Reklama

Najpierw przepchnięcie nazwy Skwer Adamowicza. Teraz koszt remontu tego skweru skoczył z 1 mln do ponad 3 mln

17/12/2023 15:36

Zmienienie nazwy skwerowi funkcjonującemu od dziesiątek lat w świadomości białostoczan, jako skwer Ludwika Zamenhofa na skwer imienia Pawła Adamowicza, odbyło się przy ogólnym sprzeciwie mieszkańców miasta. Teraz mieszkańcy jeszcze powinni dowiedzieć się, że zaplanowany wcześniej remont będzie kosztował trzy razy więcej niż miał kosztować.

Radni Koalicji Obywatelskiej podnieśli ręce, tak jak chciał Tadeusz Truskolaski, w czerwcu 2020 roku. Wtedy pojawił się pomysł z nadaniem nazwy skweru w centrum miasta imienia Pawła Adamowicza. Zgłosił go przewodniczący Rady Miasta Łukasz Prokorym, choć można mieć wątpliwości, czy do zgłoszenia tego pomysłu nie został przekonany przez Tadeusza Truskolaskiego. Większego znaczenia to jednak nie ma, ponieważ ci dwaj i tak działają w tandemie, i Prokorym w zasadzie robi wszystko, czego życzy sobie Tadeusz Truskolaski, a za nim cała Koalicja Obywatelska w Radzie Miasta wraz z jej przystawkami.

W każdym razie przypominamy, że wcześniej Paweł Adamowicz został honorowym obywatelem Białegostoku głosami tych samych radnych Koalicji Obywatelskiej, choć jego związki z Białymstokiem są takie same co Aborygenów. Te decyzje nie miały akceptacji mieszkańców Białegostoku i były powszechnie krytykowane. Tysiące komentarzy w internecie, a także bojkot uroczystości pokazały wyraźnie politykom związanym z Platformą Obywatelską, że jest to pomysł zły, nieakceptowany i nie ma nic wspólnego z realizacją interesów mieszkańców. Ale ostatecznie to politycy mają władzę, więc zrobili co im się podobało, mając zdanie mieszkańców tam, gdzie w sumie zawsze mieli.

Politykom podobało się coś jeszcze. Mianowicie, przeprowadzenie remontu na skwerze już z nową nazwą. Po co tam remont? W sumie po nic, bo miejsce jest zadbane. Przedstawiciele magistratu przekonywali jednak, że zbierają się tam ludzie z marginesu społecznego, a tak być nie powinno w centrum stolicy województwa. Można się zastanawiać po co nam w takim razie monitoring, Straż Miejska, które powinny ze sobą współpracować, aby w takich miejscach panował porządek, bez skupisk tego rodzaju elementu. Ale stało się jak się stało. Decyzja zapadła, więc remont skweru był tylko kwestią czasu. Początkowo na ten cel zaplanowano wydać z kasy miasta nieco więcej niż milion złotych. I to w tym samym czasie, kiedy Tadeusz Truskolaski żalił się wszędzie, gdzie tylko mógł, że nie ma pieniędzy na nic.

Teraz też się żali, bo na przyszły rok zaplanował budżet trudny, choć jak się wyraził Tadeusz Truskolaski, ma on nadzieję, że zmiana rządu w Polsce daje nadzieję na coś lepszego. Ale co to miałoby być już nie powiedział. W każdym razie okazało się, że remont Skweru imienia Pawła Adamowicza nie spadł z planów. Spadła za to kwota, za którą miał być zrealizowany. Bo trwający już remont zamiast nieco ponad miliona złotych będzie kosztował ponad 3 miliony złotych.

Plac z pomnikiem Ludwika Zamenhofa otrzymał imię Pawła Adamowicza. Służył mieszkańcom jako miejsce relaksu przy pięknej fontannie z widokiem na popiersie twórcy języka esperanto. Według wielu mieszkańców spełniał on swoją rolę. Pan Prezydent uznał jednak, że miejsce to wymaga odnowienia i założył w budżecie 2021 r. początkowo 1 080 000,00 złotych. Rozstrzygnięcie zamówienia publicznego w 2023 r. opiewało już na kwotę 2 762 145,31 zł. Prace zaczęły się w roku bieżącym. Obecnie koszt inwestycji założony jest na 3 132 106,00 zł. Skąd różnica w kwotach?” – zapytuje w interpelacji radna Agnieszka Rzeszewska.

Też się zastanawiamy, jakim cudem w ciągu dwóch lat kwota na remont zwykłego małego skweru wzrosła trzykrotnie? I zastanawiamy się, czy to kazus budowy szaletu miejskiego za blisko pół miliona złotych, który zresztą powstawał w ogromnych bólach i z równie ogromnymi opóźnieniami? Można też się zastanawiać, czy w Białymstoku naprawdę nie ma pilniejszych potrzeb, aby wydawać tak wielką sumę pieniędzy na coś, co działa, ma się dobrze, a żeby było jeszcze lepiej, wystarczyłoby tylko pogonić do pracy Straż Miejską?

Tadeusz Truskolaski jeszcze nie odpowiedział na interpelację radnej Agnieszki Rzeszewskiej, ale nie trudno przewidzieć, że w odpowiedzi zapewne padnie, że to polityka rządu PiS, która spowodowała taką drożyznę i tak wywindowała koszty inwestycji, że aż trzykrotnie więcej trzeba teraz zapłacić za to, co miało kosztować trzy razy mniej. Przekonamy się niebawem, czy nasze przewidywania okazały się trafne, bo odpowiedź na interpelację Rzeszewskiej powinna pojawić się lada moment.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do