
Może nie w ten sposób zarymowaliby tę myśl białostoccy raperzy, ale niewątpliwie by się z nią zgodzili. Dodatkowo dowodzi jej słuszności fakt, że prestiżowy konkurs na support podczas XI edycji „Mazury HIP-HOP Festiwal” wygrał właśnie białostocki duet Maxim/Blaze. Oto sylwetka jednego z artystów.
Piotr Maksim ma 22 lata, urodził się i mieszka w Białymstoku. Środowiska osiedli, blokowisk nie były i nie są mu obce. Jednak stereotypowym ujęciem byłoby stwierdzenie, że to był główny powód, dla którego zaciekawił się on kulturą hiphopową.
Przeważnie początki biorą się od latania z puszką, aby namalować graffiti, zainteresowania bboyingiem i próbami treningu, w tworzeniu muzyki, rapowaniu, freestyle’u.
Najpierw było słuchanie kaset z amerykańskim rapem, podrzucanych przez brata,a potem pojawiła się potrzeba indywidualnego szukania muzyki. Początków twórczości Maxima należy dopatrywać się we freestyle’u – tj. improwizacji, kiedy to wraz z kolegami „ustawiali się” w plenerze, aby prowadzić bitwy na rymy.
Dopiero później na cotygodniowych imprezach hiphopowych w Famie zaczęli odnosić większe sukcesy. Pojawili się też na tzw. ustawkach w Lofcie, gdzie Maxim dwa razy dostał się do wielkiego finału.
Na karcie doświadczeń Maxima zapisało się uczestnictwo w „Białostockiej Lidze Freestyle” w klubie Rejs i „Łapy Rap Night”, podczas których zasiadał również w jury, ponadto grał w warszawskim klubie Radio Luxemburg. Należy wymienić także „Wizję lokalną Białystok” – wydarzenie, którego celem było promowanie i pokazywanie umiejętności młodych MC’s.
Ciekawym projektem, było także rapowanie Miłosza – czyli hiphopowe interpretacje poezji w Klubokawiarni Kopiluwak. Warto wspomnieć o akcji charytatywnej na białostockiej onkologii, zorganizowanej przez fundację „Pomóż im”, podczas której młodzi raperzy opowiadali dzieciom o tym, czym się zajmują, o kulturze hip-hopu, a nawet freestylowali na tematy rzucane im przez dzieciaki.
W marcu 2011 r., wraz z kolegą Adachem, wydany zostaje mixtape Adachu/Maxim „Rzuć to na sprzęt”. Wydaniu towarzyszyła impreza promocyjna w Mesie, po której Maxim zaangażował się w organizację„Hip-Hop Story” w Lofcie, imprezy, która przyciągnęła do upadającego już wówczas Loftu tak wielu gości, jak za czasów świetności klubu. A już jesienią można spodziewać się solowej płyty „Maxymalnie”.
– W muzyce staram się przekazać pozytywne wartości i hasła, które podbudowują i motywują do pracy nad sobą. Jednocześnie nie chcę być mentorem. Inspiruje mnie wszystko, całe życie: jakieś wydarzenie, chwila, książka, film; czasem jest to beat, który wręcz wywiera na mnie temat. – mówi Piotr Maksim. – Cały czas wypracowuję swój styl. Uważam, że freestyle jest bardzo ważny i powinien tworzyć warsztat każdego MC. Myślę, że nie każdy może być raperem – trzeba mieć coś ciekawego do powiedzenia i trzeba być szczerym w tym, co się robi.
A sam talent? Jest to zaledwie dziesięć procent. Reszta jest ciężką pracą, dlatego coś musi cię naprawdę ciągnąć w stronę kultury hip-hopu. Jasne, że chciałbym żyć z muzyki, spełniać się i na tym zarabiać, ale nie w takim wypadku, gdybym musiał porzucić swoje wartości.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie