Dopiero kilka tygodni mamy w Białymstoku Mostek Miłości, a już ktoś pod osłoną nocy zdejmuje kłódki. Straż Miejska mówi, że to nie nikt od nich. Jeśli nie Straż, to być może pojawił się w naszym mieście złodziej kłódek.
Zaledwie kilka tygodni minęło odkąd na mostku przy Teatrze Dramatycznym pojawiły się pierwsze kłódki. Powiesili je tam zakochani na znak wiecznej miłości. Od tamtej pory kłódek było wieszanych więcej. Ale dziś na próżno szukać wielu z nich. Białostoczanie wzorem paryskiego Pont des Arts znaleźli swój własny mostek dla zakochanych. Przychodzą, całują się, wieszają kłódkę, a kluczyk wyrzucają do wody, aby nikt nie mógł rozpiąć miłości, która łączy dwoje zakochanych. Tak się jednak złożyło, że niektórych symboli miłości już nie ma.
- Bardzo przykro mi było. Kolega mi powiedział, że chyba ktoś zdejmuje albo piłuje kłódki. Dosłownie w sobotę powiesiliśmy swoją, a wczoraj już jej nie było. Smutne to – mówi nam Gabriela Kaczanowska.
- Mi też się wydawało, że tych kłódek było więcej. Chodzę tędy praktycznie codziennie i widziałem już chyba z sześć albo siedem, a wczoraj były tylko dwie. Komuś to przeszkadza? Czy o co tu chodzi? – komentuje Konrad Iwaniuk.
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Straży Miejskiej, która być może otrzymała takie polecenia, by kłódki zdejmować. Wiadomo, że jeśli będzie ich dużo, mostek może nie udźwignąć ciężaru. Ale na razie nie ma nigdzie informacji, że tego robić nie wolno. Straż Miejska także twierdzi, że nic nie wie w sprawie znikających kłódek.
- Pragnę poinformować, że Straż Miejska nie zdejmuje kłódek z mostku przy Teatrze Dramatycznym. Faktycznie patrole będące w rejonie stwierdziły ich obecność na nowym mostku – powiedział nam Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku.
Jednak nadal nie wiadomo, dlaczego po stwierdzeniu obecności kłódek, te znikają. Pojawia się podejrzenie, że być może ktoś je kradnie na złom. W końcu amatorów takich przedmiotów jest w Białymstoku niemało. Aby zarobić kilka groszy złodzieje nie rezygnują nawet z kradzieży całych szyn z torów kolejowych. Kłódkę z pewnością łatwiej jest odpiłować. Do sprawy będziemy wracać. Mostek miłości to w końcu inicjatywa samych mieszkańców. Jest miła, nikomu nie ubliża. Dobrze by było, gdyby inni chcieli to uszanować.
Komentarze opinie