Reklama

Moje pochody pierwszomajowe

01/05/2013 15:30
Data 1-go Maja, czy też sposób obchodzenia Święta Pracy, budzi w naszym społeczeństwie dużo emocji i mieszane uczucia. Świętować, nie świętować, wywiesić flagę, pójść na manifestację, czy lepiej wyjechać z miasta lub siedzieć w domu?

Dzisiaj wprawdzie tych klasycznych pierwszomajowych pochodów już nie ma, ale ludzie wciąż je pamiętają i różnie o nich mówią. Dla jednych był to przymus z którym trudno się było pogodzić, dla innych radosne święto podczas którego mogli spotkać się ze znajomymi i miło spędzić wolny czas. I chociaż czasy PRL dawno się skończyły, to pokolenie osób, które żyło w tamtych  czasach, bardzo często wspomina pochody z dziecięcym sentymentem.

Ja sama PRL pamiętam głównie z perspektywy dziecka, dla którego polityka, sytuacja gospodarcza kraju czy też propaganda medialna, były pojęciami równie abstrakcyjnymi co fizyka jądrowa. Pamiętam, że jako mała dziewczynka nie mogłam się doczekać, kiedy razem z tatą wybierzemy się na pochód, w międzyczasie będą lody, a po pochodzie karuzela. Pamiętam swoją radość i swoje oczekiwanie, tym bardziej, że to były nieliczne chwile, które ojciec nam poświęcał, i pewnie dlatego takie cenne. Szłam razem z tatą, niosłam balonik i były to naprawdę szczęśliwe chwile.

Wprawdzie dorośli szeptali, że trzeba się urwać zaraz po przemówieniu partyjnych oficjeli, ale ja miałam żal, że nie pomaszerujemy do samego końca. Chciałam, żeby wszyscy widzieli balon kupiony na ulicznym stoisku. Dzieciom na ogół 1 maja kojarzył się balonikami, watą cukrową i nagrodami ze strzelnicy. Nawet później w szkolnych czasach, gdy obowiązkowo szło się w pochodzie z własnoręcznie wykonanym tekturowym niebieskim gołąbkiem lub flagą Polski, to pochody ciągle miały niepowtarzalny urok, chociaż zaczynałam trochę inaczej postrzegać rzeczywistość…

Później, w szkole średniej to już różnie bywało, nie zawsze podobało mi się stanie, czasami zdarzało się gdzieś zawieruszyć, żeby nie powiedzieć uciec w trakcie pochodu. Ale pamiętam, że zawsze rozbrzmiewała muzyka i, chociaż dzisiaj rozumiem, że nie bardzo było z czego, to ludzie się cieszyli i bawili.

Dla części społeczeństwa udział w pochodzie był przykrą koniecznością, dla wielu obojętnym, acz nudnym obowiązkiem. Natomiast niektórym, zwłaszcza tym, którzy dzięki przemianom ustrojowym społecznie awansowali, pochody dostarczały autentycznych, pozytywnych wzruszeń. Dla większości ludzi przykry, bądź nudny obowiązek uczestnictwa w pochodach był osładzany towarzyszącymi świętom ludowymi zabawami, kiermaszami, czasem wolnym od pracy, możliwością wzięcia udziału w organizowanych imprezach sportowo-kulturalnych.

Szczególną atrakcją bywały ciężarowe samochody zamienione w przewoźne sklepy i wypełnione na tę okazję towarami, które na co dzień mogły wówczas tylko przyśnić się zwykłemu śmiertelnikowi. Można było kupić kiełbasę zwyczajną, czekoladowe wyroby Wedla, bywały nawet parówki i cytryny! No i piwo, wprawdzie kwaśne i mętne, ale było zawsze!

Tym, co kojarzy mi się najbardziej z tym okresem, to bliskość pomiędzy ludźmi. Pamiętam do dziś, iż nasi sąsiedzi byli dla nas kimś znacznie więcej, niż tyko osobami znanymi z twarzy, względem których nasza znajomość ogranicza się jedynie do zdawkowego "dzień dobry". Chociaż czasy były siermiężne, to radość ze wszystkiego dużo większa, a każde niecodzienne wydarzenie atrakcją. Pamiętam jak w przeddzień 1-go Maja na główne ulice, którymi miał przejść pochód, wyjeżdżały ekipy radiowęzła i rozciągały przewody łączące rejon trybuny z odległymi od niej miejscami. Na słupach umieszczano wielkie megafony i po chwili rozlegał się ryk rewolucyjnych pieśni transmitowanych z przewoźnego studia lub po prostu z I programu Polskiego Radia…

W krajach demokracji ludowej pochody przybierały formę jedyną w swoim rodzaju. 1-szy Maja jest niby dniem święta ludzi pracy, ale w socjalistycznym wydaniu pochody przekształciły się jednak w coś w rodzaju hołdu, składanego PZPR. Na czele orkiestra i sztandary, później notable, za nimi w kolejności podyktowanej nie bardzo klarowną hierarchią - dzieci i młodzież pogrupowane szkołami, załogi zakładów pracy.

Aktywiści wciskali przymusem do rąk szturmówki i drążki transparentów. Przymuszani do tego wykręcali się najbardziej przemyślnymi sposobami, bo szturmówka w ręce to jednak była plama. Poza tym trzeba było donieść ją do miejsca rozwiązania pochodu. A to uniemożliwiało wcześniejsze urwanie się do domu…

Migają czerwone kokardki, którymi, zgodnie ze starą rewolucyjną tradycją polskiego ruchu robotniczego, uzewnętrzniają swój udział w majowym święcie członkowie i kandydaci partii. Przebieg manifestacji dowodzi jak ścisła jest więź partii z całym narodem, jak powszechne jest poparcie programu partii (!).

Udział w pierwszomajowym pochodzie to przecież także osobista deklaracja poparcia tego programu rzetelną, ofiarną pracą w powszednim dniu (!). Przedstawiciele zakładów pracy, machając chorągiewkami i niosąc transparenty, defilowali przed trybuną, z której życzliwie przyglądali im się partyjni sekretarze. Centralnym punktem dekoracji był wielki portret wodza rewolucji Włodzimierza Lenina, umieszczony naprzeciw trybuny głównej, a nad całością dominuje olbrzymie hasło: "Nie ma dla nas sprawy droższej niż Polska Ludowa".

Obok dalsze wielkie napisy typu "Przyjaźń, sojusz i współpraca z ZSRR - gwarancją bezpieczeństwa i rozwoju Polski". Postawę przeciągających teraz przed trybuną szeregów wymownie określają niesione hasła: "Jesteśmy z Partią", "Niech żyje PZPR ". W pobliżu trybuny gromadziły się poczty sztandarowe różnych organizacji, a nieodłączną atrakcję uroczystości stanowiły występy orkiestry dętej Ochotniczej Straży Pożarnej…

To już jednak przeszłość, ale dzisiaj, gdy nic nie musimy, zastanawiam się czasem, dlaczego pierwszomajowe święto nie jest takie radosne? Jedni manifestują, drudzy się im przeciwstawiają, kłótnie, wyzwiska, dywagacje i przepychanki, która data ważniejsza…Kiedyś było prościej…

(Maria)

 

 
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Paweł - niezalogowany 2013-05-01 17:51:16

    Cudowne lata:)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Daria - niezalogowany 2013-05-01 15:36:24

    Piękne wspomnienia!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marcin - niezalogowany 2023-06-22 19:36:23

    Pamiętam ten z 84 i 85... Fajnie było:)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do