Prawie pięć lat temu wojewoda podlaski zdecydował o przekazaniu budynku przy ul. Św. Rocha 3 organizacjom pozarządowym. Nadal nikt tam nie może się wprowadzić, bo wykonawca opuścił plac budowy. Trwa postępowanie sądowe.
To było dokładnie 6 października 2009 roku. Tamtego dnia wojewoda podlaski na ręce ówczesnego zastępcy Prezydenta Białegostoku – Tadeusza Arłukowicza, w obecności radnych oraz przedstawicieli Prezydenta Miasta i gabinetu wojewody przekazał budynek po dawnym szpitalu dermatologicznym przy ul. Św. Rocha. Organizacje pozarządowe bardzo się cieszyły, że przeprowadzą się w końcu z ciasnych pomieszczeń do nowego budynku. Do dyspozycji miały mieć bowiem aż 1.425,52 m2.
Ale niebawem minie pięć lat i budynek nadal nie może służyć organizacjom. Zresztą od początku łatwo nie było. Kamienica jest zabytkiem, więc musiała być odrestaurowana i odnowiona zgodnie z ładem architektonicznym. Poza tym stara kanalizacja i media wymagały gruntownych remontów. W międzyczasie okazało się, że budynek miałby służyć Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych tylko częściowo. Władze Białegostoku wpadły na pomysł, aby w odnowionej kamienicy zlokalizować pomieszczenia biurowe dla pracowników Urzędu Miasta. Temu stanowczo przeciwstawił się wojewoda podlaski, który podkreślił, że nie taka była intencja oddania obiektu władzom Białegostoku.
Kiedy wydawało się, że wszystko już będzie dobrze – wykonawca opuścił budowę. Prace stanęły w miejscu. Kamienica z zewnątrz wygląda, jakby była już ukończona. Ale nie jest. Wewnątrz ciągle jest bardzo dużo do zrobienia. Kiedy budynek trafi do organizacji pozarządowych? Tego nie da się ustalić.
- Po przerwaniu robót i zejściu z budowy Wykonawcy tj. Firmy Rawbud, złożony został pozew do Sądu Okręgowego w Białymstoku o upoważnienie do wykonania zastępczego pozostałych robót na obiekcie na koszt dłużnika. Aktualnie procedura jest w toku. Po uzyskaniu takiego upoważnienia i prawomocnym wyroku Sądu, zostanie ogłoszony przetarg na wybór wykonawcy pozostałych robót i ich realizacja. Termin zakończenia robót na obiekcie obecnie jest niemożliwy do określenia – mówi nam Magdalena Jurczak z Departamentu Prezydenta Białegostoku.
- Tak naprawdę to warunki do pracy są żadne. Pracownicy i wolontariusze z organizacji pozarządowych się nie mieszczą. Nie ma gdzie przyjmować klientów, nie ma gdzie trzymać dokumentacji. Zamiast skupiać się na realnych działaniach, trzeba kombinować jak znaleźć kawałek miejsca. Wszyscy pracują właściwie jeden na drugim – mówi nam Katarzyna Siemieniuk, radna i wolontariusza.
Organizacje ciągle cisną się w jednym miejscu. Wymieniają się pomieszczeniami, godzinami użytkowania tych pomieszczeń. Coraz trudniej im prowadzić zajęcia lub działania statutowe. Wiele z organizacji rozrosło się w członków i zadania, jakie realizują. Niektórzy musieli poszukać innych pomieszczeń, za które płacą prywatnym podmiotom lub samorządowi. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja zostanie rozstrzygnięta w bardzo niedalekiej przyszłości. Chociaż znając realia działania polskich sądów, są to raczej pobożne życzenia.
Komentarze opinie