
Większość zatrzymywanych w Polsce nielegalnych imigrantów to obywatele Iraku. Wśród powstrzymywanych przed nielegalnym przekroczeniem polskiej granicy także Irakijczycy stanowią większość. Są pewne środowiska, w tym media, Grupa Granica, nawet białostocka Galeria Arsenał, które nazywają ich uchodźcami. Tylko, że ci ludzie nie są żadnymi uchodźcami, ponieważ nie mają przed kim, ani przed czym uchodzić.
W Iraku nie toczy się żadna wojna, nie ma prześladowań religijnych wobec muzułmanów, nie ma też żadnych innych powodów, dla których Irakijczycy mieliby powód do ucieczki z własnego kraju. Jedyny powód to migracja ekonomiczna, ale ta nie ma nic wspólnego z uchodzeniem z powodu zagrożenia życia ani przyczyn politycznych lub religijnych. Inna sprawa, że Irakijczycy, którzy szturmują od strony Białorusi polską granicę nie zgłaszają się na przejścia graniczne, nie proszą o żadną pomoc w placówkach dyplomatycznych czy konsularnych. Zwyczajnie popełniają przestępstwa przekraczając granicę w miejscu niedozwolonym.
Zgodnie z polskim prawem o uchodźcy można mówić tylko wówczas, jeśli faktycznie jakiś obywatel innego kraju jest zmuszony z niego uchodzić, bo grozi mu niebezpieczeństwo. Drugi zaś przypadek jest taki, że status uchodźcy zostaje takiemu obywatelowi nadany, ale już po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez szefa Urzędu Do Spraw Cudzoziemców. W przypadku Irakijczyków, ale też wielu obywateli innych państw, z takimi sytuacjami w ogóle nie mamy do czynienia.
„Ochrona międzynarodowa jest udzielana na podstawie przepisów ustawy z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej osobom, które:
- spełniają warunki do nadania statusu uchodźcy
- nie spełniają warunków do nadania statusu uchodźcy, ale kwalifikują się do uzyskania ochrony uzupełniającej.
Cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w kraju pochodzenia z powodu:
- rasy,
- religii,
- narodowości,
- przekonań politycznych lub
- przynależności do określonej grupy społecznej
- nie może lub nie chce korzystać z ochrony tego kraju. Status uchodźcy nadaje się także małoletniemu dziecku cudzoziemca, który uzyskał status uchodźcy w Rzeczypospolitej Polskiej, urodzonemu na tym terytorium” – jest to informacja z oficjalnej strony internetowej Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
„My, niżej podpisani i podpisane, stanowczo przeciwstawiamy się nielegalnym i niehumanitarnym praktykom wywózek osób szukających w Polsce ochrony międzynarodowej, na granicę i wypychaniu ich przez polską Straż Graniczną na stronę białoruską. Ludzie w krytycznej sytuacji, uciekający od wojny i przemocy domagają się wsparcia ze strony państwa polskiego, które ma obowiązek go udzielić zgodnie z sygnowanymi przez Polskę międzynarodowymi konwencjami. Apelujemy o natychmiastową pomoc potrzebującym, dopuszczenie do nich służb medycznych oraz wszystkich osób i organizacji, które są w stanie odnaleźć błądzące po lasach osoby i uratować je przed śmiercią. W tym miejscu chcemy zaznaczyć, że w pełni popieramy działania Grupy Granica. Zdecydowanie przeciwstawiamy się dehumanizującym, uwłaczającym godności ludzkiej sposobom przedstawiania osób w sytuacji uchodźczej przez polskie władze i związane z nimi media. Na granicy polsko-białoruskiej mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym, który wymaga natychmiastowej interwencji. Apelujemy do społeczności międzynarodowej, w szczególności organizacji zajmujących się prawami człowieka, o wsparcie. Domagamy się przestrzegania zapisów konwencji genewskiej, a przede wszystkim: ratowania ludzkiego życia” – a to już treść apelu, jaki został odczytany w minioną środę, 6 października, pod budynkiem Galerii Arsenał przez jej dyrektorkę Monikę Szewczyk.
Są to te same manipulacje, jakie od dłuższego czasu powielają w Polsce media przekazujące propagandę Aleksandra Łukaszenki oraz aktywiści, którzy zbierają pieniądze na rzekomą pomoc dla nielegalnych imigrantów nazywając ich uchodźcami. Wszystkie osoby zatrzymywane w Polsce albo posiadają wizy turystyczne na Białorusi, w której nic im nie grozi i w której także mogą ubiegać się o ochronę międzynarodową, albo zwyczajnie wcześniej zamieszkiwały bezpiecznie wiele lat na terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzie także nic im nie groziło. Inna sprawa, że zdecydowana większość zatrzymanych w Polsce nielegalnych imigrantów nie chce po prostu składać takich wniosków. Polska Straż Graniczna już wielokrotnie informowała, że w większości chcą oni dostać się do Niemiec i tam uzyskać azyl oraz status uchodźcy.
Ze wszystkich osób przebywających w zamkniętych ośrodkach dla cudzoziemców mniej niż połowa decyduje się na złożenie wniosku o ochronę. Z kolei nawet po złożeniu wniosku większość z nich nie kwalifikuje się do udzielenia takiej ochrony i w konsekwencji trafia do kraju swojego pochodzenia. Bo nie są żadnymi uchodźcami i w ich własnym kraju nic im nie grozi.
- Tylko 44 proc. osób, które przebywają w ośrodkach złożyło wnioski o ochronę międzynarodową – przekazała dziennikarzom także w minioną środę ppor. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej. – Nie wszystkie osoby chcą składać takie wnioski, z prostej przyczyny: wiąże się to ze względami ekonomicznymi. Liczą na socjale w Niemczech – dodała.
Tego rodzaju apele, jaki między innymi został odczytany pod Galerią Arsenał i w innych miejscach w Polsce, są niczym innym jak zachęcaniem nielegalnych imigrantów do narażania własnego zdrowia i życia oraz osób nieletnich im towarzyszących, ale przede wszystkim jest to wsparcie dla dalszego rozwijania przestępczego procederu przemytu ludzi, na którym od miesięcy zarabia reżim Aleksandra Łukaszenki. W związku z tym nie ma to nic wspólnego z żadnym humanitaryzmem ani pomocą.
(FB/ Foto: zrzut ekranu z Facebook.com/ Galeria Arsenał)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie