Zdobycie prawa jazdy coraz trudniejsze? Wygląda na to, że nie taki diabeł straszny, ale… Eksperci skomentowali dotychczasowe doświadczenia.
Od 1 stycznia 2015 r. egzaminatorzy z WORD zwracają uwagę na jazdę ekologiczną. Tzw. eco-driving wzbudzał wiele obaw. Przede wszystkim ze strony kursantów, którzy zastanawiali się, czy nie będzie to powód jeszcze częstszego „oblewania” kandydatów na kierowców, a tym samym wyciągania od nich pieniędzy na kolejne egzaminy.
- Kontaktuję się ze swoimi kursantami po egzaminach i do tej pory nikt nie potwierdzał i nie skarżył się, że egzaminatorzy jakoś specjalnie czepiali się ekojazdy. Nie rozumiem tego całego rozgłosu – mówi jeden ze znajomych białostockich instruktorów nauki jazdy. – Jazdy ekologicznej uczymy tak naprawdę przy okazji, w końcowej fazie szkolenia, jak kursanci jeżdżą już w miarę samodzielnie. Inna sprawa, że nie każdy wszystko załapuje tak samo szybko. No i zdarza się, że ktoś potrafi piłować silnik i jechać 2 km na drugim biegu. To irytujące, bo niszczy mi samochód, ale z drugiej strony – obowiązkowa liczba godzin kursu pozostaje bez zmian, a ludzi trzeba nauczyć jeździć zgodnie z przepisami, elementów jest sporo. Można by odpuścić akurat bezwzględną konieczność uczenia tej umiejętności. Każdy w miarę zdobywania doświadczenia zacznie ją z czasem opanowywać – dodaje.
Inny z instruktorów z Białegostoku – Stefan Rzońca – tłumaczy, że ekojazda to jazda płynna, ekologiczna i oszczędna.
- Zawsze byłem zwolennikiem takiego prowadzenia samochodu i bardzo dobrze, że teraz wszyscy muszą tego uczyć na kursach – podkreśla. – Młodym kursantom się to nie podoba, stresują się. Nie wszyscy młodzi instruktorzy są też za. Ale my – starzy kierowcy popieramy. Dziwię się nawet, że ustawodawca tak późno wpadł na ten pomysł.
Statystyka zdawalności egzaminów praktycznych na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białymstoku nie pogorszyła się. W przypadku kat. B w 2012 r. wyniosła 26,90%, w 2013 – 28,30%, w 2014 – 34,68%, w styczniu 2015 – 37,32%, w lutym 2015 – 38,76%, w marcu 2015 – 37,79%.
Jakie dodatkowe elementy są od stycznia na egzaminach praktycznych:
W przypadku kat. B i B+E należy zmienić bieg na wyższy między 1800 a 2600 obr./min. silnika. „Czwórka” powinna być wrzucona zanim pojazd osiągnie prędkość 50 km/h. Jeśli chodzi o inne kategorie, trzeba utrzymywać obroty silnika w takim zakresie, aby nie przekroczyć zaznaczonego pola na obrotomierzu.
Do tego dochodzi umiejętność hamowania silnikiem. Błędem jest dojeżdżanie do skrzyżowania i przed sygnalizatorem z czerwonym światłem wciskanie sprzęgła i hamulca albo wrzucanie na bieg jałowy – tzw. luz. Przy dojeździe do czerwonego światła należy zdjąć nogę z pedału gazu i hamować silnikiem, czyli redukować biegi przy wykorzystaniu momentu obrotowego jednostki napędowej i tym samym zmniejszać prędkość pojazdu. Samo zdjęcie nogi z gazu już powoduje, że auto zaczyna hamować silnikiem.
Komentarz:
Ekojazda została wprowadzona do części praktycznej egzaminu na prawo jazdy, bo takie wymagania postawiła unijna dyrektywa. A do tego, co każe Unia, oczywiście jak zwykle trzeba się dostosować. Tym razem chodzi o zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Tyle że eco-driving to nie tylko jazda oszczędna, ale i płynna. To przede wszystkim filozofia, która tym razem została sprowadzona do poziomu poprawnego wykonania zadań. Ponadto sytuacja na drodze zmienia się dynamicznie, nie wiem, czy podczas kilkudziesi ęciu minut krążenia po mieście egzaminator z czystym sumieniem może trafnie ocenić, czy ktoś będzie jeździł ekologicznie i oszczędnie. Ponadto egzamin zwykle wiąże się ze stresem. Moim zdaniem powinien weryfikować przede wszystkim znajomość przepisów. Na ekojazdę dla każdego jeszcze przyszedłby czas – do niej potrzebny jest przede wszystkim spokój i opanowanie, ale też doświadczenie w prowadzeniu samochodu.
Komentarze opinie