Czy to w pubie, czy w domu przed telewizorem, nie ma dopingu bez atrybutów kibica. Handlarze zacierają ręce, bo Euro 2016 z występującymi na turnieju naszymi piłkarzami zapewnia znacznie więcej klientów niż zwykle. Najwięcej jest ich zresztą wtedy, gdy Polacy odnoszą sukcesy, głównie w siatkówce lub piłce ręcznej. Teraz czas na futbol. Zapytaliśmy sprzedawców, jakie gadżety cieszą się największym wzięciem białostoczan.
Kiedy zaczyna się mecz polskiej reprezentacji, ulice się wyludniają, a życiem zaczynają tętnić lokalne puby, kawiarnie i restauracje, w których można obejrzeć transmisje na żywo. Wewnątrz młodsi i starsi w biało - czerwonych koszulkach, z szalikami i słynnymi czapkami z rogami. Wszystko obowiązkowo z godłem naszego kraju i napisem "Polska". Od rana na ulicach widać też przyozdobione w barwy narodowe samochody i flagi na balkonach jak podczas świąt państwowych. Bo mistrzostwa Europy w piłce nożnej to właśnie święto, pod warunkiem, że gra w nich jeszcze nasza ekipa. Kibicują wtedy wszyscy, nawet ci, którzy na co dzień trzymają się z dala od tej dyscypliny sportowej. Prawie każdy staje się też ekspertem, a typowaniu wyników, analiz i dyskusji nie ma końca - w pracy, na spacerze, w taksówkach itd.
Wszystko wskazuje na to, że tym razem polscy piłkarze wyjdą z grupy i zagrają w 1/8 finału. Można powiedzieć - plan minimum zrealizowany, choć co to za cel jedynie wyjście z grupy. W każdym razie im dalej zachodzą reprezentanci naszego kraju, tym większa mania zakupowa. Sprzedawcy gadżetów z symbolami narodowymi cieszą się jeszcze bardziej, bo wtedy ich kilkudniowe zyski potrafią być większe niż przeciętne miesięczne.
- Jeśli jest sukces, wtedy można powiedzieć, że klienci lawinowo odwiedzają nasz punkt, a wszystko co kojarzyć się może z polską reprezentacją schodzi jak świeże bułeczki - przyznaje Irena Rupczewska z białostockiego sklepu Ojczyzna, który odwiedziliśmy tuż przed meczem z Niemcami. - Tak bywało już jak wygrywali siatkarze czy piłkarze ręczni.
Na razie jednak ruch w interesie się ustabilizował. Według naszej rozmówczyni tuż przed rozpoczęciem turnieju we Francji sporo osób wyjeżdżających na niego brało głównie duże flagi, szaliki, koszulki. Ci robili zauważalnie większe zakupy niż zostający na miejscu. Kierowcy z kolei kupowali flagi do zamontowania na zewnątrz aut przy bocznych szybach, nakładki na lusterka, breloki do kluczyków. Większość kibiców robiła zakupy na ostatnią chwilę.
Hitem ostatnich tygodni są wspomniane nowe szaliki, widoczne na zdjęciu głównym (drugi i trzeci od prawej).
- Tu wyróżnia się przepiękny orzeł. Są to szaliki produkowane w Polsce, w Częstochowie. Znajomi za 1,5 miliona złotych kupili specjalną maszynę, by je wytwarzać. Wyroby chińskie, choć tańsze, nie są już popularne - mówi Irena Rupczewska.
Opisywane szaliki kosztują 35 zł. Te, które w sprzedaży są od dawna, kupić można za 20 zł. Białostoczanie chętnie biorą koszulki, ale głównie bawełniane (50 zł), a nie typowo piłkarskie z lajkry. Schodzą też kredki do malowania flag na ciele (9 zł - komplet czterech kredek, 10 zł - zestaw z farbami), czapki bejsbolówki (25 zł), czapki z rogami (32 zł), flagi (tradycyjne rozmiary - 10 - 12 zł, większe do wywieszenia na balkonie - 18 - 20 zł), flagi samochodowe (10 zł). Naszą uwagę zwróciły kieliszki do wódki. Za komplet sześciu trzeba zapłacić 30 zł, czterech - 26 zł, jeden kosztuje 8 zł. Autor artykułu zresztą kupił body dla dziecka za 30 zł z napisem "kibicuję z tatą".
- Są dwie grupy klientów: jedni dokładnie wiedzą, czego chcą, inni dopytują, proszą by im coś podpowiedzieć, doradzić - tłumaczy Irena Rupczewska.
Na miejscu spotkaliśmy pana Jana: - Kupiłem flagę do samochodu. Jak nasi grają, przynajmniej w taki sposób chcę pokazać, że ich wspieram.
Pani Halina z kolei kupowała koszulkę dla wnuczka: - On mieszka w USA, koniecznie chce koszulkę z nazwiskiem Lewandowski. Jeśli podczas Euro Polska osiągnie sukces, także za oceanem będą o tym mówić.
Warto podkreślić, że znaczna większość asortymentu białostockiego sklepu Ojczyzna jest polskiej produkcji. Sprzedawczyni wyjaśnia, że właściciele przywiązują do tego sporo uwagi, starają się wspierać rodzimy przemysł. Inna sprawa, że choćby w przypadku szalików chińskie są zdecydowanie gorszej jakości niż polskie.
Komentarze opinie