Reklama

Leśnicy i branża drzewna protestowali w Białymstoku. Nie wszyscy popierają ich postulaty

18/07/2024 15:36

Domagają się zaprzestania eksperymentów, niszczenia dorobku Lasów Państwowych oraz rujnowania wizerunku polskich leśników. Związki zawodowe, zrzeszające pracowników leśnych, protestowały przeciwko działaniom Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

W Białymstoku do wydarzenia - 12 lipca 2024 r. - dołączyli m.in. przedstawiciele zawiązanego w województwie podlaskim Protestu Branży Drzewnej. W lutym, jako jedni z pierwszych w kraju, wystąpili w obronie swojego sektora. Zwracają też uwagę na potencjalne zagrożenie dla lasów, które powoduje tzw. bierna ochrona proponowana przez ministerstwo.

O co chodzi?

Wszystko zaczęło się od polecenia wydanego 8 stycznia 2024 r. przez minister klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę. Nakazała dyrektorowi generalnemu Lasów Państwowych wstrzymanie lub ograniczenie pozyskiwania drewna w lasach znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych. Jak podkreślają przedstawiciele branży drzewnej, 60 proc. zakazów i ograniczeń z całej Polski skupiło się w województwie podlaskim. Przedsiębiorcy alarmują, że ich firmy stoją nad przepaścią i wkrótce zaczną bankrutować. Chcą wycofania polecenia z 8 stycznia i rozpoczęcia prawdziwego dialogu. Co prawda resort organizował spotkania z przedstawicielami branży, jednak zdaniem przedsiębiorców - nie przynoszą one żadnego skutku.

Jak mówił w marcu tego roku Bartosz Bezubik, wiceprezydent stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce, prezes Zakładów Przemysłu Sklejek Biaform w Białymstoku, podaż surowca drastycznie spadła, do magazynów firmy trafia o połowę mniej drewna niż wynosi zapotrzebowanie. Oznacza to groźbę zwolnień pracowników. W dalszej kolejności spowoduje wzrost cen wyrobów z drewna, drewna opałowego czy biomasy wykorzystywanej na potrzeby lokalnych instalacji ciepłowniczych.

Przedstawiciele branży drzewnej już kilka miesięcy temu podkreślali, że moratorium najmocniej uderzyło w małe firmy, których jest blisko 500. Działają zwykle na terenach wiejskich i w małych miastach, gdzie bardzo trudno o pracę. Ich bankructwo oznacza zubożenie ludności, a także samych samorządów.

Od wprowadzenia moratorium kadra w konsorcjum firm, którego jesteśmy liderem, zmniejszyła się o 20 procent. Maszyny, zakupione za ogromne środki, stoją zamiast pracować - tłumaczy dziś Andrzej Karpowicz z konsorcjum firm działających na terenie Nadleśnictwa Supraśl, jeden z liderów Protestu Branży Drzewnej. - Obecnie próbuje się nam zastąpić miejsca z ograniczeniami, pracą w innych częściach nadleśnictwa. Czyli na terenie wybranych leśnictw nie pracujemy w ogóle, a na terenie innych pozyskujemy drewno ponad normę. To działanie nieracjonalne z punktu widzenia gospodarki leśnej, według mnie, wręcz niedobre dla drzewostanu.

12 lipca 2024 r. akcja protestacyjna branży leśnej odbyła się w całym kraju. Jej uczestnicy zebrali się przed urzędami wojewódzkimi, a także w Warszawie. W stolicy zjawili się przed Kancelarią Premiera Rady Ministrów, po czym przemaszerowali do siedziby Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Związkowcy podnoszą podobne postulaty, które od prawie pół roku zgłasza podlaski Protest Branży Drzewnej. Chodzi m.in. o natychmiastowe cofnięcie moratorium, przeprowadzenie eksperckich analiz przy poszerzaniu obszarów chronionych, a także realny dialog z rządem. Obie grupy, sfrustrowane jednostronnymi działaniami wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały, nie widzą też możliwości dalszej z nim współpracy. Dlatego pojawiły się wspólne okrzyki - "Dorożała musi odejść".

Nie tylko przedstawiciele branży, ale także liczne grono ekspertów i naukowców uważa obecne działania MKiŚ za, co najmniej, nierozsądne. Mają bowiem powodować upadek przedsiębiorstw i możliwe załamanie przemysłu drzewnego - kluczowego dla polskiej gospodarki, a zostawienie przyrody samej sobie, tworzenie wielu nowych rezerwatów, może się obrócić przeciw niej.

Podczas Ogólnopolskiej Narady o Lasach, zorganizowanej przez ministerstwo, zwracał na to uwagę m. in. profesor Tomasz Borecki. Jeden z największych autorytetów w dziedzinie nauk leśnych na naradzie reprezentował Instytut Problemów Współczesnej Cywilizacji Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Realizowana w Polsce wielofunkcyjna gospodarka leśna jest jedyną możliwą. Drewno jest ważne. Prowadzenie zrównoważonej gospodarki wymaga gotowości do kompromisów - wyjaśniał podczas wystąpienia prof. Borecki. - Myślę, że chronimy las nie przed człowiekiem, a dla człowieka. W przyrodzie wszelkie zmiany, które zachodzą w sposób rewolucyjny, są złe z zasady. Jeżeli chcemy coś zmieniać, miejmy podstawy. A my chcemy zmienić coś, co chodziło. To jest początek tragedii. A potem jest za późno.

Organizatorzy piątkowego protestu przekazali wojewodzie podlaskiemu Jackowi Brzozowskiemu petycję. To samo stało się w innych stolicach województw. Sami zainteresowani liczą, że to wydarzenie obudzi rządzących. Przedstawiciele Protestu Branży Drzewnej również czekają na poprawę sytuacji. W kwietniu zwrócili się do wojewody z prośbą o zorganizowanie spotkania: przedstawicieli administracji, ministerstwa, Lasów Państwowych, a także lokalnych Zakładów Usług Leśnych i przemysłu drzewnego. Do tej pory prośba pozostała bez odzewu.

Należy przy tym zaznaczyć, że są środowiska, które wcale nie patrzą przychylnym okiem na działania i postulaty leśników i firm związanych z przemysłem drzewnym.

Zmiany w Lasach Państwowych są bardzo potrzebne, idą w dobrym kierunku. Oczywiście proces jest trudny, pogodzenie sprzecznych interesów stron jest dużym wyzwaniem. Nie może być jednak tak, że interesariusze którzy pośrednio lub bezpośrednio czerpią korzyści finansowe z wycinki drzew, lasów, arbitralnie będą decydować o ich przyszłości i o obsadzie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Dlatego będziemy apelować do rządu i premiera o nieuleganie naciskom. Chcemy, by społeczeństwo miało realny wpływ na sposób prowadzenia gospodarki leśnej, zgodny z zasadami partycypacji społecznej, przyjętymi w społeczeństwach demokratycznych. Bo lasy są naszym wspólnym dobrem - tłumaczy Małgorzata Grabowska-Snarska ze stowarzyszenia Okolica.

Do sprawy wrócimy.

(Piotr Walczak)

Aktualizacja: 22/07/2024 02:17
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do