Reklama

Kawiarnia z pieczonym chlebem

20/09/2013 18:00
Wyśmienitą kawę w Białymstoku parzono jeszcze w XVIII wieku. O jej doskonały smak i aromat zawsze dbała służba Jana Klemensa Branickiego. Z całej Europy zjeżdżali tu goście, by spróbować idealnie zaparzonej „czarnej” oraz skosztować lokalnych przysmaków. Minęły wieki, a mistrzowie zwani dziś baristami nadal rozwijają kunszt w parzeniu używki, z której słynęło niegdyś nasze miasto. Jedni z najlepszych podają ją w Baristacji.

Baristacja mieści się na niespełna czterdziestu metrach kwadratowych. Jest przytulna, wnętrze zaś jest jasne poprzez zastosowanie dużych okiennych witryn, przestronne i ciekawie zaaranżowane ze skandynawskim, designerskim smakiem.

Założyli ją doświadczeni bariści, którzy umiłowali sobie rozpieszczanie naszych kubków smakowych różnymi gatunkami kaw. Zgodnie z duchem miejsca, skosztować można przede wszystkim kawy wypalanej w Polsce lub Szwecji. Bo przecież sterylne wnętrza wzorem ze Skandynawii muszą się także odbijać w smaku podawanego napoju.

Emilia i Marcin to młodzi ludzie, pełni optymizmu. Postanowili, że chcą swoją pasją dzielić się z innymi. Dlatego w Baristacji można nie tylko dostać świetną kawę, ale także dowiedzieć się, jak ją właściwie przyrządzić, z czym podać i jak spożywać.
Kawa to jednak nie wszystko
Wyróżnik Baristacji to także świeże pieczywo wypiekane na miejscu, z mąki żytniej na zakwasie i bez sztucznych spulchniaczy. Właściciele podkreślają, że wszystko powstaje z surowców jak najbardziej ekologicznych.

Nie ma tu miejsca na półprodukty czy mrożenie. Sekretem wypieku jest mąka z Ciechanowca, którą – jeśli pieczywo z niej upieczone nam posmakuje – możemy w Baristacji kupić.

A jak może nie smakować? Skoro wszystko świeże, pachnące i kuszące swoim zapachem nawet przechodniów z przeciwnej strony ulicy Sienkiewicza. Nie dziwi więc, że lokal zazwyczaj jest pełny. Są chleby, bułki, bagietki, bajgle, rogale – wszystkie można kupić na wynos albo na miejscu zamówić z nimi kanapkę.

W menu nie brakuje ciast, tart, granoli czy deserów. Do picia świeżo wyciskane soki lub właśnie doskonała kawa. Baristacja to świetne miejsce na lunch, spotkanie biznesowe czy po prostu przerwę podczas spaceru po mieście. Nawet wychodząc wieczorem z pieskiem – o ile piesek nie jest zbyt agresywny – można spokojnie zajść na co nieco.

Latem natomiast warto skorzystać z darów natury i spróbować sałatek lub pożywnych śniadań z rukolą lub serem korycińskim.
Zatrzymaj się na chwilkę
Pomysł na nazwę lokalu nie wziął się znikąd. „Bari” to oczywiście kawałek „baristy”, czyli osoby, która zna się na kawie. Zostaje jeszcze „stacja”, co jest już oczywiste. Ulica Sienkiewicza, przy której mieści się lokal, jest niczym potok płynących wolniej lub szybciej ludzi.

To właśnie w Baristacji można przycupnąć na chwilkę, odpocząć, zjeść, wypić, naładować się energią. To jak kolejowa stacja na drodze do następnego punktu. Szczególnie teraz, kiedy niełatwo przejść rozkopanymi ulicami i chodnikami, warto zatrzymać się w miejscu, które wewnątrz tak bardzo odbiega klimatem od widoku remontowanej właśnie ulicy.

Jasne stoliki i krzesła, przy których można w spokoju zjeść pyszne desery lub sałatki, są miłym akcentem. Klimatu dodają dębowy bar i białe kafelki przypominające stary piec. Kolorowe poduchy na parapecie wywołują skojarzenie z domem. Jest też sporo jasnego, niemalowanego drewna, co podkreśla naturalność.

Tak. Baristacja to zdecydowanie dobre miejsce o każdej porze roku.

(tekst: Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, foto: DreamLightz Studio)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do