Reklama

Budynek Ratusza nie jest własnością prezydenta. Prokuratura umorzyła postępowanie

27/01/2021 15:34

Śledczy zakończyli badanie sprawy z zawiadomienia prezydenta Białegostoku, który uważał, że dyrektor Muzeum Podlaskiego przekroczył swoje uprawnienia, nie pozwalając mu odegrać z wieży Ratusza hymnu Unii Europejskiej. To badanie zakończyło się postanowieniem o odmówieniu wszczęcia śledztwa.

Białostocka prokuratura nie będzie zajmowała się sprawą nie odegrania hymnu Unii Europejskiej, czego domagał się Tadeusz Truskolaski. Przypominamy, że nieco ponad miesiąc temu, bo jeszcze 10 grudnia 2020 roku, z wieży Ratusza, który jest siedzibą Muzeum Podlaskiego, miał być słyszalny Hymn Unii Europejskiej. Miał, ale nie był. Dyrektor placówki – jak twierdził – został wprowadzony w błąd i w związku z tym polecił odciąć zasilanie prądu. Tym wprowadzeniem w błąd było z kolei poinformowanie przez urząd miejski w Białymstoku, że chce przeprowadzić prace rekonfiguracyjne na urządzeniu do odtwarzania muzyki. Na miejscu okazało się jednak, że pracownicy urzędu miejskiego mieli odtworzyć z urządzeń utwór inny niż zwyczajowo emitowany tam w samo południe, czyli hymn Białegostoku.

Po tym zdarzeniu Tadeusz Truskolaski poinformował, że wobec faktu, iż został ocenzurowany i uniemożliwiono mu wykonywanie obowiązków publicznych, postanowił złożyć zawiadomienie w Prokuraturze o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora Muzeum Podlaskiego polegającego na przekroczeniu przez niego uprawnień. Dodatkowo pojawił się zarzut, że jeden z pracowników białostockiego magistratu był narażony na utratę co najmniej zdrowia, ponieważ wchodził na wieżę Ratusza w ciemnościach, co mogło skutkować upadkiem.

- Skierowałem już pismo do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana dyrektora polegającym na przekroczeniu uprawnień, które to miały przede wszystkim jego działania prowadzić do ocenzurowania tego co chce robić prezydent Białegostoku. Po drugie, uniemożliwienia wykonywania obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego, jakim jest osoba z wyboru publicznego, czyli prezydenta Białegostoku. Jak również skorzystania z naszej własności, czyli własności Urzędu Miasta, które to urządzenia zostały przez pana dyrektora wyłączone – wyjaśniał wówczas dziennikarzom Tadeusz Truskolaski.

Prokuratura w tej sprawie ma jednak inne zdanie. Odmówiła nie tylko postawienia zarzutów komukolwiek, ale w ogóle wszczęcia śledztwa. Jak stwierdziła, nie ma w tym przypadku znamion czynów zabronionych, o których jest mowa w zawiadomieniu. Między innymi dlatego, że Ratusz nie jest własnością, ani prezydenta, ani białostockiego samorządu.

- Ustalenia śledczych są takie, że budynek muzeum nie jest własnością samorządu miejskiego, do tego żadna część tego budynku nie jest wynajmowana przez magistrat. Urząd Miejski w Białymstoku nie partycypuje w żadnych kosztach utrzymania obiektu, a urządzenia (do odtwarzania hejnału) są na wieży "bezumownie" – wyjaśnił Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. – W przypadku zarzutu narażenia pracownika, który był tam, gdy wyłączony został prąd, aby można było mówić o takim przestępstwie, narażenie zdrowia czy życia musi być "bezpośrednie" a nie hipotetyczne; w ocenie śledczych, w tym przypadku tak nie było – dodał.

To postanowienie nie jest jeszcze prawomocne. I póki co też nie wiadomo, czy Tadeusz Truskolaski będzie chciał je skarżyć. Jak przekazał Polskiej Agencji Prasowej, po zapoznaniu się z uzasadnieniem, decyzję w tym względzie podejmą prawnicy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do