
W ostatnim czasie wielokrotnie jeden z nauczycieli zatrudnionych w białostockiej szkole był komentowany przez masę internautów za język nienawiści i hejt, którym posługuje się na co dzień w sieci. Powstaje pytanie, czy nauczyciel piszący o innych ludziach „ścierwa”, „szmatławce”, „kanalia”, „gnój”, „psychol” powinien nadal pracować w szkole z dziećmi i młodzieżą?
Od bardzo długiego czasu, bo trwa to latami, jeden z nauczycieli wychowania fizycznego z białostockiej podstawówki, posługuje się w sieci nagminnie językiem wulgarnym, obraźliwym i co najmniej nie przystającym do pracy pedagoga. Nie byłoby może w tym nic bulwersującego gdyby nie fakt, że wszystkie te obraźliwe słowa i wręcz mowa nienawiści wyrażana jest publicznie. Każdy człowiek, a także uczeń szkoły, w której pracuje ten nauczyciel, może odczytać słowa pisane przez niego na platformie X, dawniej Twitter.
Jeden z ostatnich wpisów człowieka, którego można raczej w tej sytuacji określić mianem hejtera, dotyczył nomen omen wprowadzenia rynsztokowego języka do debaty publicznej. Tylko nie autora tego wpisu, a rzekomo Jarosława Kaczyńskiego. Dodać należy, że ten nauczyciel, pracujący z dziećmi i młodzieżą sam posługuje się słownictwem i określeniami wobec innych osób, które można uznać za rynsztokowe. Tak pisał między innymi o Jarosławie Kaczyńskim.
„Kaczyński formował , niczym sadysta w narodzie , potwora na własny użytek . Ten czlowiek zniszczył nasz piękny kraji, podzielil społeczeństwo ,wprowadził do debaty publicznej rynsztokowy język...A teraz ten zakompleksiony nikczemnik w blyskawiczny sposób znowu stał tym co ukradł księżyc. Nigdy nie myślalam , że będę kiedykolwiek odczuwał tyle złych emocji do drugiego czlowieka... Gdzie Jarku podziała sie twoja buta i arogancja , przyklejona od lat do Twojej twarzy , gdzie uśmieszek i pogarda do wszystkich i wszystkiego wokół ??? Warto było czekać tę osiem lat by zobaczyć tę minę "przegrywa" !!!” – to oryginalny cytat z wpisy Macieja Marka Garleya, nauczyciela i jednocześnie działacza związkowego środowiska nauczycielskiego, a także członka zarządu białostockiej Platformy Obywatelskiej.
Społeczność platformy X, dawniej Twittera, wielokrotnie komentowała takie i podobne wpisy nauczyciela z białostockiej podstawówki, nie wiedząc nawet, że jest on pedagogiem, którego tego rodzaju wpisy mogą bez problemu czytać nawet jego właśni uczniowie. Przecież powinien on z racji obowiązków zawodowych również wychowywać młodych ludzi, w poszanowaniu do innego człowieka. Oto co pisał jeszcze on w ciągu zaledwie tylko ostatnich miesięcy.
Nasza redakcja sprawy tak nie zostawi i przekaże te oraz inne zrzuty ekranu z wpisami nauczyciela dyrekcji zatrudniającej go szkoły, a także do Kuratorium Oświaty celem ustalenia, czy osoba posługująca się publicznie takim językiem powinna na pewno pracować z dziećmi i młodzieżą.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Twitter.com/ Maciej Garley)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie