Trasa kopernikańska wzbogaciła się jakiś czas temu o ekrany akustyczne. Jednak okazało się, że ptaki nie były z nich zadowolone. Część z nich straciła życie. Drogowcy muszą teraz poprawić swoją pracę.
Podlascy ornitolodzy oraz miłośnicy ptaków od kilku miesięcy zwracali uwagę, że ekrany akustyczne nie spełniają wymogów wobec ptaków. Kilkaset martwych zwierząt wystarczyło, by protesty stały się ostrzejsze. Przyrodnicy, od niemal samego początku, apelowali o właściwe oznakowanie ekranów, którego zabrakło.
Według zatwierdzonego projektu na ekranach miały być poziome linie, ale niestety firma stawiająca ekrany akustyczne nie zrealizowała go zgodnie z planem. Miejski zarząd dróg i inwestycji, ratując niejako sytuację, nakleił tam sylwetki drapieżnych ptaków. Okazało się jednak, że to nie wystarcza. Ptaki nadal uderzały o ekran, spadały oszołomione i umierały w męczarniach. Podobna sytuacja ma miejsce również w okolicach Jurowiec na drodze do Augustowa. Tam też pojawiły się już pierwsze protesty.
Poprawa ekranów akustycznych na trasie kopernikańskiej będzie kosztowała kilkanaście tysięcy złotych. Zapłaci za nią firma, która je ustawiła ze szkodą dla ptactwa.
Po co zrobić dobrze, można kilka razy poprawić...
Dziękujcie za ten wymysł dla Truskolaskiego bo to on robi taką metropolię z tymi ekranami.