Najwyraźniej mało jeszcze jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron super atrakcyjnymi ofertami ubezpieczeń i kredytów. I zapewne dlatego, teraz nawet kupując poranną prasę w kiosku, można zostać zapytanym o to, czy przypadkiem nie potrzebujemy gotówki lub ubezpieczenia.
Ruch mocniej wchodzi w sektor usług. Chce rozwijać ofertę pocztową, bo jak podkreślają przedstawiciele spółki, przyrost klientów i liczby przesyłek jest znaczący. Ruch zaproponuje nowy system sprzedaży polis OC w kioskach. Od września w wybranych placówkach można na podstawie dowodu rejestracyjnego otrzymać ofertę i kupić ubezpieczenie komunikacyjne. Jeśli klient się zdecyduje na daną ofertę, będzie mógł na miejscu zawrzeć umowę. Cały proces ma trwać zaledwie kilka minut. Także, nie ma co się dziwić, jeśli pani w kiosku zapyta: „A może ubezpieczenie lub kredyt?”
- Nie, tylko nie to. Już teraz za dużo tego wszystkiego jest. Te usługi są najbardziej namolne ze wszystkich. Kolejna sprawa, gdzie trzeba będzie mówić, że potrzebuję tylko bilet. Nie podoba mi się to – mówi nam Ewa Śnitko.
- Rozumiem, że to żart. Bo jeśli nie, to słabo. Kto będzie do kiosku chodził po kredyt? Może jeszcze jak ubezpieczenie, np. samochodu, to można zapytać, jak potrzebne. Ale chciałabym widzieć minę ludzi, co to chcą kupić gazetę, albo bilet, kiedy ja będę targować się o zniżki. Nie, to moim zdaniem nie jest dobry pomysł – komentuje nam Luiza Dąbrowska
Ale trzeba patrzeć trzeźwo. Z pewnością, gdyby nie było popytu na tego rodzaju usługi bankowe i ubezpieczeniowe, Ruch nie wychodziłby do swoich klientów z taką ofertą. Na dodatek przewaga po stronie sieci jest taka, że ma dużo punktów w całym kraju, nawet w małych miejscowościach. Zatem mieszkańcy mniejszych miast lub wsi teraz nie będą musieli jechać do większej placówki, by załatwić ubezpieczenie lub pożyczkę.
Komentarze opinie