
Na zakończenie minionego roku pojawił się dość ciekawy sondaż, z którego wynika, że Szymon Hołownia i założony przez niego ruch Polska 2050 traci na popularności. Czy jest to już stały trend? Czy może Polacy jednak będą zainteresowani oddaniem głosu na to ugrupowanie w najbliższych wyborach, które planowo mają odbyć się w 2023 roku.
Polityka nie jest materią stałą. Wprost przeciwnie, to żywa materia, która nieustannie może ulegać zmianom. Na te zmiany ma wpływ wiele czynników, niekiedy dużych, niekiedy niewielkich, ale powodujących lawiny potrafiące odwrócić utrzymujące się od dłuższego czasu trendy. Pracownie sondażowe pracują niemal codziennie badając nastroje społeczne, z których politycy czerpią sporo informacji, w którym kierunku powinni podążać, albo co zaproponować obywatelom, aby zyskać ich akceptację.
Ostatnie sondaże pokazują dość wyraźny spadek poparcia ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. Choć w tym przypadku warto zwrócić uwagę na poparcie innych partii czy ugrupowań. Bo okazało się, że więcej Polaków oddałoby głos na ten ruch, gdyby z przestrzeni publicznej zniknęła Platforma Obywatelska. Dopóki Platforma będzie funkcjonować jako główna partia opozycyjna, ruch Szymona Hołowni nie może liczyć na tak dobre wyniki.
- Taka opinia jednej ekspertki, którą dzisiaj przeczytałam, że jedyny polityk opozycji – Hołownia – potrafi przeciągnąć na swoją stronę wyborców PiS-u, no chyba nie bardzo się tutaj jakoś tłumaczy tym sondażem. Bo wynika z niego, że Szymon Hołownia odbiera wyborców Koalicji Obywatelskiej – zastanawiała się na antenie Telewizja w Polsce dziennikarka Aleksandra Jakubowska w programie „Gorące Pytania”.
- Pamiętajmy, że Szymon Hołownia nie jest zaprojektowany po to, żeby przejąć władzę, ale po to, by podebrać ten elektorat zniechęcony establiszmentem opozycyjnym, który nie poszedłby do wyborów. Teraz będzie mógł pójść, choć oczywiście trzy lata podtrzymać zainteresowanie, będąc tak miałkim politykiem jak Szymon Hołownia, który ma do powiedzenia tyle, co wysonduje, co ludzie chcieliby usłyszeć, jest bardzo trudne – uważa Jakub Maciejewski, dziennikarz Tygodnika Sieci. – Ten projekt może nie rokuje na razie przejęcia władzy, ale rokuje zaistnienie i podtrzymanie tego kruszejącego systemu III RP. Więc to jeszcze nie koniec projektu Hołownia, choć rzeczywiście spada on ze szczytu politycznej fali – dodał.
Jeśli nic się nie zmieni w najbliższym czasie, a przynajmniej nie na tyle, aby myśleć o przyspieszonych wyborach parlamentarnych lub samorządowych, Szymona Hołownię i jego ruch czekają trudne lata. Z uwagi na to, że nie ma tam czynnych polityków, poza jedną posłanką, nie ma gdzie i jak komentować, czy zabierać głos na łamach mediów tradycyjnych. A bez tego trudno będzie podtrzymać wysokie notowania, albo wręcz w ogóle notowania.
- Utrzymywanie dobrych relacji z mediami tradycyjnymi jest podstawową sprawą. Bo dzisiaj Facebook, Twitter, czy jakiś inny nośnik robi tak, ale nikt nie da gwarancji, że za pół roku, za miesiąc, albo za rok, nie ulegnie to zmianie. Albo czy te giganty się nie posypią. Więc media tradycyjne muszą funkcjonować. I jeżeli Szymon Hołownia nie będzie miał ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, którzy odgrywają jakieś znaczące role gdzieś w polityce, no to myślę, że ten ruch, nawet przy pompowaniu takim trochę sztucznym, może mieć pod górkę – to słowa Agnieszki Siewiereniuk – Maciorowskiej z naszej redakcji.
Na co jeszcze zwracali uwagę dziennikarze w związku z projektem Szymona Hołowni, można dowiedzieć się z nagrania zamieszczonego na górze strony internetowej. Jest tam zapisana cała rozmowa odnośnie tego, czy polityk urodzony w Białymstoku, ma szansę zaistnieć w dużej polityce ogólnopolskiej, czy tę szansę już powoli i sukcesywnie traci.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Youtube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie