
Iwona Pajewska od ponad 6 lat zajmuje się fotografią. Ale wśród jej prac próżno szukać zdjęć ze ślubów, chrzcin czy studniówek. Fotografuje tylko kilkudniowe noworodki i kobiety w ciąży. Realizuje też klimatyczne sesje rodzinne. Od dawna systematycznie, co miesiąc przekazuje 1% swojego dochodu wybranym organizacjom pozarządowym.
Iwona Pajewska wyjaśnia, że pomaganie, wraz z mężem - Arkadiuszem, z którym razem prowadzą firmę, mają w zasadzie we krwi. Nieustannie angażują się w rozliczne przedsięwzięcia charytatywne wspierając swoją pracą ich organizatorów. Pomagają też finansowo. Doszli jednak do wniosku, że potrzeby są tak ogromne a możliwości ograniczone więc nie da się w praktyce pomóc każdemu. Zdecydowali, że swoje wsparcie skierują w stronę podopiecznych Podlaskiego Hospicjum Dziecięcego „Obok Nas”.
- Wiele miesięcy temu zdecydowaliśmy, że chcemy dzielić się dobrem, które otrzymujemy od innych. Postanowiliśmy, że systematycznie, co miesiąc 1% dochodu ze zrealizowanych zamówień – sesji rodzinnych, noworodkowych i ciążowych – będziemy przeznaczali na pomoc wybranej organizacji pozarządowej. Dotąd jednak robiliśmy to dość spontanicznie. W zasadzie na bieżąco reagowaliśmy na prośby instytucji, które się do nas zwracały. Jednak zrozumieliśmy, że nie damy przecież rady pomóc każdemu. A lepszym rozwiązaniem będzie zaadresowanie naszego wsparcia do jednej, wybranej organizacji – tłumaczy Iwona Pajewska.
Jako adresatów pomocy wybrali Podlaskie Hospicjum Dziecięce „Obok Nas”. Dlaczego?
- Przede wszystkim ze względu na szerokie spektrum ich działalności. Zajmują się nie tylko nieuleczalnie chorymi dziećmi – co jest szczególnie bliskie naszemu sercu, ale również obejmują swym ramieniem osoby starsze. To stosunkowo młoda organizacja, ruszyła dopiero we wrześniu, więc jak każdy na początku swojej drogi ma ogromne potrzeby – dodaje Arkadiusz Pajewski.
Prezes Stowarzyszenia prowadzącego hospicjum, profesor Wojciech Dębek, na co dzień kierujący pracami Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku nie kryje radości i zaskoczenia.
- To piękne, że wokół nas znajduje się tak wiele osób o pięknych i dobrych sercach, wrażliwych na los tych, którzy nie mogą sami poprosić o pomoc. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, za to, że zostaliśmy dostrzeżeni. De facto każda złotówka jest w tym momencie dla nas szalenie ważna. Gromadzimy fundusze na zakup najpotrzebniejszej aparatury medycznej niezbędnej dla naszych hospicyjnych podopiecznych - ssaków i koncentratorów tlenu. A każdy taki szlachetny gest przybliża nas do coraz szybszej realizacji tego celu – wyjaśnia profesor Wojciech Dębek.
Prezes Stowarzyszenia zaznacza, że nie da się prowadzić tego typu działalności bez funduszy. Opieka medyczna kosztuje, podobnie jak niezbędne leki, nie mówiąc o specjalistycznym sprzęcie.
- Dlatego z całego serca apeluję do firm, którym leży na sercu los nie tylko nieuleczalnie chorych maluchów ale również seniorów – którymi przecież każdy z nas w końcu się stanie – aby iść śladem dwójki młodych fotografów – Iwony i Arkadiusza Pajewskich czy Katarzyny Łapińskiej ze Szkoły Języków Obcych ABC, którzy zdecydowali się na systematyczne, comiesięczne pomaganie naszemu Stowarzyszeniu.
(AD)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie