Reklama

Krzysztof Rutkowski w sprawie śmierci Podlasianina: Mamy świadków dla prokuratury i sądu

16/07/2019 10:35

5 maja znaleziono ciało mieszkańca Chodorówki (gmina Suchowola, powiat sokólski) Jacka Filipkowskiego. Wedle ustaleń organów ścigania miała to być śmierć samobójcza, przez powieszenie. Ale rodzice 41-letniego mężczyzny są przekonani o udziale osób trzecich, które swoim zachowaniem mogły doprowadzić do tego tragicznego zdarzenia. Sprawą zajęło się biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. Ten wzywa prokuraturę do podjęcia działań. Zapewnia, że dotarł do świadków, którzy mogą złożyć zeznania rzucające nowe światło na tę śmierć. Z tym że incognito, czyli ich dane byłyby znane jedynie prokuratorowi i sądowi, ponieważ obawiają się o swoje bezpieczeństwo - zdrowie, a nawet życie.

Biuro Rutkowskiego śledztwo prowadzi od około miesiąca.

Ustaliliśmy bardzo dużo informacji w tej sprawie, gdzie podjęta została tylko i wyłącznie interwencja policji. Nie zostało wszczęte żadne śledztwo, nie zostały wszczęte żadne czynności sprawdzające, co mogło być przyczyną, powodem, że Jacek targnął się na swoje życie - stwierdził Krzysztof Rutkowski (na zdjęciu).

Informacje na temat działań, prowadzonych przez jego ludzi i dziennikarzy portalu Patriot24.net, przedstawił podczas spotkania z dziennikarzami w Białymstoku.

Według niego pan Jacek miał zostać doprowadzony do takiego stanu psychicznego, by targnąć się na własne życie. Podkreślił, że taka jest ocena świadków, którzy kontaktowali się z biurem Rutkowskiego.

- Osobiście rozmawiałem z jednym ze świadków, który chce zeznawać. Te informacje zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Sokółce, jak również do komendy Powiatowej Policji w Sokółce. Przy czym osoba ta chce otrzymać status świadka incognito. Z obawy o swoje życie, jak też własnej rodziny - powiedział Krzysztof Rutkowski.

Jego zdaniem zeznania te mogą mieć bardzo duże znaczenie w ocenie całej sytuacji, o ile prokuratura będzie nimi zainteresowana. Podkreślił, że dział prawny biura Rutkowski wykonał i wysłał notatkę informacyjną, jednoznacznie wskazującą, że ta śmierć nie była przypadkowa, nie wynikała z zaburzeń psychicznych, a mogła nastąpić po nękaniu pana Jacka. Jak tłumaczył, prokuratura została powiadomiona o samobójstwie, ale nie podjęła czynności w sprawie, traktując ją na zasadzie interwencyjnej - policja miała po prostu stwierdzić, że doszło do śmierci samobójczej i na tym koniec.

Lidia Filipkowska, matka denata (na zdjęciu), jest przekonana, że jej syn sam z siebie nie targnął się na własne życie.

Wskazujemy organom ścigania konkretne osoby, które chcą mówić, które chcą zeznawać - podkreślił Rutkowski.

Dodał, że teraz to od prokuratury zależy, czy zechce przyjąć zaproszenie do kontynuacji i rozwiązania tej sprawy, czy nie.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-07-17 19:29:28

    Aby nie była powtórką ze sprawy syna Olewnika !!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do