
Już ponad miesiąc Ukraina bohatersko stawia opór rosyjskiej agresji. Mimo wielu ofiar końca tej bandyckiej napaści nie widać. Rosja nie chce się wycofać i mimo coraz większych problemów, nie zrobi tego. Na dodatek pojawiają się groźby wobec Polski. Retoryka używana przez propagandystów rosyjskich w kierunku Polski, bardzo przypomina tę używaną w kierunku Ukrainy na krótko przed bandycką napaścią.
Zdaniem ekspertów, na razie nie ma zagrożenia ataku Rosji na Polskę. Jak podkreślają zgodnie, Rosja obecnie nie ma ani kapitału finansowego, ani militarnego, aby decydować się na wojnę z NATO. Bo w przypadku ataku na Polskę, Rosja zafundowałaby sobie wojnę z NATO. Co nie znaczy, że tak się nie stanie. Putin udowodnił już, że jest nieobliczalny, a brutalność jego żołnierzy na Ukrainie pokazuje, że może zabraknąć hamulca i nastąpi podjęcie najbardziej nierealnych – z dzisiejszego punktu widzenia – działań.
Największą bronią Putina wydaje się jednak być przede wszystkim strach wywoływany kolejnymi groźbami. Temu strachowi uległy na pewno Niemcy, choć oni mają przede wszystkim interes gospodarczy na utrzymywaniu relacji z bandytą na wschodzie. Strachowi na pewno uległa też Francja, której podmioty gospodarcze są zachęcane przez francuskie władze do pozostawania na rynku rosyjskim. Z tym, że Francja nie ma za bardzo pola do ekspansji gospodarczej i nie posiada infrastruktury do szantażowania pozostałych państw Unii Europejskiej, jaką mają Niemcy. Brak wpływów i brak możliwości zarabiania przez ogromne koncerny handlowe, skutkowałoby osłabieniem finansowym Francji. Ale nawet i to ustępuje strachowi przed możliwymi decyzjami Putina.
Polska jest w najtrudniejszej sytuacji gospodarczej i politycznej w związku z trwającą wojną na Ukrainie. Choć dziś nasze państwo nie jest stroną wojny, ponosi skutki tej wojny najbardziej – oczywiście poza Ukrainą. Do Polski przyjechały ponad 2 mln uchodźców wojennych, których utrzymanie spoczywa na naszych barkach. Polska także dostarcza broń i pomoc humanitarną na Ukrainę. Bo to też leży w naszym interesie, aby wszelkie działania zbrojne toczyły się właśnie na wschód od naszego kraju. Z uwagi na taki stan rzeczy, Polska prowadzi bardzo intensywną ofensywę dyplomatyczną. Stała się też bardzo ważnym krajem nie tylko w całej Unii Europejskiej, ale w ogóle zaczęła odgrywać bardzo ważną rolę na arenie międzynarodowej.
A to powoduje postrzeganie Polski przez Rosję jako potencjalnego zagrożenia. Bo dzięki polskim zabiegom, dyplomacji i pomocy oferowanej walczącej Ukrainie, Rosja z każdym dniem znajduje się w większych kleszczach – tak finansowych, jak i militarnych. Stąd nie ma co się dziwić, że retoryka Moskwy coraz częściej przybiera język agresji i pogardy na zmianę wobec Polski. Co z jednej strony ma wzbudzić strach w polskich obywatelach, a z drugiej – podkopać rosnące znaczenie Polski na arenie międzynarodowej. W ostatnich dniach język Kremla wobec Polski zaczął już dość mocno przypominać ten język, jaki używany był wobec Ukrainy na krótko przed bandycką napaścią. Zwrócił na to uwagę ekspert z zakresu rosyjskiej dezinformacji Michał Marek.
