Reklama

Godzina w ciemnościach czeka Białystok. Na znak protestu

30/11/2020 15:38

Już jutro przez godzinę w Białymstoku będzie ciemno, kompletnie ciemno. Mają zgasnąć wszystkie światła, nawet te, które podświetlają najpiękniejsze obiekty miejskiego krajobrazu. Wyłączenie świateł jest formą protestu samorządów wobec zmniejszenia wpływów do ich kas. Winny jest ponoć rząd, a nie epidemia i trwająca latami rozrzutność włodarzy polskich miast.

Pierwszego grudnia zgasną światła i latarnie w wybranych punktach polskich miast i wsi. W ten symboliczny sposób samorządy protestują przeciwko działaniom rządu, systematycznie pozbawiającym je dochodów. Białystok przyłącza się do tego protestu. Brama Wielka Pałacu Branickich, Ratusz, katedra, białostockie kościoły i cerkwie – 1 grudnia nie będą oświetlone tak, jak zawsze” – taką informację można przeczytać od kilku dni na oficjalnej stronie Miasta Białystok. Ale podobne treści można bez problemu znaleźć na innych stronach urzędowych dużych polskich miast.

Zaskoczenia żadnego tu nie powinno być dla nikogo, bo wszędzie tam, gdzie samorządowcy z ramienia Platformy Obywatelskiej lub innych formacji opozycyjnych organizują cokolwiek co jest wymierzone przeciw polskiemu rządowi, Tadeusz Truskolaski włącza się we wszystko, czy ma to sens, czy nie. Zatem nie inaczej będzie i tym razem. Powód niezmiennie i stale jest taki sam – brak pieniędzy w miejskiej kasie, której może nie wystarczyć na przykład na prąd.

- Poprzez różnego rodzaju samorządowe korporacje, także Unię Metropolii Polskich, od dawna alarmujemy rząd o naszej dramatycznej sytuacji – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Pierwszy raz, od kiedy jestem prezydentem, czyli od 14 lat, kwota dochodów Białegostoku jest niższa niż rok wcześniej. W wartości realnej nasz budżet będzie mniejszy o blisko 100 milionów niż tegoroczny.

- Jeżeli mamy sobie radzić z epidemią i z recesją to wszystkie samorządy w Polsce potrzebują pieniędzy. Musimy inwestować pieniądze. Potrzebne są nowe fundusze tak, żeby to wyjście z recesji było jak najbardziej szybkie – powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

1 grudnia zgasną światła i latarnie, najpierw w parkach, a potem w całych miastach i gminach. Na razie to protest. Jeśli jednak rządzący nie zrezygnują z planów pozbawiania naszych mieszkańców pieniędzy, ponura ciemność może stać się wymuszoną ekonomicznie rzeczywistością. NIE dla ograbiania mieszkańców i mieszkanek naszych wsi, miast, powiatów i województw z pieniędzy na rozwój wspólnot samorządowych! Zapraszam do zapoznania się z apelem Polski samorządowej dotyczącym proponowanych przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zmian w budżetach lokalnych społeczności” – to z kolei słowa Aleksandry Dulkiewicz, prezydent Gdańska, które pojawiły się na jej profilu facebookowym jeszcze na początku drugiej połowy listopada.

W podobnym tonie wypowiadają się także inni samorządowcy, którzy zdecydowali się 1 grudnia wyłączyć całkowicie wszelkie oświetlenie w swoich miastach. I wszystkim, ale to wszystkim, zależy na dobru mieszkańców, na dobru budżetów, na utrzymaniu odpowiedniego finansowania urzędów oraz inwestycji, tylko niestety nie zależy za bardzo na bezpieczeństwie mieszkańców. Kto odpowie za wypadek lub zdarzenie spowodowane brakiem oświetlenia? Bo oczywiście nikomu z nich nie przyszło do głowy skonsultować z mieszkańcami swoich pomysłów w walce o pieniądze. Bo nawet białostoczanie wyrazili się wystarczająco dobitnie na profilu facebookowym Miasta Białystok, na którym również urzędnicy z białostockiego magistratu poinformowali, że w najbliższy wtorek zgasną światła.

Nie wypowiadam się tu o działaniu rządu bo nie to chce tu oceniać. Jestem zbulwersowany faktem, że władza na własne życzenie wyłącza nasze zabytki. Jakim prawem. Czy ktoś z urzędu pytał się czy mieszkańcy zgadzają się na taki protest. W tym momencie uważam, że moja wolność jest zabrana” – komentuje tam pan Bartosz.

Ależ się nasz Pan prezydent #TadeuszTruskolaski upierdzielił...na zasadzie zesram się i zrobię coś głupiego” – napisał tam pan Paweł.

