Reklama

Jeszcze jest dużo do zrobienia

20/12/2014 08:11


Wyborczy kurz już opadł. Teraz nadchodzi czas działania i podejmowania decyzji. Trudno jest przewidzieć, jakie one będą. Scena polityczna dość mocno się przemeblowała po wyborach. Choć ugrupowania pozostały w większości te same, zmieniło się sporo osób decyzyjnych. Prezydent naszego miasta został ten sam.

To ważne w jakim kierunku potoczy się zarządzanie miastem. Gospodarka – to było słowo klucz w zakończonej kampanii. Pojawiło się szereg pomysłów i propozycji. Oceniane były różnie. Prezydent Białegostoku, jako osoba kluczowa dla realizacji projektów gospodarczych, zapowiedział kilka zmian w dotychczasowym spojrzeniu na sprawy ekonomiczne. Bo jak można się już było przekonać, pozyskane ogromne środki z Unii Europejskiej nie przyczyniły się po do poprawy sytuacji gospodarczej. Większość pieniędzy została przeznaczona na poprawę komfortu życia mieszkańców naszego miasta. W tym czasie dbałość o przedsiębiorców, zwłaszcza tych drobnych, praktycznie nie istniała.

Większość rozwiązań zaproponowanych w programie gospodarczym prezydenta Truskolaskiego stanowi kontynuację wcześniejszych działań (nowe tereny inwestycyjne, powiększenie specjalnej strefy ekonomicznej, rozwój parku naukowo-technologicznego, program Talenty XXI wieku). Jednak dotychczasowe doświadczenia pokazują, że działania te nie dały efektu w postaci zrównoważenia rynku pracy, ponieważ w czasie kiedy je realizowano bezrobocie w Białymstoku rosło – mówi nam Zbigniew Sulewski z Centrum im. Adama Smitha.

Przede wszystkim należy pamiętać, że zaplanowane wydatki i inwestycje to jeszcze nie program gospodarczy. Fajnie jak wydatki przekładają się na wzrost gospodarczy i zatrudnienie, ale patrząc wstecz gołym okiem widać że nie miało to miejsca w Białymstoku. Dużo pozyskanych środków unijnych, efektowne inwestycje miejskie, ale te okazały się zupełnie nie efektywne – uważa z kolei Robert Żyliński, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Teraz ma być inaczej. Mają się pojawić udogodnienia oraz szereg wybiegających w przyszłość działań. Te zaś mają spowodować to, że to właśnie w Białymstoku będą powstawały kolejne zakłady pracy. Włodarze większych miast w swoich programach gospodarczych często pomijają drobnych przedsiębiorców, firmy jednoosobowe, albo rodzinne biznesy. A to właśnie ten drobny biznes jest sercem i motorem napędowym każdej gospodarki. Większość nastawia się na dużych inwestorów, których władza kusić chce udogodnieniami. Ale czy na pewno?

W programie nie ma pomysłów na przełożenie potencjału lokalnych firm na tworzenie nowych miejsc pracy ani na skuteczne przyciąganie inwestycji zewnętrznych. Nie ma nic o związku między napływem inwestycji a promocją miasta, a tu z pewnością jest bardzo wiele do zrobienia – ocenia Zbigniew Sulewski.

Potrzebne jest wspieranie terenów inwestycyjnych dodatkowymi zachętami takimi jak strefa ekonomiczna, ale również przygotowaniem pakietu zachęt lokalnych przez miasto. Silniejsza promocja gospodarcza miasta poprzez współpracę z naszymi firmami – twierdzi z koli Robert Żyliński.

W ostatnich latach mieliśmy nader często do czynienia z niszczeniem lokalnego biznesu, który przegrywał z przebudową drogi i niestety powstającymi jak grzyby po deszczu galeriami handlowymi. Te ostatnie, o ile są oczekiwane przez sporą grupę społeczną, są najczęściej zabójcze dla lokalnie działających przedsiębiorstw. Na dodatek część sklepów wielkopowierzchniowych powstaje w tych miejscach, gdzie udaje się nabyć teren po atrakcyjnej cenie. Często kupowane są prywatne działki. Miasto nie ma praktycznie nad tym żadnej kontroli.

Ale mogłoby mieć. Są mechanizmy, którymi można ograniczać, a na pewno regulować tego rodzaju działalność. Należy przy tym pamiętać, że z dużych obiektów podatki wyprowadzane są poza granice kraju. Tu znajdują zatrudnienie mieszkańcy. Ale jak na razie nikt nie pokusił się o analizy zysków i strat z tego tytułu. W Kielcach ostatnio takie badania przeprowadzono. Okazało się, że w tylko w 2014 roku zniknęło w całym województwie świętokrzyskim ponad 900 sklepów – najczęściej małych i osiedlowych. Zatem co najmniej 900 osób musiało także pożegnać się z dochodami. W rzeczywistości było ich znacznie więcej. Bo pracę tracili też dostawcy, ale i pracownicy w nich zatrudnieni. Tracili także członkowie rodzin będący dotychczas na utrzymaniu właścicieli takich sklepów. Ile nowych miejsc pracy powstało dzięki dyskontom i galeriom? Zdecydowanie mniej.

Gdyby nasi przedstawiciele w samorządzie miasta poświęcili czas i zechcieli przynajmniej monitorować nasycenie takimi obiektami, byłoby można przeprowadzać dokładniejsze analizy. Jeszcze lepiej gdyby zechcieli skupić się na tworzeniu planów zagospodarowania przestrzennego. To ukróciłoby możliwości budowania większych obiektów handlowych gdzie tylko się podoba. Ale nie wiedzieć czemu dotychczas nikt tego nawet nie próbował.

Należy nawiązać prawdziwy dialog z naszymi rodzimymi przedsiębiorstwami, które od lat tworzą nasze miasto. Dialog prawdziwy, a nie kurtuazyjny czy incydentalny – mówi Robert Żyliński z SSSE.

W programie prezydenta Truskolaskiego pojawiają się jeszcze inne pomysły, które zapewne zechce on wdrażać w życie. To między innymi projekt powołania w Białymstoku miejskiego urzędu pracy. Taka instytucja obsługiwałaby wyłącznie mieszkańców naszego miasta. Ale jak pokazuje praktyka z wielu lat, urzędy pracy nie są wydolne. Dopóki nie poprawią się ogólne warunki ekonomiczne, kolejny urząd to nic innego jak dodatkowe obciążenie dla osób odprowadzających podatki. Ten pomysł zawarty w programie prezydenta naszego miasta także zauważył Zbigniew Sulewski.

To, co w tym programie nowego, to pomysł utworzenia odrębnego miejskiego urzędu pracy. Ale jest to tylko hasło, za którym nie kryją się żadne szczegóły. Znalazł się tam postulat debaty nad funkcjonowaniem takiego wyodrębnionego urzędu. Moim zdaniem, jeżeli taka debata miałaby się odbyć, to nie nad samym pomysłem, ale nad konkretnym projektem, który należałoby wcześniej przygotować. Niska efektywność urzędów pracy rzeczywiście jest problemem i gdyby udało się stworzyć działającą skutecznie w tym zakresie instytucję, to mogłoby to odczuwalnie wpłynąć na rynek pracy – mówi nam.

Program gospodarczy Prezydenta Białegostoku jest bardzo ważny. Ale w obecnym kształcie może w ogólnie nie mieć szans na realizację. Wszystko dlatego, że większość radnych ma swoje własne pomysły. Na dodatek tę większość ma dziś Prawo i Sprawiedliwość, które póki co nie pała chęcią przyjmowania propozycji gospodarczych Tadeusza Truskolaskiego.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do