Fiskusowi nie wystarcza już prześwietlenie podatnika na 5 lat wstecz. Teraz chce wszystkich podatników sprawdzać nawet do 10 lat. Jeśli ktoś nie będzie potrafił powiedzieć skąd miał dochody, spotkać się może z 75 procentowym domiarem.
Resort finansów pracuje nad przepisami, które mają zrealizować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2013 r. kwestionujący zgodność z ustawą zasadniczą mechanizmu ustalania tzw. przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach oraz przychodów pochodzących ze źródeł nieujawnionych. I jak to w polskim życiu bywa urzędnicy postanowili nowe zapisy nieco udoskonalić o swoje pomysły.
Chodzi mianowicie o to, żeby wydłużyć z 5 do 10 lat okres przedawnienia zobowiązań podatkowych wynikających z tzw. nieujawnionych źródeł. Jeżeli te zapisy uda się przeforsować, to oznacza, że urzędy skarbowe będą mogły aż do 10 lat wstecz żądać od każdego podatnika udowodnienia legalności uzyskiwanych przychodów. Jeśli podatnik nie będzie potrafił powiedzieć, skąd je miał. Z automatu zostanie nałożony domiar w wysokości 75 procent.
Ministerstwo Finansów tłumaczy swój projekt tym, że podatnicy utrudniają prowadzenie kontroli. Ale jest szansa, że ten pomysł nie przejdzie, ponieważ skrytykowała go Rada Legislacyjna działająca przy premierze.
Komentarze opinie