Już krótko po odegraniu hejnału w południe z białostockiego Ratusza trzeba było zamknąć listę chętnych, którzy zdecydowali się oddać krew. W tym czasie na Rynku Kościuszki stały już setki motocykli i impreza rozkręcała się na dobre. Ósma edycja akcji „Motoserce” z pewnością zakończy się pełnym sukcesem.
Od wczesnych godzin porannych, na Rynku Kościuszki stanęły specjalne ambulanse, w których każdy mógł oddać krew. Dodatkowo dla krwiodawców w budynku Kuratorium Oświaty została przygotowana sala, dzięki czemu w tym samym czasie krew mogło oddać nawet kilkanaście osób. Jak mówią organizatorzy – motocykliści zrzeszeni w Kongresie Polskich Klubów Motocyklowych – krew jest dziś towarem luksusowym, bo nieustannie potrzeba jej coraz więcej. Ale okazało się, że w Białymstoku jest więcej chętnych do podzielenia się darem życia, niżeli wszystkie punkty do pobierania krwi były w stanie obsłużyć jednego dnia.
- Dzisiejsze Motoserce przerosło nasze największe oczekiwania, plany i wszystko inne. Zostało wydanych ponad 760 numerków do oddania krwi i to jest wszystko, co możemy dzisiaj przerobić. W tej chwili stacja i pracownicy krwiodawstwa nie rejestrują już nowych dawców, chociaż jest jeszcze wielu chętnych, żeby tę krew oddać. No niestety, mimo, że sprzęt został ściągnięty z całego województwa, to dziś więcej nie jesteśmy w stanie tej krwi przyjąć – mówi redakcji DDB Marcin „Hamer” Hamerliński z Road Runners MC Poland.
W trakcie imprezy na Rynek Kościuszki przybyło wielu białostoczan. Chętnie korzystali z możliwości, jakie zaoferowała tego dnia pogoda. Ale również wielu było chętnych wypróbowania symulatorów, przy pomocy których miłośnicy jednośladów mogli sprawdzić swoje umiejętności w jeździe na jednym kole. Inni z chęcią ustawiali się do symulatora jazdy pod wpływem alkoholu oraz z symulatora dachowania w trakcie wypadku. Dzieci także miały zapewnioną masę atrakcji, ale jednak oglądanie tylu motocykli naraz – było najciekawsze.
- Bardzo dobrze, że są takie wydarzenia. Jest gdzie wyjść, na co popatrzeć i dla dzieci jest to atrakcja, a i dorośli mają gdzie oko zawiesić. Ci panowie w skórach na motocyklach bardzo przyciągają uwagę. Mój syn tego jeszcze nie widział i jest bardzo ciekawy wszystkiego – powiedział Edward Bielawski.
- Wybrałyśmy się z córką do parku popatrzeć na przyrodę pod Pałacem Branickich, ale przyszłyśmy tutaj. Myślę, że każdorazowe zachęcanie od takich akcji jest bardzo fajne, niezależnie od tego, w jaki sposób to się dzieje. To jest bardzo fajny pomysł, dobrze to wygląda – mówi Halina Biała.
Najważniejsze jednak było co innego w tym dniu. Chodziło oczywiście o zachęcanie do oddawania krwi, która ratuje życie. A przecież krwi nie można niczym zastąpić. Jak dotąd nie wymyślono żadnego zamiennika, który skutecznie zastąpiłby krew. Dlatego tak ważne jest, aby krwiodawców było jak najwięcej. Krew potrzebna jest ofiarom wypadków, w tym także motocyklowych. Ale krew niezbędna jest podczas operacji chirurgicznych oraz wielu innych zabiegów medycznych, bez których człowiek by nie przeżył lub ma na to małe szanse. Stąd motocykliści, którzy każdego roku od ośmiu lat organizują Motoserce są zadowoleni z każdej jednej osoby, która decyduje się zostać dawcą. Dziś pierwszy raz w życiu na oddanie krwi zdecydowała się Aneta.
- Dziś zobaczyłam w telewizji, że jest festyn i pomyślałam sobie, że może oddam krew. Znajomi mówili mi, że to nic nie boli, że to jest tak jakby kroplówka tylko w drugą stronę. I faktycznie nic nie boli. Chciałam oddać krew i oddałam. Ja w ogóle lubię pomagać i zawsze mówię do córki, że trzeba pomagać, bo może my będziemy też kiedyś potrzebować pomocy i co wtedy? Ale mimo wahania, pierwszy raz krew oddana – powiedziała nam Aneta Pasiorowska.
- Nikt nie mówi, że jesteśmy grzecznymi chłopcami, ale wydźwięk imprezy i to, że z roku na rok przychodzi coraz więcej osób oddać krew, o czymś świadczy. Są tu dziś całe rodziny, a z naszej akcji zrobił się piknik rodzinny. Można spędzić czas miło, rodzinnie i przy okazji zrobić coś pożytecznego. Trzeba pamiętać, że motocykliści to też kierowcy. Motoserce też zmienia wizerunek motocyklisty. Dobrze jest omówić z kierowcami wspólne zachowania na drodze. Wszystko ewoluuje ku dobremu. Jeszcze parę lat i będzie jak w raju – dodał Marcin „Hamer” Hamerliński.
W Białymstoku, podczas ubiegłorocznej edycji „Motoserca” udział zbiórce wzięły 603 osoby, które oddały łącznie 271,35 litra krwi. W tym roku na pewno i osób i litrów krwi było zdecydowanie więcej. Zapewne już jutro będzie wiadomo ile krwi udało się pozyskać tylko podczas jednego dnia imprezy.
Komentarze opinie