Niedawno pisaliśmy o nowym rondzie jakie pojawiło się na Alei Niepodległości. Kierowcy jeszcze do tej pory nie opanowali poruszania się po nim, a już pojawiło się kolejne w innej części miasta.
Rondo jest jednym z najbezpieczniejszych rozwiązań drogowych. Zasada poruszania się po nim jest bardzo prosta. Wystarczy wjechać kiedy nic nie jedzie. To znaczy, że każdy kierowca, który wjeżdża na rondo musi ustąpić pierwszeństwa tym, którzy już na nie wjechali. Problem polega na tym, że nie niektórych miejscach takie ronda również nie za bardzo zdają egzamin. I nie dlatego, że kierowcy nie potrafią się na nim zachować, tylko dlatego, że się na nim nie mieszczą.
Nowe rondo, które pojawiło się kilka tygodni temu u zbiegu ulic Fabrycznej i Jagienki raczej trudno jest nazwać rondem. Ledwie mieści się tam auto osobowe. Jeśli jedzie bus, to ma kłopoty ze zmieszczeniem się w pasie jezdni w taki sposób, aby nie najechać na samo rondo. Nie mówiąc o tym, że jeszcze większy samochód praktycznie nie ma szans, by przepisowo przejechać wkoło ronda.
- Tu było nieciekawie. Duży ruch, ciężko było czasami, ale to rondo nie usprawnia moim zdaniem niczego. Proszę zobaczyć, kto może wjechać jak tu ledwie jeden samochód się mieści. Tylko czekać tragedii – mówi nam Remigiusz Ignatowski.
Kierowcy będą jednak musieli przyzwyczaić się do takiego rozwiązania. Rondo jest i nic nie wskazuje, że zniknie. W krajach zachodnich to właśnie ronda buduje się najczęściej w celu poprawy bezpieczeństwa. Wiele miast rezygnuje nawet z montowania sygnalizacji świetlnej, która w takich miejscach nie jest potrzebna.
- Rondo to dobra sprawa, ale niech będzie na nie miejsce. Tutaj nie ma miejsca – skarży się Krzysztof Jabłoński, kierowca.
Faktycznie na nowym rondzie przy ulicy Fabrycznej jest bardzo ciasno. Wystarczy przejechać się i sprawdzić. Jednak mimo wszystko ruch w tym miejscu wydaje się być płynny. Kierowcy zachowują ostrożność, zwalniają dojeżdżając w to miejsce. Zatem jeśli rondo miało poprawić bezpieczeństwo, to swoje zadanie wypełniło bardzo dobrze.
Komentarze opinie