Dziś, kilka minut po godzinie 12.00 Krzysztof Suchowierski wyruszył w niezwykłą podróż.Białostoczanin na swoim rowerze pokona ponad 5 tys. kilometrów. Wszystko po to, by odwiedzić Polaków od lat żyjących w małej miejscowości na odległym krańcu Rosji.
Inicjator wyprawy przybył na Rynek Kościuszki wczesnym przedpołudniem. Chwilę później w punkcie startu pojawili się przedstawiciele mediów, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 5 wraz z kadrą pedagogiczną oraz grupą przyjaciół.
- Przyszliśmy tu z własnej inicjatywy, ponieważ chcemy pożegnać Krzyśka przed wyjazdem – mówi Ariel. - Bardzo go wspieramy i jesteśmy dumni z pomysłu naszego kolegi– dodaje Piotr.
Sam bohater wydawał się zachowywać spokój, chociaż w jego głosie można było wyczuć lekkie zdenerwowanie. Kulminacyjny moment przyszedł, wraz z pierwszymi dźwiękami hejnału, rozbrzmiewającego z ratuszowej wieży. Poczucie uczestnictwa w historycznym wydarzeniu zmieszane z wzruszeniem, towarzyszyło wówczas chyba każdemu z uczestników startu. Nasz podróżnik konsekwentnie trzymał się jednak założeń opracowanego planu. Po kilku wzruszających uściskach rozpoczął swoje tournée. Na trasie prowadzącej do Wasilkowa mógł liczyć na towarzystwo grupy kolegów. W dalszych zmaganiach będzie musiał jednak radzić sobie sam.
W ciągu kilku najbliższych tygodni podróżnik ma zamiar pokonać 5 tys kilometrów, poruszając się tylko i wyłącznie za pomocą jednośladu. Wyprawę zakończy w miejscowości Białystok, położonej w samym środku syberyjskiej tajgi.
Miasteczko założyli polscy katolicy. Ich potomkowie żyją tam do dziś, podtrzymując dawne tradycje. Obieżyświat osobiście dostarczy list napisane przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 5 oraz korespondencje od prezydenta Stolicy Podlasia. Ponadto na odległym krańcu Rosji spotka się z Wasylem Haniewiczem - szefem Stowarzyszenia Orzeł Biały w Tomsku. Wyprawę zakończy w połowie października. Białostoczanin do domu powróci koleją transsyberyjską.
- Chcę pokazać, że nie można się poddawać w realizacji marzeń. - mówi Krzysztof Suchowierski - Na ich spełnienie czekałem 4 lata.
Główne przygotowania do wyjazdu trwały 8 miesięcy. W tym czasie nasz bohater złożył podanie o wizę oraz pracował w Anglii by zebrać potrzebne fundusze.
Mimo początkowych założeń grupowej ekspedycji okazało się, że Rosję pokona samotnie. Chęć osiągnięcia postawionego celu wygrała z wszelkimi przeciwnościami. Znaleźli się też ludzie dobrej woli, skłonni pomóc w realizacji pomysłu. Dziś także oni przybyli do centrum, aby dodać otuchy rowerzyście.
Jako patron mediany wyprawy postaramy się na bieżąco informować o postępach podróżnika. Zapraszamy również do śledzenia oficjalnego fan page Krzysztofa, za pomoc którego będzie on relacjonował swoje zmagania.
Sprawdźcie naszą fotorelacje z dzisiejszego startu.
Komentarze opinie