Mieszkańcy Białegostoku już dostali informacje o podwyżkach za ogrzewanie. Ale takie same informacje musiały również dostać wszystkie jednostki oraz spółki miejskie podlegające prezydentowi. I tu pojawia się bardzo nurtujące pytanie, czy zostały zabezpieczone wydatki na ten cel?
Pytanie nie jest z gatunku tych niemądrych. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że dotychczas Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej znajdowało się w zasobach miasta Białystok i można było kształtować budżet wydatków na ogrzewanie, znając ceny i ewentualne podwyżki. Ale od kilku miesięcy MPEC nie jest spółką miejską. Prezydent Tadeusz Truskolaski zdecydował się sprzedać przedsiębiorstwo prywatnemu podmiotowi – spółce ENEA Wytwarzanie. I nowy właściciel ma prawo kształtować swoje ceny jak mu się podoba i nie musi z władzami Białegostoku niczego ustalać.
Stad wydaje się zasadnym pytanie, które we wtorek z mównicy zadawał radny Piotr Jankowski. Pytał prezydenta czy zabezpieczył w budżecie miasta środki wynikające z podwyżek cen za ogrzewanie. Naszym zdaniem należy jeszcze zadać pytanie czy zabezpieczył środki na kolejne możliwe podwyżki, nawet jeszcze w tym roku. Nikt nie powiedział, że cena np. pod koniec roku nie skoczy ponownie, jeśli nowy właściciel uzna, że obecne stawki są jednak za niskie.
- Czy pan prezydent wiedział o podwyżce za ogrzewanie i zabezpieczył środki na podwyżkę we wszystkich jednostkach miasta? Czy prezydent ma środki na ten cel? – pytał radny PiS Piotr Jankowski.
Ale w tym pytaniu tkwi jeszcze drugie dno. Dotychczas koszt utrzymania firmy co prawda leżał po stronie miasta Białystok. Niemniej miasto i jego wszystkie jednostki musiały tak samo płacić za ogrzewanie MPEC – owi. Pieniądze te finalnie wracały do naszej wspólnej kasy i można było nimi dysponować. Przypominamy w tym miejscu, że MPEC jako spółka miejska nie mogła zarabiać, ponieważ świadczyła usługi mieszkańcom. Obecny podmiot kupił spółkę, aby właśnie na niej zarabiać. Te pieniądze nie wrócą do naszego wspólnego budżetu.
Dotychczas nawet jeśli MPEC wypracował nadwyżkę, można ją było spożytkować na dowolne cele miejskie. Właśnie dlatego, że wszystkie wydatki i wpływy ze wszystkich miejskich instytucji mieściły się we wspólnym garnuszku. Od teraz już tak nie będzie. Zaś jaki będzie tego efekt, przekonamy się w najbliższych latach.
Być może ktokolwiek z radnych będzie chciał wyjaśnień w sprawie zbycia nieruchomości MPEC. Nowy właściciel już wystawił kilka z nich na sprzedaż, ponieważ okazały się niepotrzebne. Dotychczasowy prezes MPEC – u, Michał Stefanowicz zarządzał tymi nieruchomościami nie wiedząc, że są niepotrzebne? To jak zarządzał naszym wspólnym mieniem do tej pory? Teraz na dodatek odpowiada za kolejną spółkę miejską – „Lech”. Jeśli nadal z takim samym zmysłem do zarządzania, to możemy zastanawiać się nad jego kompetencjami i znajomością podstawowych zasad ekonomii.
Komentarze opinie