Reklama

Facebook znów cenzuruje

04/07/2018 10:41

Po chwilowym, krótkim oddechu, cenzura ponownie wróciła na Facebook. Portal stworzony przez Marka Zuckerberga bije kolejne granice dna absurdu i cały czas kopie głębiej. Nasz redakcyjny profil znów oberwał banem za publikację galerii zdjęć – tym razem z 2015 roku.

Wydawało się, że po zeznaniach Marka Zuckerberga złożonymi przed różnymi gremiami w Stanach Zjednoczonych i w Europie, sprawa banów oraz ingerencji w publikację różnych treści, zostanie mocno ograniczona. Tak się jednak nie stało. Po około dwóch miesiącach spokoju, nasza redakcja, a konkretnie jeden z administratorów, ponownie oberwał banem na 30 dni. Za publikację fotogalerii zdjęć z miejsca publicznego z 2015 roku. To już kolejna fotogaleria, która nie podoba się Facebookowi z jakiegoś powodu. I Facebook ma to gdzieś, że jest to profil redakcji, której obowiązkiem jest pokazywanie rzeczywistości, a nie tego, co nie miało miejsca.

Na dwóch zdjęciach spośród kilkudziesięciu automat wypatrzył bannery ONR i skasował sam zdjęcia. To tak, jakby przedstawiciel redakcji był na miejscu i celowo nie zauważył, że ONR-owcy tam się znajdowali. Być może administratorzy Facebooka chcą, by pokazywać świat takim jaki nie istnieje? Ale to powinni zawrzeć swoim regulaminie i przesłać ów regulamin wybranym redakcjom, które powinny o tym wiedzieć. Bo jeśli nie wiedzą – tak jak nasza – że coś się wydarzyło, choć według Facebooka się nie wydarzyło, to w zasadzie można uznać, że amerykański portal służy wyłącznie do przekazywania fake newsów. Tylko, że…

Facebook ponoć zapowiedział wojnę z fake newsami, choć nie wiadomo do tej pory jak. Bo kiedy inne redakcje mogą publikować na swoich fanpage fotogalerie zdjęć i nie są blokowane, inne tego robić nie mogą i zmuszane są do uznawania je – wbrew ich własnej woli – do zamieszczania fake newsów. Choć w tym przypadku robi to sam Facebook ingerując w treści oraz materiały. Tak, że jedne redakcje mogą publikować co było i jak było, inne nie. Tymczasem sam Facebook przywłaszcza sobie prawa autorskie, choć w swoich regulaminach podaje, że własność intelektualna oraz ochrona podmiotów gospodarczych jest dla nich priorytetem. To kolejna hipokryzja twórcy portalu społecznościowego.

Jako smaczek dodamy, że niedawno, bo zaledwie kilka dni temu, Facebook poczęstował banem użytkownika, który obraził – UWAGA! – kartę graficzną do komputera. Kolejny ban, inny użytkownik otrzymał za to, że napisał, iż nie przepada za piwem. A dokładnie w niedzielę inny z użytkowników, który zamieścił jedno zdjęcie z parady równości, jaka przeszła ulicami Warszawy. Udostępnił zdjęcie z opisem: „O co chodzi?” Na zdjęciu było widocznych kilka osób, a na pierwszym planie dwóch panów niosących transparent z napisem: „Jestem pedałem mam obowiązki pedalskie”. Co ciekawe to zdjęcie nie zniknęło z profili o zabarwieniu lewicowym i nie znamy przypadku, aby ktoś uskarżał się na blokadę. Widocznie homoseksualiści, którzy sami siebie nazywają pedałami, mogą siebie tak nazywać. Za to osoby, które ich tak nie nazywają, nie mogą nawet patrzeć na tego rodzaju napisy.

Reszta niech pozostanie milczeniem. Zapewne większość z użytkowników ma już wyrobione własne zdanie na temat działania tego pożal się Boże portalu, który ma być przyjazny i transparentny. Dlatego zapraszamy na nasz profil na platformie minds.com, gdzie panuje prawdziwa wolność słowa, nie ma żadnych banów i nie są pobierane żadne dane od żadnego użytkownika. Przeniosło się tam bardzo wiele prawicowych i katolickich fanpage i każdego dnia przychodzą nowi użytkownicy, którzy prowadzą normalny dialog i przekazują różnego rodzaju informacje.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z minds.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do