Pod magazynem na Węglowej ustawiło się wiele osób. Wszyscy przyszli tylko w jednym celu – odebrać paczki. To już tradycja przed każdymi świętami, że Stowarzyszenie „Droga” rozdaje żywność potrzebującym.
Tylko wczoraj i tylko w Białymstoku paczki otrzymało 6 tys. osób. Kolejne tysiące samochodami pojechało do miast, miasteczek i wsi województwa podlaskiego. Tam trafią do osób ubogich, aby mogły godnie spędzić Święta Wielkanocne. Stowarzyszenie „Droga” nie rozdaje pieniędzy, ani datków. W paczkach znajdowały się wyłącznie produkty spożywcze, jakich nie powinno zabraknąć na żadnym świątecznym stole.
Kolejka po paczki stała aż na ulicy. W magazynie na Węglowej wolontariusze uwijali się jak w ukropie, aby jak najszybciej rozdać jajka, kiełbasę, warzywa i owoce. Potrzebujących z roku na rok jest coraz więcej, ale jak mówi nam Wojciech Matysek ze Stowarzyszenia „Droga”, także przybywa darczyńców, dzięki którym taka pomoc jest możliwa.
- W tych paczkach oprócz żywności jest dobroć ludzi. To tam, w tych paczkach jest jałmużna wielkopostna, miłość, dobroć, uśmiech ludzi. Wiadomo, że ci ludzie, którzy te paczki otrzymają za dwa, trzy dni będą głodni, ale fakt, że dostaną tę paczkę spowoduje, że będą świadomi, będą wiedzieli, że ktoś o nich pamiętał – powiedział nam Wojciech Matysek.
Większość osób, które przyszły odebrać paczki, to bezrobotni. Niektórzy utracili zatrudnienie całkiem niedawno. Nie chcą specjalnie mówić o swoich kłopotach, ale z drugiej strony też zależy im na tym, by ich głos trafił do tych, którzy kreują politykę gospodarczą w Białymstoku.
- Naprawdę wolałbym tu nie stać. Pierwszy raz zostałem zmuszony, by przyjść po jedzenie. Straciłem pracę ponad rok temu. Mam 57 lat i teraz nie mogę znaleźć pracy. Życzyłbym sobie, żeby miastem kierowali ludzie mądrzy i odpowiedzialni, którzy rozumieją, że nie wolno niszczyć lokalnego biznesu. Ja przez jedną decyzję znalazłem się na bruku. I teraz muszę stać w tej kolejce – mówił Roman.
W kolejce po żywność stały również osoby niepełnosprawne, albo samotnie wychowujące dzieci. Niektórzy przychodzą po taką pomoc od wielu lat, ponieważ borykają się z problemami wychowawczymi, albo po prostu są nieporadni życiowo. I to nad nimi też czuwają wolontariusze i asystenci rodziny ze Stowarzyszenia „Droga”.
- Dla mnie najważniejsza jest pomoc żywnościowa. Słyszałam, że tu ma być rozdawana kiełbasa i jajka. Mam niepełnosprawnego syna, a mam tylko 200 zł na cały miesiąc i z tych pieniędzy musze zorganizować święta i kupić prezent. Cieszę się, że ksiądz to tutaj organizuje i mam taką pomoc – powiedziała Barbara.
Stowarzyszenie „Droga” paczki będzie rozdawało także po świętach. Dary cały czas napływają. I dzięki temu kolejne paczki trafią do potrzebujących. Ze środków, które spływają do Stowarzyszenia sfinansowany również będzie wakacyjny wyjazd do Jastarni. Pojadą tam, jak co roku, podopieczni „Drogi”.
Komentarze opinie