Jakiego skutku protestu oczekują samorządy? Bo ja odbieram takie działania jako kompletną bezsilność i uderzenie w mieszkańców. Nasuwa się pytanie czy w planach na kolejne lata jest odcinanie prądu również mieszkańcom? A przecież zapomniałem, ludzie sami sobie raz w roku wyłączają prąd w ramach "godziny dla Ziemi" zapominając kompletnie jakie to ma skutki dla działania infrastruktury energetycznej i wcale nie powoduje zmniejszenia zużycia prądu, bo elektrownia go nie magazynuje. Tak samo ten protest jest tylko pustym symbolem niedorzeczności, z której rodzą się takie pomysły” – napisał pan Krzysztof.

To tylko część komentarzy, jakie można poczytać pod informacją o wygaszeniu świateł. Wielu mieszkańców w internecie zwraca bowiem uwagę, że samorządy, w tym białostocki, wydają pieniądze na niepotrzebne rzeczy, szastają pieniędzmi na prawo i lewo, nie patrząc przy tym, że mogą przyjść takie lata, jak mamy obecnie. A obecnie wszystkim i to praktycznie na całym świecie przytrafiła się epidemia koronawirusa, która pożarła znaczącą część dochodów. W wielu państwach rządy nie zapewniły pomocy przedsiębiorcom, którzy z powodu wprowadzonego lockdownu całych gałęzi nie mają jak prowadzić działalności gospodarczej. Na całym świecie kryzys gospodarczy wywołany epidemią koronawirusa już ma miejsce, ale znacznie gorzej światowa gospodarka będzie radziła sobie w przyszłym roku i w kolejnych latach.

Takich oczywistych spraw może nie wiedzieć słynąca z tego, że nie pojmuje otaczającej ją rzeczywistości prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, której już praktycznie każde publiczne pojawienie się i wystąpienie, wywołuje bardziej salwę śmiechu niż zrozumienie. Tego może nie rozumieć Rafał Trzaskowski, który nie potrafi od początku swojej kadencji zająć się żadnym problemem mieszkańców Warszawy. Wydawać by się jednak mogło, że procesy gospodarcze rozumie ekonomista – profesor ekonomii Tadeusz Truskolaski. Niestety, nic z tego. Walka z polskim rządem jest ważniejsza dla lokalnego polityka, który usiłuje już od jakiegoś czasu podpiąć się do wszelkich, nawet najbardziej bezsensownych akcji różnych samorządowców w kraju. Zatem ta akcja nie dziwi kompletnie nikogo, kto śledzi bieżącą politykę lokalną i ogólnopolską.

Tymczasem sami mieszkańcy wytykają samorządowcom ich beznadziejne decyzje, które mieszkańców kosztowały już miliony złotych. Od osławionej na cały kraj budowy strefy relaksu w Warszawie, poprzez finansowanie bojówek lewackich z kasy miejskiej, po wspieranie różnych dziwnych organizacji na ich projekty i w końcu na inwestycje nie mające większego, ani mniejszego sensu, jak choćby w Białymstoku budowa paska startowego na Krywlanach, czy przeskalowanych inwestycji drogowych, w których Miasto wyręczyło zadania spoczywające na Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Zeby miasto gospodarowalo z glowa to nie byloby marnotrastwa pieniedzy na niektore projekty ktore sa dla mieszkancow bezużyteczne” – napisał na profilu Miasta Białystok na Facebooku Greg.

Trzeba madrze gospodarowac, a nie strajkować” – skomentowała Anna.

Dodamy jeszcze, że całkiem niedawno wystarczyło wszystkim samorządowcom pieniędzy na podświetlanie na tęczowo różnych obiektów w przestrzeni publicznej. Bo przecież w czasie największego od zakończenia II wojny światowej kryzysu gospodarczego, jest to najważniejszym problemem współczesnego świata i Polski. Wystarczyło również na zaproszenie samorządowców do Białegostoku na huczne otwarcie skweru Pawła Adamowicza. Wystarczyło też na wykupowanie wątpliwych promocji w mediach krytykujących rząd każdego dnia. Ale zabrakło – w tym przypadku czasu – na zrozumienie, że mniejsze wpływy z podatków trafiają też do kasy państwa, ponieważ przedsiębiorcy nie mogąc pracować, nie odprowadzają podatków.

I na koniec wisienka na torcie – budżet unijny, który jest ponoć ratunkiem dla samorządów, jest de facto pożyczką, którą trzeba będzie spłacić. Już w tej chwili wszystkie samorządy w Polsce są zadłużone na miliardy złotych z powodu zaciągniętych pożyczek i kredytów, z których finansowane były różnego rodzaju inwestycje. To właśnie dlatego Białystok i inne miasta mają fatalną kondycję finansową, która się nie poprawi, gdy dojdą nowe długi do spłacenia. Ale najważniejsze, że światła zgasną, bo wszyscy tak robią, to i Białystok musi. A że nie ma to sensu, to akurat nieważne.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do