Przedświąteczny sezon zakupowy zaraz wkroczy w najgorętszą fazę. Przy odrobinie szczęścia i kreatywności możemy jednak sami sobie sprawić fajny prezent pod choinkę. W erze wszechobecnych aplikacji, konkursowych szans na zdobycie cennych gadżetów nie brakuje.
Któż z nas nie pamięta lat świetności plebiscytów audiotele? Chyba w każdym domu znaleźlibyśmy wówczas osobę ślepo wierzącą, że kilka niezwykle kosztownych impulsów poświęconych na połączenie zwróci się w postaci nowego samochodu. Mitem Ryśka z „Klanu”, który wygrał w ten sposób swoje auto, wielu zapaleńców żyło przez wiele sezonów popularnego serialu. Dziś z nostalgią wspominamy banalne wręcz pytania i kolosalne rachunki za telefon. Zwłaszcza jeśli do słuchawki dorwali się akurat najmłodsi członkowie rodziny, skuszeni wizją nowych „czterech kółek” na podjeździe.
Później przyszła kolej na ściąganie dzwonków polifonicznych i wszelkiej maści smsowe „łańcuszki”. Na pozbawionych barw wyświetlaczach komórek z początków ubiegłej dekady nieraz mogliśmy przeczytać wiadomość o treści: „wyślij sms”, a weźmiesz udział w losowaniu „fury, skóry i komóry”. Legenda głosi, że ktoś kiedyś jedną z tych nagród zdobył. Pani Barbara – znana celebrytka z klatki B – skłonna była nawet pofatygować się po obiecane BMW. Na pocieszenie dostała laptopa.
Gramy online
Wzrost popularności internetu sprawił, że firmy zamiast promować się tradycyjnymi kanałami, postanowiły dotrzeć do potencjalnych klientów poprzez sieć. Zaczęło się dość niewinnie od wysyłania e-maili z odpowiedziami na pytania. Później przyszła era social mediów, a wraz z nią morze różnych możliwości. Każdy, kto posiada konto na Facebooku, nieustannie spotyka się z zaproszeniami do udziału w konkursach. Do niedawna niezwykłą popularnością cieszyły się akcje na zasadzie „zostaw komentarz, polub i udostępnij”. Nie było to jednak do końca zgodne z zasadami portalu. Chociaż administratorzy wprowadzili pewne zmiany, w dalszym ciągu pomysłodawcy różnego rodzaju quizów muszą przestrzegać pewnych reguł.
– Warto zwrócić uwagę, czy konkurs posiada regulamin – radzi Kamil Mirowski, konsultant ds. marketingu internetowego. – Powinny się w nim znaleźć informacje odnośnie organizatora, czasu trwania zabawy, nagród, sposobu wyboru zwycięzców czy zasad gromadzenia danych osobowych. Takie rozwiązanie chroni nie tylko organizatora, ale również użytkowników. Reguły muszą być jednak skonkretyzowane. W przeciwnym wypadku możemy się do nich odnieść w pytaniu do organizatora. Jeżeli nie ma regulaminu, obie strony są narażone na nadużycia.
Nigdy nie zaszkodzi sprawdzić, czy akcja oby na pewno jest zgodna z polskim prawem – zauważa Kamil Mirowski. – Przykładowo: konkurs polegający na losowaniu wymaga odpowiednich pozwoleń. Z kolei podczas turnieju na liczbę „lajków” łatwo oszukiwać, dlatego najlepiej brać udział w konkursie, gdzie w jasny sposób oceniana będzie jakość zadania.
Zwróćmy też uwagę, czy podjęcie rękawicy nie wymaga od nas działań niepożądanych, np. podania adresu e-mail lub adresu zamieszkania. To są nasze dane osobowe, a więc powinny być odpowiednio przechowywane i wykorzystane. Tu wracam znów do regulaminu – sposób ich przechowywania wręcz musi być tam opisany. No, chyba że chcemy, aby nasz adres e-mail trafił do jakiejś listy mailingowej, za sprawą której będziemy otrzymywali co tydzień poradę, jak powiększyć niektóre części naszego ciała – dodaje konsultant.
Każda dbająca o swoją reputację firma zamiast namawiać przypadkowe osoby do postawienia „żebrolajka”, postawi na ciekawe aplikacje, zachęcające do wykrzesania z siebie nieco kreatywności. Nierzadko zabawa, która towarzyszy staraniom o trofeum, potrafi dać więcej radości niż sama wygrana.
Konkursowicz z zawodu
Podejmowanie kolejnych wyzwań wciąga niczym dobra lektura. Na całym świeci, tysiące graczy niemalże codziennie śledzą różnego rodzaju strony internetowe w poszukiwaniu okazji do zgarnięcia cennych nagród. Dla wielu z nich tego rodzaju zabawy stały się życiową pasją.
– Wszystko zaczęło się od akcji na fan page’u Gorzkiej Żołądkowej – wspomina Mateusz, białostoczanin, który ma na swoim koncie wiele cennych trofeów.
– Wykonałem przygotowane przez organizatorów zadanie i wygrałem zestaw firmowych gadżetów.
Nasz bohater nie spoczął na laurach. Wręcz przeciwnie – wyciągnął wnioski i poszedł za ciosem. Z czasem stawka gry mocno podskoczyła. Lodówka, telewizor, skuter czy 30 pendriveów – to tylko niektóre z długiej listy jego dotychczasowych zdobyczy. Teraz nie zawraca sobie nawet głowy staraniami o mniej wartościowe przedmioty.
Wszystkie sukcesy zawdzięcza nie tyle dobrej passie, co ciężkiej pracy. Każde zrobione przez niego zdjęcie, filmik, a nawet rymowanka stworzona na potrzeby konkursu wymagają wiele wysiłku i pomysłowości. Jurorów nie interesują standardowe rozwiązania, lecz pełne świeżości pomysły. – Warto zacząć od mniej popularnych akcji, gdzie do zdobycia są nagrody o niewielkiej wartości, jak np. koszulki czy długopisy – radzi Mateusz. – Nie ma sensu poświęcać uwagi ofertom na zasadzie: „Mamy dla Was 1000 telefonów...”, bowiem nikt jeszcze w ten sposób nic nie wygrał.
Podobnie jak i w latach ubiegłych, tak i w tym roku serwisy społecznościowe zaleją różnego typu memy z nieśmiertelnym Kevinem, pozostawionym przez rodziców w wielkiej willi oraz konkursowe aplikacje. Na pewno niejeden z nas pokusi się o sprawienie sobie lub komuś z naszych najbliższych atrakcyjnego prezentu. Pamiętajmy jednak, że wokół nas pełno jest łowców nagród. Warto więc trochę się wysilić w walce o tablet, sokowirówkę czy konsolę.
Komentarze opinie