Przegląd lokalnych składów, graffiti jam, pokazy parkour, bitwa freestylowa oraz koncert jednego z najpopularniejszych raperów – to główne atrakcje, które czekały na białostoczan podczas wczorajszego Rap Pikniku. Wydarzenie towarzyszące Dniom Kultury Studenckiej odbyło się już po raz czwarty.
Hip-Hop od wielu lat jest nierozerwalnie związany z Juwenaliami w całym kraju. Białostoccy studenci postanowili jednak pójść krok dalej. Z myślą o szeroko pojętej „kulturze ulicy” kilka lat temu wcielili w życie pomysł zorganizowania Rap Pikniku. Wydarzenie z każdą edycją może pochwalić się coraz większa ilością uczestników, czy ciekawym programem.
W tym roku, podobnie jak za pierwszym razem impreza odbyła się na terenie kompleksu przy ul. Węglowej. Ok. godziny 17.00 rozpoczęły się koncerty lokalnych składów. W tym samym czasie przed magazynem nr 10 członkowie Stowarzyszenia Parkour Białystok pokazali przybyłym gościom, że prawa grawitacji da się naciągnąć. Miłośnicy sportów ekstremalnych na materacach i ustawionych przeszkodach wykonali cały szereg widowiskowych akrobacji. Nowością przykuwającą uwagę uczestników stanowiła dobrze znana z filmu Project X zabawa w „Beer-Ponga”.
Ciekawym punktem programu, bez którego nie mógłby się odbyć żaden Rap Piknik jest graffiti jam. Tradycyjnie już wykonanie „wrzutów” powierzono najbardziej utalentowanym z lokalnych writerów. Za mur posłużyły ogromne drzwi skateparku.
Kilka minut po godzinie 21.00 ruszyły bitwy freestylowe z udziałem czołówki polskich MC.
Przed białostocką publicznością wystąpił min. Czeski, Kopek, czy Gigs. Podlasie w zmaganiach reprezentował Sosen oraz Mentor. Pojedynek na rymy przeplatane celnymi ripostami cieszył się ogromną popularnością. Ostatecznie puchar do domu zabrał Kopek.
Nieco później na scenie koncertowni pojawił się warszawski raper Pyskat. Jeden z pionierów gatunku grając materiał z swoich ostatnich projektów doprowadził publikę niemalże do stanu wrzenia. Jak sam przyznał – To najlepszy koncert, jaki graliśmy w ten weekend.
Całe wydarzenie zakończyło sceniczne show dość młodej, ale dobrze rokującej, białostockiej grupy - „Za Młodzi Na Śmierć”.
Każdy z elementów Hip-Hopu mocno zakorzenił się w Stolicy Podlasia. Możemy pochwalić się dobrze rokującymi zespołami, zdolnymi DJ"ami oraz popularnością nieci starszych artystów „z branży”.
Rap Piknik to świetna okazja aby w jednym miejscu pokazać każdą z integralnych części tej kultury. Impreza to też dowód na to, że w Polsce ta muzyka łączy a nie dzieli. Przyzna to każdy, kto w sobotę popołudniu przebywał na Węglówce.
SOSEN NA PROPSACH!!
Nie przepadam za Hip-Hopem :P mało jest dobrych kawałków