupinski, druga pisodiotka w "sprawozdaniu" podkomisji chamsko tworzy alternatywną rzeczywistość, dzielnie wspierana przez Psa. Wszystko w sprawie wniosku o odwołanie Czarnka” – to także wpis z 21 lipca Bartosza Kickiego.

Cham na wizji, prostak w piśmie. Ozdoba” – a to już kolejny wpis tego samego Bartosza Kickiego z 14 lipca.

Być może takie wpisy podobają się Tadeuszowi Truskolaskiemu, który na Twitterze obserwuje Bartosza Kickiego, a który tylko przez ostatnie dwa tygodnie zamieścił wpisy, jakie cytowaliśmy wyżej, a nawet o wiele więcej. Jest to co najmniej dziwne, kiedy sam skarży się na brutalizację życia politycznego oraz język nienawiści, a chwilę później sam komentuje słowa, które powinny przez każdego normalnego człowieka pozostać co najmniej zignorowane.

Zastanawiające też jest to, co zamierza zrobić Tadeusz Truskolaski, któremu skończyły się rezerwy na „PiSdzielstwo”? Użyje przemocy? Wyeliminuje w inny sposób polityków PiS czy też ich wyborców? Zapewne nie, ale słowa o brutalizacji życia politycznego i języku nienawiści w ustach człowieka, który nie widzi swoich własnych słów czy reakcji i to dokładnie na to, co mu się przecież nie podoba, z daleka pachnie cynizmem, hipokryzją, a w rzeczywistości zwykłym kłamstwem, o którym większość mieszkańców Białegostoku nawet nie ma pojęcia.

Stąd też dobrze chyba byłoby, aby debatę publiczną i język Tadeusz Truskolaski zaczął zmieniać od siebie oraz osób, z którymi współpracuje lub obserwuje choćby na własnym profilu na Twitterze. Tym bardziej, że nie jest to jego pierwszy popis tego rodzaju w sieci internetowej. A jeśli nie chce tego robić, to przynajmniej niech się nie dziwi, że ktoś odpowiada dokładnie tym samym, albo podobnym językiem.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do