W obliczu protestu mieszkańców osiedla Słoneczny Stok inwestor, który chciał przy Marczukowskiej pobudować spalarnię zwłok, wycofuje się z pomysłu. Nie chce sporu, nie chce też nieprzyjaznego mu sąsiedztwa. Zapowiada przeprojektowanie projektu budowalnego, aby mógł w tym miejscu funkcjonować wyłącznie zakład pogrzebowy.
Inwestor, który chciał przy Marczukowskiej pobudować spopielarnię zwłok wycofuje się z tego pomysłu. Nie chce zaostrzać konfliktu z mieszkańcami. Ci od początku protestują przeciwko obiektowi w pobliżu bloków mieszkalnych i terenów rekreacyjnych. Mimo, że inwestor wielokrotnie wspominał, a nawet zapewniał, że obecnie tego rodzaju działalność nie jest w żaden sposób szkodliwa dla zdrowia, mieszkańcy powołują się na opinię jednego z białostockich lekarzy, którego z kolei popierają inni koledzy medycy. Z tej opinii wynika, że spalarnia zwłok jest szkodliwa dla zdrowia, a nawet życia.
Inwestor już zwrócił się do Prezydenta Białegostoku o zawieszenie postępowania w sprawie wydania decyzji o pozwoleniu na budowę. Chce w tym czasie przeprojektować swój projekt budowalny. Chodzi mu o to, że teraz obiekt musi zostać zmniejszony, a przynajmniej jego kubatura musi być dostosowana wyłącznie do potrzeb zakładu pogrzebowego. Na to potrzebny jest czas, ponieważ do tej pory wszelka dokumentacja była sporządzana do potrzeb przede wszystkim spalarni.
Mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Niemniej jednak zastanawiają się czy to przypadkiem nie jest wybieg ze strony inwestora, aby jednak w inny sposób doprowadzić do budowy obiektu, którego tak bardzo nie chcą w swoim sąsiedztwie.
- Na pewno będziemy się wszystkiemu przyglądać i postaramy się dotrzeć do wszystkich dokumentów, żeby wiedzieć na pewno co się dzieje. Spokój będzie dopiero wtedy, jak będziemy pewni, że krematorium tu nie będzie – powiedział nam Jerzy, mieszkaniec osiedla.
Wkrótce ruszą przygotowania do objęcia tego terenu planami zagospodarowania przestrzennego. Taką wolę wyrazili radni w maju tego roku i przyjęli uchwałę intencyjną, aby w okolicach Marczukowskiej planiści rozpoczęli prace nad ustaleniem szczegółowej zabudowy, jaka może powstawać w tym konkretnym punkcie miasta. Chodzi głównie o to, aby ustalić takie założenia planistyczne, które uniemożliwią w przyszłości budowę spalarni zwłok lub innych obiektów, których nie życzą sobie mieszkańcy. To jednak potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy.
Być może też te kilka miesięcy będzie potrzebne także i inwestorowi – do zmiany projektu budowlanego. Obecnie trudno jest przewidzieć, ile czasu potrwa procedura, która musi znów przejść pełną drogą urzędową. Zakład pogrzebowy nie budzi aż takich kontrowersji, jak spalarnia, ale zdaniem niektórych mieszkańców też nie pasuje do otoczenia. W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się przecież sala bankietowa, w której odbywają się bankiety lub wesela, tereny rekreacyjne, obiekt do gry w golfa, a to wszystko kłóci się niejako z charakterem działalności, jaką jest zakład pogrzebowy. Sprawa z inwestycją na Marczukowskiej zatem nie jest jeszcze zakończona.
Komentarze opinie