
Podjęcie dialogu z Białorusią ma powstrzymać kryzys migracyjny, wywołany przecież celowo, wyłącznie przez Białoruś oraz Rosję. Mimo to, nowo upieczony senator Maciej Żywno uważa, że z dyktatorem Alaksandrem Łukaszenką da się dogadać. A wręcz trzeba się dogadać.
To trochę szokujące słowa wobec tego, co wyprawia Białoruś od blisko już trzech lat w stosunku do Polski, ale też Litwy i Łotwy. Od niedawna to samo wyprawia Federacja Rosyjska wobec Finlandii. Reżim Łukaszenki od wczesnej wiosny 2021 roku prowadzi regularną wojnę hybrydową przeciwko naszemu krajowi, a także innym państwom basenu Morza Bałtyckiego z wykorzystaniem nielegalnych migrantów. Płacą oni tysiące dolarów przemytnikom i służbom granicznym Rosji i Białorusi, aby móc dostać się na Zachód Europy, przede wszystkim do Niemiec.
Świeżo upieczony senator Maciej Żywno uważa jednak, że należy podjąć dialog z Białorusią i to już teraz. Mówił o tym w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska. Nie miał oporów, aby mówić, że należy podjąć dialog z dyktatorem, który uwięził tysiące niewinnych ludzi w swoim kraju, a pół miliona musiało uciekać do Polski przed prześladowaniami. Bo jego zdaniem, ważniejsze jest zapobieżenie dalszemu kryzysowi na granicy polsko – białoruskiej, któremu nota bene przecież Polska nie jest winna, tak samo jak nie sprowokowała ataku hybrydowego.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli pozwolić na utrzymanie obecnego stanu na granicy, bo trzeba zrobić wiele rzeczy. Przede wszystkim zatrzymać push – backi, ale jednocześnie rozpocząć trudne rozmowy z Białorusią, niekiedy może dociskając sytuację funkcjonowania przejść granicznych – mówił Maciej Żywno.
A na pytanie dziennikarza prowadzącego rozmowę, kto miałby prowadzić rozmowy z reżimem, senator Maciej Żywno, najpierw powiedział o rozmowach z trudnym partnerem, po czym szybko ugryzł się w język i nazwał białoruskiego dyktatora trudnym sąsiadem. Przypomniał też, że kiedy zaczynał być wojewodą podlaskim z ramienia Platformy Obywatelskiej, to takie rozmowy prowadził, żeby odblokować choćby kolejki na przejściach granicznych, czy odblokować sytuację Polaków na Grodzieńszczyźnie. Choć wydaje się, że nie zauważył, że dziś Łukaszenka jest w zupełnie innym miejscu, znacznie mocniej osadzonym w reżimie, który sam dociskał latami z pomocą Władimira Putina.
- My nie mamy wyjścia. Jeżeli chcemy zatrzymać kryzys humanitarny, to musimy szukać sposobów dotarcia, może nacisków, dyplomacji, żeby oni zmniejszyli ilość wchodzących na pas granicznych ludzi – dodał Maciej Żywno.
Prawdopodobnie były polityk Platformy, a obecnie członek Polski 2050, nie do końca jest świadomy, że na przemycie ludzi Alaksandr Łukaszenka po prostu zarabia. Tak jak każdy dyktator. Zarabia na rzeczach i działaniu nielegalnym, które pozwala mu finansować zbrojne ramiona utrzymujące reżim pod jego dowództwem. Z niewiadomych też powodów nie wiadomo, dlaczego rozwiązaniem problemu kryzysów humanitarnych, na wszystkich granicach Unii Europejskiej, nie miałaby zająć się właśnie Unia Europejska.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Senat RP)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie