Kotek uciekł swojej właścicielce a internauci pomagają go szukać.
Wczoraj na facebookowej tablicy Kuby Ponikarczyka pojawiło sie ogłoszenie o takiej treści:
"Spotkałem się dziś z tak niezwykłym dowodem miłości, że aż się wzruszyłem. Wracając do domu minąłem pieszo ok. 20 klatek, tylko po mojej stronie ulicy. Na każdej z nich wisiało ogłoszenie. W sumie nie zauważyłem w tym nic dziwnego do momentu dojścia do moich drzwi. Ogłoszenie dotyczyło zagubionego kotka, umieszczone było na kartce (a5, w kratkę) i było pisane ręcznie dziecięcym pismem. Ze zdziwienia wróciłem się do poprzedniej klatki - też odręczne a5 w kratkę. Ten ktoś musiał cały dzisiejszy dzień pisać ogłoszenia, bo data zagubienia jest z wczoraj i musiało to być dziecko, bo dlaczego niby nie pójść na ksero? Tak mnie to rozczuliło, że pobiegłem po latarkę i poleciałem w klapeczkach cyknąć zdjęcie. Leśna Dolino, szukamy kota!"
Ogłoszenie spotkało się z niezwykłym przyjęciem - w ciągu doby zostało ponownie udostępnione ponad 100 razy, a w sprawę zaangażowała się białostocka fundacja Kotkowo.
Redakcja Faktów Białystok także postanowiła pomóc w poszukiwaniu kotka. Zwierzak ma 3 miesiące i nazywa się Niko.
Jego właścicielką jest nastoletnia Michalina.
-Tato szedł z nim do weterynarza i mały wyskoczył z koszyka i pobiegł w stronę starego basenu na Leśnej Dolinie - powiedziała nam dziewczynka, która sama, ręcznie napisała te wszystkie ogłoszenia.
Drodzy Czytelnicy. Jeśli ktoś z Was widział małego białego kociaka w szare łatki, dzwońcie pod numer 501 765 721. Michalina czeka!
Strasznie podoba mi się imię - Niko :D
Szukamy Niko. Podajcie informację dalej
Gdybym tylko mógł skombinowałbym jej tego kotka! A jak się kotek nie znajdzie? Zrobię prezent Michalinie :) Obiecuję :)
wzruszyła mnie twoja historia