Reklama

Krzyczcie "Pali się!" – radzi napadniętym kobietom antyterrorysta i instruktor sztuk walki

18/03/2016 18:13


Jeżeli kobieta zostanie napadnięta na ulicy, nie powinna wołać o pomoc, a raczej krzyczeć „pali się”, bo wtedy jest większa szansa, że ktoś przyjdzie z pomocą.

Kobiety do obrony przed napastnikiem mogą wykorzystać np. paznokcie, biżuterię noszoną na palcach, klucze, dezodorant czy parasolkę – mówi instruktor sztuk walki Temistokles Teresiewicz.

Teresiewicz radzi, żeby po zmroku kobiety nie poruszały się chodnikiem blisko budynków, a raczej bliżej jezdni, bo wtedy będą miały możliwość zareagowania, jeśli potencjalny napastnik wyłoni się np. z bramy.

Jeśli zauważymy z daleka grupę osób, lepiej wcześniej przejść na drugą stronę ulicy, bo nie wiadomo, czy w tej grupie nie czai się potencjalny napastnik – doradza były antyterrorysta.



Zdaniem eksperta jeśli dojdzie do bezpośredniego ataku, kobiety mogą do obrony użyć np. paznokci, biżuterii noszonej na palcach, kluczy, dezodorantu czy parasola. Istotne w przypadku ataku jest opanowanie strachu, który jest kryzysem dla organizmu – wiąże się z wysiłkiem, powoduje spłycenie oddechu.

Były antyterrorysta uczy kobiety podstawowych elementów i technik samoobrony, np. jak prawidłowo zadać cios – jak złożyć pięść, która część ręki powinna być usztywniona, czy przy kopnięciu uderzać śródstopiem czy piszczelem.

(Źródło: www.kurier.pap.pl/ oprac. Cezarion/ Foto: sxc.hu/ scanner-fear)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do