„Przekazy emitowane przez aparat #Rosja #propaganda coraz bardziej bezpośrednio kreują Polskę na stronę "prowokującą" Rosję do ataku (rozwinięcia "operacji specjalnej"). PL kreowana jest m. in. na "bazę" najemników, którzy walczą przeciwko Rosji na #Ukraina” – napisał na swoim profilu na Twitterze.
1/2 Przekazy emitowane przez aparat #Rosja #propaganda coraz bardziej bezpośrednio kreują Polskę na stronę "prowokującą" Rosję do ataku (rozwinięcia "operacji specjalnej"). PL kreowana jest m. in. na "bazę" najemników, którzy walczą przeciwko Rosji na #Ukraina. pic.twitter.com/dRasXWJIr3
— Michał Marek (@mic_marek) March 21, 2022
Taki przekaz to jasne pokazanie, że skoro Polska podejmuje wrogie działania, to Rosja może mieć powód do ataku. Choć jak widać, znów mowa jest nie o wojnie i ataku, tylko o operacji specjalnej, jaką zapowiedział Putin na chwilę przed atakiem na Ukrainę. Dodatkowo ekspert wskazuje na przekazy w mediach państwowych, które sugerują, że Polska jest bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa Rosji.
„Polska kreowana jest również na podmiot militaryzujący tereny znajdujące się przy obw. kaliningradzkim. PL ma stanowić bezpośrednie zagrożenie dla "bezpieczeństwa RU" i "pokoju w regionie". Przekazy, które odnosiły się do #Ukraina zaczynają być używane w stosunku do PL” – czytamy na twitterowym profilu Michała Marka.
2/2 Polska kreowana jest również na podmiot militaryzujący tereny znajdujące się przy obw. kaliningradzkim. PL ma stanowić bezpośrednie zagrożenie dla "bezpieczeństwa RU" i "pokoju w regionie". Przekazy, które odnosiły się do #Ukraina zaczynają być używane w stosunku do PL.
— Michał Marek (@mic_marek) March 21, 2022
Co wcale nie oznacza, że Rosja zaatakuje. Bo jak pisaliśmy powyżej, wywoływanie poczucia strachu dziś jest jednym z wciąż potężnych oręży Rosji, jakie działa skutecznie na niektóre kraje. Realnie wojska rosyjskie są dziś zdziesiątkowane, a za chwilę skończą się pieniądze na zbrojenia. Już w tej chwili stanęła jedyna w Rosji fabryka czołgów. Skończyły się komponenty niezbędne do ich produkcji. To efekt nałożonych sankcji oraz wycofania się wielu firm z rosyjskiego rynku.
To czego Polska powinna się w tej chwili najbardziej obawiać, to zintensyfikowania działań wywiadowczych i szpiegowskich na naszym terytorium. Choć najważniejsza broń Rosji w Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, wciąż jest aktywna. To propaganda oraz dezinformacja, która może pokrzyżować szereg planów i rozsądnych działań ze strony władz. W interesie Polski jest pomoc Ukrainie, aby ta nie upadła. W interesie Polski jest jednak przede wszystkim to, aby Ukraina wojnę wygrała, bo to da możliwość odbudowy państwa naszego wschodniego sąsiada i poprzez to wzmocnienie się gospodarcze. Rosja zaś w tym czasie będzie izolowana politycznie i gospodarczo, a odbudowa sił zbrojnych zajmie jej długie lata.
Czy retoryka rosyjska, która właśnie zaczyna dominować w przekazie Kremla może sugerować napaść na Polskę? Wydaje się to mało prawdopodobne. Choć, jak twierdzi część ekspertów, nie można tego całkowicie lekceważyć. Większość jednak podkreśla, że jako Polska powinniśmy nadal prowadzić ofensywę dyplomatyczną, dozbrajać się i pomagać Ukrainie w pokonaniu Rosji. Wówczas jest największe prawdopodobieństwo, że Rosja przestanie być zagrożeniem dla nas oraz dla wielu innych państw i to na bardzo wiele lat.
(Bernard Tymiński/ Foto: pixabay.com/ russia)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie