Koalicja Obywatelska ma słaby przepływ informacji… wewnątrz

Takie są skutki nie tylko nie zapraszania na konferencje prasowe naszej redakcji, ale także nie czytanie zamieszczanych u nas informacji. Gdyby politycy Platformy Obywatelskiej lub Koalicji Obywatelskiej czytali choć pobieżnie nasz portal, wiedzieliby na przykład, że niektóre zgłoszone przez nich poprawki do budżetu państwa, są po prostu bez sensu. I to za sprawą polityków z ich własnego środowiska.

W miniony poniedziałek posłowie Platformy Obywatelskiej zorganizowali konferencję prasową, na której przekazali, że zgłaszają 18 poprawek do budżetu państwa. Choć nasza redakcja nie była kolejny raz ani zaproszona, ani poinformowana o takiej konferencji, ponieważ Platforma Obywatelska ma za nic tysiące obywateli czytających Dzień Dobry Białystok, to jednak dowiedzieliśmy się, że wśród zgłoszonych poprawek do budżetu, pojawiła się ta dotycząca dofinansowania w Białymstoku budowy basenu o wymiarach olimpijskich. Naprawdę.

Tak, tego basenu, na budowę którego radni Prawa i Sprawiedliwości już ponad dwa lata temu zapisali środki na dokumentację projektową, a której nie ma do chwili obecnej. A skoro nie ma dokumentacji projektowej, to znaczy, że nie ma pozwolenia na budowę. Brak decyzji o pozwoleniu na budowę skutkuje natomiast tym, że o dofinansowanie w ogóle nie można się ubiegać ze środków w dowolnym ministerstwie. Na dodatek chodzi o ten sam basen, którego nawet potencjalnej lokalizacji od ponad dwóch lat nie udało się wciąż ustalić. Gdyby posłowie Koalicji Obywatelskiej, z której startował również Tadeusz Truskolaski na prezydenta Białegostoku, czytali nasz portal, wiedzieliby, że budowa basenu o wymiarach olimpijskich jest teraz tak samo realna, jak 40 stopni ciepła w najbliższą środę.

- Jeśli chodzi o basen, to proszę się tym tak mocno nie kłopotać, bo w tym roku i tak go nie wybudujemy i nie wybudujemy w następnym roku. W związku z tym mówienie o tym, że w ministerstwie są pieniądze… może są. Ale jeżeli są, to na następny rok. Żeby wystąpić o takie środki, trzeba mieć pozwolenie na budowę. Do tego pozwolenia na budowę jest jeszcze bardzo daleko, dlatego że trzeba mieć najpierw projekt, żeby wystąpić o pozwolenie na budowę – wyjaśniał radnym na posiedzeniu Rady Miasta, w grudniu 2018 roku, Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Jeśli ktoś będzie miał wątpliwości co do tego, że mamy przecież 2020 rok, to pragniemy uściślić, że od tamtej pory temat prawie nie ruszył z miejsca. Zaledwie niecałe trzy miesiące temu o lokalizację basenu pytała radna Platformy Obywatelskiej Katarzyna Bagan-Kurluta. Pytała również o możliwości sfinansowania inwestycji, którą zresztą obiecali ustami byłego szefa klubu radnych Platformy Obywatelskiej politycy tej formacji. Oto, co odpisał jej Tadeusz Truskolaski w drugiej połowie listopada 2019 roku.

„Obecnie trwają prace nad opracowaniem analizy popytu (potrzeb) i modeli finansowych Basenu Miejskiego. Jednocześnie prowadzona jest szczegółowa analiza istniejących obiektów w Polsce i za granicą, w celu poznania ich mocnych stron, ale też mankamentów. Wiedza ta zostanie wykorzystana w doborze rozwiązań, które będą miały zastosowanie przy realizacji Basenu Miejskiego w Białymstoku” – napisał w odpowiedzi na interpelację radnej Tadeusz Truskolaski.

W jakim celu zatem prosić o pieniądze na inwestycję, która może okazać się zdaniem władz miasta kompletnie nie potrzebna? Bo nie jest przecież wykluczone, że powołany w urzędzie miejskim w sierpniu ubiegłego roku zespół do tego celu, nie dojdzie do takich wniosków? Może dojść też i do innych wniosków, że nowy basen jest potrzebny. Ale nadal nie ma ani wskazanej lokalizacji, ani projektu budowlanego, ani pozwolenia na budowę, więc środki z budżetu państwa na ten cel byłyby niewykorzystane. Najlepiej byłoby, aby politycy Koalicji Obywatelskiej najpierw zaczęli rozmawiać ze sobą, ustalili stan faktyczny, a potem dopiero ewentualnie zawracali głowę premierowi czy poszczególnym ministrom.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BOSiR)