
Białostocką edycję karotek zorganizowała Kasia Stempniak, PR manager w tutejszej agencji interaktywnej.
– Nie chciałam rezygnować ze spotkań po przeprowadzce do Białegostoku. Chodziłam na nie w Warszawie i pomyślałam, że można przesadzić tę marchewkę i tutaj – mówi Kasia.
Głównym zagadnieniem pierwszego spotkania była szeroko pojęta blogosfera. – Niektórym może się wydać to mało technologiczną tematyką, ale z rozmysłem nie zaczęłyśmy od hardkorowo technologicznych rzeczy, takich jak na przykład pozycjonowanie aplikacji w App Store, bo to mogło przerazić – podkreśliła Kasia.
Pierwszą prelegentką była – geek-girl w pełnej krasie – Marta Rogalewska, współzałożycielka białostockiej agencji kreatywno technologicznej. Opowiadała o fenomenie vlogow, czyli video blogów. Przedstawiając je jako elektryzujące zjawisko w Internecie, opowiadała o sukcesach vlogerów z YouTube’a oraz o sekretach i czynnikach składających się na wzrost popularności i oglądalność danego kanału.
Wyjaśniała też, dlaczego nawet kanał z facetem testującym wina i plującym do wiaderka z logo nowojorskich Jets’ów może zdobyć wiernych fanów i jak tego dokonać. No, może bez plucia.
Drugą niezwykłą dziewczyną, która podzieliła się swoim doświadczeniem ze słuchaczkami była Joanna Kozłowska, autorka bloga kulinarnego „Na cztery widelce”. Z pasją przedstawiła podejście Polaków do jedzenia.
– Kiedyś stwierdzenie, że pisze się o żarciu było kwitowane znaczącym puknięciem się w czoło. Teraz taka praktyka ewoluowaław dosyć poważne hobby, nierzadko okraszone profesjonalną fotografią – podkreśliła Joanna. Wyjaśniała również, co składa się na sukces bloga, jakich pułapek przy jego pisaniu trzeba unikać i na co zwracać uwagę.
Zainteresowanie pomysłem zaskoczyło samych organizatorów, a zaproszenia rozeszły się w ciągu kilku godzin. Wśród uczestniczek były nie tylko programistki, graficzki czy dziewczyny z szerokiego obszaru IT.
– Interesuje się tym hobbystycznie. Na co dzień pracuję w trochę innej branży, ale teraz każda jest z tym tematem powiązana, nie da się tego uniknąć – mówi Diana, jedna z uczestniczek.
Na spotkaniu obecna była także Kamila Sidor, pomysłodawczyni i założycielka GGC.
– Bardzo dobrze oceniam białostockie spotkanie. Na piątkę z plusem – zapewniła podczas networkingu – Teraz szczególnie widać, jak dziewczyny chcą się poznać, jak rozmawiają. To jest zawsze najważniejsza część każdego spotkania; żeby się poznały i wymyślały wspólne różne rzeczy. I tak dzieje się właśnie tutaj.
Jak nakazuje tradycja Karotek, nie obyło się bez ciasta marchewkowego. Zwabione zapachem okoliczne dzieci domagały się zza okna choć kawałka, a dostawszy go, podziękowały ze szczerym słowiańskim uśmiechem i zniknęły.
Po udanych prelekcjach dziewczyny przeniosły się na after party do klubokawiarni GramOffOn, gdzie dyskusje trwały do północy.
Kolejna marchewkowa impreza już niedługo. Widząc jak wielkim zainteresowaniem cieszyło się pierwsze spotkanie, można być pewnym, że frekwencja dopisze.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie