Od długiego czasu w jednej z miejskich spółek przewozowych w Białymstoku nie dzieje się dobrze. Pracownicy są coraz bardziej zbulwersowani wobec tego, jak są traktowani. Prezydent wydaje się na to wszystko nie reagować ufając, że zarząd spółki najwyraźniej wie, co robi.
Już kilka miesięcy temu kierowcy Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Białymstoku skarżyli się radnym na złe warunki. Zresztą skarżyli się nie po raz pierwszy. Pisali również do naszej redakcji, nawet i dużo wcześniej, że są karani między innymi za tak zwane „przepały”. Chodzi o zbyt duże zużycie paliwa w stosunku do narzuconych norm. Tyle, że w okresie letnim, kiedy na dodatek trwają remonty w wielu miejscach, jazda ekonomiczna może być mało, albo w ogóle niewykonalna. Konieczność postoju w korkach, konieczność włączania klimatyzacji, konieczność dojazdu na czas – to wszystko powoduje, że niektórzy z kierowców nie są w stanie sprostać normom narzuconym odgórnie przez zarząd spółki.
„Kto ustala normy zużycia paliwa w autobusach KPKM i według jakich wskaźników? Dlaczego kierowcy autobusów nie są informowani o normach zużycia paliwa przez konkretne autobusy, tak by móc się do nich dostosować? Dlaczego normy zużycia paliwa w okresie letnim (w porównaniu do okresu jesienno – zimowego zostały zmniejszone o 4 litry?” – pytała ponad miesiąc temu w interpelacji radna Agnieszka Rzeszewska.
Z odpowiedzi prezydenta jednak nie dowiedziała się, ani kto ustala normy spalania paliwa, ani dlaczego w okresie letnim, kiedy jest obowiązek włączania klimatyzacji, co powoduje zwiększenie ilości spalania paliwa, te normy ustalono na o 4 litry mniej. W zasadzie tradycyjnie już prezydent Białegostoku w przypadku niewygodnych pytań, omija pytania i w najlepszym przypadku odpowiada na „okrętkę”, żeby nie można było się dowiedzieć na przykład kto ustala normy, a w zwyczajowym przypadku – udziela odpowiedzi nie na temat.
„Normy zużycia paliwa dla każdego autobusu ustalane są jako iloraz całkowitego zużycia paliwa i wykonanych przez ten autobus kilometrów od momentu produkcji i są dostosowywane do zmiennych warunków drogowych i pogodowych. Kierowcy otrzymują informacje o normach zużycia paliwa” – takiej odpowiedzi na zadane pytania przez radną Rzeszewską udzielił Tadeusz Truskolaski.
Z tej odpowiedzi niestety radna, ani kierowcy, nie dowiedzieli się, kto w zasadzie ustala normy spalania paliwa, bo raczej nie jest to iloraz. Chyba, że iloraz jest znany z imienia i nazwiska, ale tylko prezesowi KPKM i prezydentowi Białegostoku. Nie wiadomo także dlaczego osoba „iloraz” jest pisana wobec tego przez prezydenta z małej litery. Radna również nie dowiedziała się z jakiego powodu w okresie letnim obniżono normy zużycia paliwa aż o 4 litry. Na to pytanie odpowiedzi w ogóle brak.
Radna zwraca także uwagę, że w żadnej spółce – poza KPKM – nie ma potrącania premii dla kierowców za „przepały”. Z tym, że i nawet na takie stwierdzenie, odpowiedzi się nie doczekała. Podobnie zresztą jak kierowcy, którzy ją prosili o interwencję w tej sprawie. Prezydent za to wyjaśnia, że od czerwca autobusy z klimatyzacją zostały wyłączone z bilansu premiowego kierowców.
„Mając na uwadze widoczne niezrozumienie intencji i działań Zarządu Spółki służących powiązaniu efektów pracy z wysokością wynagrodzenia, od początku czerwca autobusy z klimatyzacją przestrzeni pasażerskiej, w spółce KPKM zostały wyłączone z bilansu premiowego kierowców” – wyjaśnia Tadeusz Truskolaski.
Z tym, że upały zaczęły się w Białymstoku jeszcze w miesiącu kwietniu. Już wówczas temperatury przekraczały powyżej 25 stopni, więc konieczne było włączanie klimatyzacji. I w tamtym okresie część kierowców straciła premie, co prezydent zbył milczeniem, bo od czerwca akurat jest inaczej.
Tymczasem prezydent do dziś nie wyciągnął konsekwencji wobec władz tej spółki komunikacyjnej, która wydała około 400 tysięcy złotych na system monitorujący spalanie paliwa, jaki normalnie funkcjonuje w autobusach i samochodach ciężarowych jeżdżących na długich trasach, bez korków, postojów i świateł. Na dodatek systemu, który nowo kupione do spółki Solarisy miały zamontowane fabrycznie w standardowym wyposażeniu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie